Na Wspólnej

Odcinek 1721

Na Wspólnej

Zuza w rozpaczy po stracie dziecka! Niefortunna przeprowadzka Żanety i Wojtka… Roztrzęsiona Marzena chce zabrać Darię od Sławka!

Maria nie może pogodzić się z tym, że Żaneta i Mania wyprowadzają się. Chciałaby, żeby synowa została z mężem na Wspólnej. Żaneta zapewnia ją, że zawsze będzie pamiętała, że ma tu swój dom. Po ich wyprowadzce Ziębowa nie może sobie znaleźć miejsca. Ma zamiar zaprosić Żanetę i Wojtka na obiad. Włodek prosi żonę, żeby nie narzucała się, bo w końcu młodzi zaczną jej unikać.

Po południu do baru przychodzi chłopiec i pyta Marię, ile kosztuje porcja pierogów. Kiedy wręcza jej garść drobniaków, Ziębowa oznajmia, że starczy mu na dużą porcję, bo, jako nowemu klientowi, przysługuje mu rabat. Chłopiec pałaszuje obiad, po czym niezauważony wychodzi z baru. Pod jego talerzem Maria odnajduje serwetkę z napisanym na niej pozdrowieniem. Ziębowa jest bardzo wzruszona, ale też zaintrygowana.

Będąc już u siebie Żaneta i Wojtek nie mogą się sobą nacieszyć. Kiedy Mania idzie do łazienki umyć ręce, korzystają z tego, że choć na chwilę zostali tylko we dwoje. Nagle dziewczynka rozpaczliwie woła mamę. Żaneta z przerażeniem zauważa, że spod drzwi łazienki wycieka woda. Wieczorem u Ziębów niespodziewanie zjawiają się młodzi Szulcowie. Żaneta tłumaczy, że w ich łazience pękła rura i zostali bez wody. Pyta teściów, czy mogą u nich przenocować. Maria przyjmuje ich z otwartymi ramionami…

Kamil martwi się, że nigdy nie odzyska zaufania żony. Magda zapewnia go, że z czasem Zuza na pewno zrozumie, że to, co się stało nie jest jego winą. Młody Hoffer przychodzi do pracy i zastaje tam Ostrowskiego, który właśnie wrócił po zwolnieniu. Oznajmia szefowi, że chce wziąć urlop. Ordynator stanowczo odmawia, lecz kiedy dowiaduje się o dramacie młodych Hofferów, natychmiast zgadza się i wysyła Kamila do domu. Jest bardzo poruszony wiadomością o poronieniu.

Kamil odbiera żonę ze szpitala. Zuza jest pogrążona w rozpaczy po stracie dziecka. Kamil próbuje do niej dotrzeć, lecz jego starania spełzają na niczym. Zuza twierdzi, że mąż zupełnie nie rozumie jej bólu i nie podziela go. Kamil zapewnia żonę, że cierpi tak samo jak ona po stracie ciąży. Zuza jest zszokowana jego stwierdzeniem. Zrozpaczona krzyczy, że ona straciła dziecko! Wyrzuca mu, że najpierw jest lekarzem a dopiero potem jej mężem.

Kamil przyprowadza do niej Magdę. Zrozpaczona Zuza wyznaje przyjaciółce, że to już koniec jej marzeń o normalnej rodzinie. Zdaje sobie sprawę, że w jej przypadku nie tak łatwo utrzymać ciążę, a nie chce po raz kolejny przeżywać bólu jej utraty. Zuza, po wyjściu Magdy, znowu zamyka się w pokoju i popłakuje w poduszkę. Wieczorem Kamil sądząc że żona śpi kładzie się przy niej bardzo ostrożnie, obawiając się, że Zuza obudzi się i znowu go odtrąci...

Marzena nie może pogodzić się z tym, co spotkało jej córkę. Postanawia niezwłocznie zabrać Darię do babci. Dziewczynka żali się Dominikowi, że nie chce wyprowadzać się od taty, gdzie ma swój pokój i przyjaciela. Dziecko boi się, że rodzice zaczną się kłócić z jej powodu, zwłaszcza po tym co się ostatnio wydarzyło. Chłopak stara wytłumaczyć Darii, że nie jest absolutnie nic złego nie zrobiła.

Renata prosi Marzenę, żeby nie działała zbyt pochopnie. Jeżeli teraz nagle zabierze córkę od taty, Daria pomyśli, że jest czemuś winna. Dziewczynka dość już przeszła i nie należy nastręczać jej nowych trosk. Marzena zostaje z córeczką na obiedzie. Nieoczekiwanie zjawia się kolega Sławka - Kosiński. Policjant tłumaczy, że aby Dąbrowski pozostał w areszcie, konieczne są zeznania Darii. Inaczej niczego mu nie udowodnią. Marzena absolutnie nie zgadza się na to. Kosiński prosi Dziedziców, żeby przedyskutowali sprawę na spokojnie i powiadomili go o swojej decyzji…

Aktualności