Dawid atakuje Emilkę – po co?! Danka rozpoczyna lekcje „seksu” – czy poradzi sobie z buzującymi hormonami młodzieży?! Renata atakuje Bogdana – dlaczego cały czas rani rodziców?!
Emilka wyjawia Agnieszce, że dzwonił do niej Dawid. Wyznaje, że nie ma najmniejszej ochoty rozmawiać, a tym bardziej spotykać się z nim. Zdaniem Olszewskiej najlepiej będzie jeśli zignoruje zaczepki Dawida.
Następnego dnia Dawid czeka na Emilkę na ulicy przed domem Sobczaków. Zapewnia, że bardzo żałuje tego, jak ją potraktował. Tłumaczy, że był zaskoczony i musiał oswoić się z myślą, że ma dziecko. Dodaje, że chciałby łożyć na utrzymanie syna. Dziewczyna jest bardzo zdenerwowana - stanowczo odrzuca jego spóźnioną pomoc i przypomina, że zostawił ją samą, gdy najbardziej potrzebowała wsparcia. Teraz nic od niego nie chce!
Emilka opowiada ciotce o spotkaniu z Dawidem. Jest załamana. Boi się, że mężczyzna zniszczy jej szczęście, właśnie teraz – gdy zaczęło jej się układać. Przyznaje się, że Błażej nic nie wie o Dawidzie - wstydziła się przyznać, że miała „sponsora”. Jest pewna, że Błażej zostawiłby ją, gdyby teraz poznał prawdę. Agnieszka obiecuje, że ani ona, ani Rafał nie zdradzą jej sekretu. Uważa jednak, że budowanie związku na kłamstwie jest najgorszą z możliwych dróg.
Rafał nie może uwierzyć, że typ, który wyparł się dziecka, teraz nagle chce łożyć na jego utrzymanie. Podejrzewa, że chodzi mu o coś innego. Pyta Agnieszkę, czy są jakieś prawne sposoby, żeby zabronić mu zbliżać się do Emilki. Olszewska tłumaczy, że na razie nie ma do tego żadnych podstaw…
Renata mówi bratu, że próbowała go odszukać, ale nigdzie nie mogła trafić na jego ślad. Bogdan z zakłopotaniem wyjaśnia, że przyjął nazwisko żony. Przyznaje, że był rozgoryczony i zły na przybranych rodziców. Zapewnia jednak, że to już przeszłość i nie ma co do tego wracać. Zdawkowo odpowiada na pytania siostry i rodziców. Przez lata pływał na statkach i na stałe mieszkał w Gdyni. Kilka lat temu rozwiódł się z żoną, a kiedy ta umarła, przyjechał do dzieci. Po chwili zbiera się do wyjścia. Maria bezskutecznie stara się go zatrzymać. Bogdan zostawia swoją wizytówkę, po czym wychodzi. Renata wybiega za bratem. Ma mu za złe, że tak oschle traktuje rodziców i ją samą - kiedyś byli przecież najbliższymi przyjaciółmi. Bogdan przypomina jej, co mu powiedziała, gdy odszedł z domu: że jeśli nie wróci, ona nie chce go znać.
Maria jest rozgoryczona, że syn był tak krótko i potraktował ich jak obcych ludzi. Dla niej zawsze będzie ukochanym Bogusiem, mimo upływu lat! Monika odwiedza mamę i wypytuje o brata. Jest jej przykro, kiedy dowiaduje się, jak wyglądało wczorajsze spotkanie. Nie jest jednak zaskoczona. Przypomina mamie, że Bogdan zawsze był krnąbrny i nie okazywał uczuć. Maria nie zgadza się z tym osądem.
Renata zastaje mamę samą na zapleczu baru, smutną i zrezygnowaną. Dobrze rozumie jej nastrój i jest pewna, że Bogdanowi też nie jest teraz łatwo. Maria prosi córkę, żeby spróbowała dotrzeć jakoś do niego. Kraszewska dzwoni do brata i prosi, żeby się spotkali. Jednak Bogdan zbywa ją i szybko kończy rozmowę...
Danuta przygotowuje się do pierwszych zajęć wychowania seksualnego. Ola radzi jej, żeby oszczędziła sobie umoralniających wstępów i od razu przeszła do konkretów. Ostrzega, że młodzież może ją zagiąć już na pierwszej lekcji. Jej słowa okazują się prorocze. Uczniowie pozwalają sobie na niewybredne żarty. Po klasie zaczyna krążyć pornograficzne czasopismo, które Danuta szybko konfiskuje i wyrzuca do kosza. Zaczyna się coraz bardziej denerwować. Jeden z uczniów nadmuchuje prezerwatywę i podrzuca ją do nauczycielki. Danuta przywołuje żartownisia do tablicy. Kiedy chłopak pyta ją o seks oralny, Zimińska każe mu przygotować referat na ten temat.
Danuta, po powrocie do domu, ma poczucie kompletnej porażki. Opowiada mężowi o przykrościach, które spotkały ją dzisiaj na lekcji. Skarży się, że młodzież nie ma żadnych hamulców, a w dodatku używa słownictwa, którego ona kompletnie nie rozumie…