Bogdan jest wściekły na Ziębów o spisek z jego dziećmi! Roman podejrzewa, że Jurek - pracownik Honoraty - jest gejem… Była dziewczyna Oliviera proponuje mu wspólny wyjazd – co na to Ola?!
Honorata z zadowoleniem stwierdza, że w ostatnim miesiącu jej sklep przyniósł rekordowy dochód. Uważa, że to zasługa jej nieocenionego pracownika, który potrafi doskonale ubrać nie tylko kobiety, ale także mężczyzn. Ostatnio Jurek przyprowadził do sklepu swoich kolegów i dobrał im szałowe ciuchy. Romana zaczyna podejrzewać, że Kossowski jest gejem. Leśniewska uważa, że to absurd. Tego dnia znajduje na zapleczu sklepu torbę z damskimi fatałaszkami. Jurek tłumaczy, że kupił je dla swojej siostry, która jest artystką estradową i uwielbia takie ekscentryczne stroje. Honorata proponuje, żeby wpadł do niej wieczorem. Tłumaczy, że ma w szafie trochę swoich ubrań, które mogłyby przypaść do gustu jego siostrze. Kossowski jest zachwycony podarkami, które otrzymał od szefowej. Wyznaje, że dawno nie był z nikim tak blisko jak z nią. Szybko wyjaśnia, że siostra jest cały czas w rozjazdach i rzadko ma okazję ją widywać. Leśniewska pyta go, czy nie ma dziewczyny lub chłopaka. Kossowski obrusza się, gdy dociera do niego, że szefowa uważa go za homoseksualistę. Przyznaje, że często jest brany za geja i pewnie dlatego wciąż nie może sobie znaleźć kobiety. Wyznaje, że trzy lata temu rozwiódł się. Kiedy Hoffer dowiaduje się, że Jurek nie jest gejem, zabrania Honoracie zapraszać go do domu…
Maria jest wściekła, że syn planuje przeprowadzkę zupełnie nie licząc się ze zdaniem swoich dzieci. Renata tłumaczy mamie, że w Gdyni Bogdan łatwiej znajdzie dla pracę - musi przecież utrzymać trójkę dzieci. Mimo to uważa, że warto z nim jeszcze porozmawiać i zadeklarować swoją pomoc. Trzeba to jednak zrobić delikatnie i spokojnie.
Tymczasem Bogdan wybiera się z dziećmi do Ziębów. Jest zły, że najstarszego syna nie ma jeszcze w domu. Kiedy Jarek wraca znowu dochodzi między nim a ojcem do sprzeczki.
W końcu goście zjawiają się u Ziębów. Monika ciepło wita się z bratem i jego dziećmi. Mówi im, że ich ojciec był bardzo honorowy i odważny. Zawsze jej pomagał, gdy była w tarapatach. Kasi bardzo podoba się nowo poznana ciotka. Bogdan opowiada o swoich rejsach i egzotycznych krajach. Maria ma nadzieję, że teraz syn zrezygnuje z pływania. Bogdan zmieszany wyjaśnia, że wkrótce przenosi się z dziećmi do Gdyni, bo dostał tam pracę. Jarek oznajmia, że się nigdzie nie wybiera. Następuje chwila konsternacji. Maria tłumaczy synowi, że dzieci nie chcą opuszczać miasta, w którym mają szkołę i kolegów. Bogdan przypomina jej, że ona także nie pytała go o zdanie, gdy oddawała go do internatu. Jest wściekły, że własne dzieci poskarżyły się na niego przed przybraną babcią. Wzburzony wychodzi i każe dzieciom zrobić to samo. Te jednak nie ruszają się z miejsca...
Ola próbuje przekonać rodziców, że wyjazd na Wyspy Kanaryjskie to wspaniała okazja, żeby odpocząć po trudach sesji. Zimińscy są całkiem przychylni temu pomysłowi do czasu, kiedy dowiadują się, że koszt takiej wycieczki wynosi 4 tysiące złotych. Marek stanowczo oznajmia, że nie sfinansuje córce takiej fanaberii. Twierdzi, że straciła kontakt z rzeczywistością.
Ola mówi swojemu chłopakowi, że nie może wyjechać, bo nie ma pieniędzy. Olivier zapewnia, że to żaden problem – chętnie zafunduje jej wycieczkę. Indiana namawia przyjaciółkę, żeby się zgodziła. Mówi jej, że Ewelina znalazła już świetny hotel przy samej plaży. Imię byłej dziewczyny Oliviera działa na młodą Zimińską jak płachta na byka. Jest zła, że Olivier nie chce zrezygnować z wyjazdu. Chłopak daje jej do zrozumienia, że nie mają obowiązku robić wszystkiego we dwoje. Gdy zjawia się Ewelina, Ola natychmiast żegna się ze swoim chłopakiem. Ewelina rzuca jakąś uwagę, kolejny raz przekręcając imię Zimińskiej. Ola odcina się jej oznajmiając, że chociaż modelki zwykle nie grzeszą intelektem, to jednak studentka stosunków międzynarodowych powinna umieć zapamiętać króciutkie imię…