Na Wspólnej

Odcinek 1710

Na Wspólnej

Niewinny wyjazd Oli i Oliviera kończy się… namiętnym seksem! Szef szkolnego teatrzyku nawiązuje coraz bliższe relacje z Darią… Marta odwodzi Pawła od pomysłu szukania dawcy…

Kamil tłumaczy żonie dlaczego to właśnie Janusz był dawcą serca dla Pawła. To był zbieg okoliczności – zgadzały się parametry dawcy i biorcy. Twierdzi, że nie ma sensu dopatrywać się w tym niczego szczególnego. Prosi Zuzę, żeby nie mówiła Marcie, czego się od niego dowiedziała. Jest pewien, że personel szpitala nie zdradzi Wolińskiemu, kto był dawcą jego serca. Zuza uważa, że w takim razie mąż nie powinien utrudniać siostrze kontaktów z jej nowym przyjacielem. Radzi mu też, żeby przeprosił ją za swoje wczorajsze zachowanie.

Kamil idąc do pracy, wstępuje do Marty i przeprasza ją. Tłumaczy, że rozumie intencje Pawła, jego ciekawość i wdzięczność. Nie chce jednak, aby rodzina dawcy na nowo przeżywała tragedię związaną ze stratą bliskiej osoby. Konarska obiecuje, że postara się wytłumaczyć to Wolińskiemu. Kamilowi nie podoba się, że siostra znów się z nim spotka. Stara się jednak trzymać nerwy na wodzy.

Po południu Marta spotyka się z Pawłem i przekazuje mu słowa jej brata. Ona również uważa, że dla rodziny dawcy spotkanie z nim mogłoby być bardzo trudne. Odwołuje się do własnych doświadczeń. Tłumaczy Pawłowi, że nie chciałaby przeżywać na nowo straty Janusza, który był dla niej całym życiem. Opowiada o strachu i nadziei, gdy trwała przy nim w szpitalu po wypadku. Wyznaje Pawłowi, że jest on pierwszą osobą, przed którą tak się otworzyła po tragedii. Woliński dziękuje jej za to, co mu uświadomiła. Stwierdza, że dzięki temu nie narobi głupot…

Paweł proponuje Marcie, żeby przyjechała kiedyś z synkiem do jego stadniny. Marta obiecuje pomyśleć o tym. Na pożegnanie całuje Pawła w policzek…

Dąbrowski dzwoni rano do Renaty i pyta ją, czy może zatrzymać dziś Darię nieco dłużej na próbie. Tłumaczy, że trzeba jeszcze dopracować jej rolę przed zbliżającą się premierą. Dodaje, że ma już dla dziewczynki kostium. Prosi jednak Kraszewską, żeby nie mówiła jej o tym – to ma być niespodzianka.

Po próbie pan Jacek prosi Darię, żeby jeszcze została. Wręcza jej suknię, w której jako Kopciuszek ma wystąpić w przedstawieniu. Dziewczynka jest zachwycona. Natychmiast idzie się przebrać i prezentuje się nauczycielowi w nowym stroju. Nie jest jednak przekonana, gdy ten proponuje jej, żeby na premierze miała makijaż. Tłumaczy, że mama nie pozwala jej się malować. Dąbrowski zapewnia, że mama o niczym się nie dowie. Wyjmuje kosmetyki do makijażu i maluje dziewczynce usta. Po pewnym czasie Renata przychodzi po Darię. Nauczyciel mówi jej, że mała właśnie się przebiera. Prosi Kraszewską, żeby pozwoliła Darii jechać na warsztaty teatralne do Płocka. Twierdzi, że dziewczynka ma naturalny talent aktorski, który warto rozwijać. Renata obiecuje porozmawiać o tym z rodzicami małej. Daria prosi nauczyciela, żeby pozwolił jej zabrać sukienkę do domu. Tłumaczy, że bardzo chciałaby pokazać ją tacie. Jacek przystaje na to, ale zaznacza, że robi to tylko w drodze wyjątku.

Dziedzic ma wątpliwości, czy powinien puszczać córkę do Płocka. Obawia się, że jeden nauczyciel nie poradzi sobie z gromadką dzieci. Nie chce, żeby coś przytrafiło się Darii. Dziewczynka słysząc jego słowa zaczyna prosić żeby zmienił decyzję. Sławek obiecuje córce, że porozmawia o tym z jej mamą. Marzena ma jutro przyjechać do Warszawy. Daria jest bardzo szczęśliwa…

Olivier zaprasza Olę na urodziny kuzyna do Białegostoku. Młoda Zimińska informuje rodziców o swoich planach. Po chwili, dla formalności, pyta ich o pozwolenie na wyjazd. Zimińscy są rozczarowani zachowaniem córki.

Podczas podróży samochód Oliviera nagle zatrzymuje się – kompletnie odmawia posłuszeństwa. Chłopak dzwoni po pomoc drogową. W oczekiwaniu Ola i Olivier zajadają się tortem wiezionym dla kuzyna i rozmawiają. Chłopak daje jej do zrozumienia, że powinni zacząć ze sobą chodzić. Dziewczyna wyznaje, że miała kiedyś chłopaka, lecz ten zakochał się w innej i rzucił ją.

Po pewnym czasie Olivier dzwoni ponownie po pomoc drogową. Okazuje się, że pomylono ich lokalizację. Na pomoc trzeba będzie jeszcze sporo poczekać. Ola podejrzewa, że będą musieli przetrwać noc w aucie. Kokieteryjnie pyta kolegę, czy będzie umiał obronić ją przed wilkami. Olivier bardziej niż wilków obawia się chłodu. Młoda Zimińska zalotnie stwierdza, że z tym akurat powinni poradzić sobie bez problemu.

Późnym wieczorem pracownik pomocy drogowej zastaje Oliviera i Olę w jednoznacznej sytuacji. Młoda Zimińska, całkiem roznegliżowana, bez skrępowania całuje się przy nim z Olivierem. Chłopak prosi zdezorientowanego mężczyznę, żeby dał im jeszcze chwilę, bo musi ogrzać swoją dziewczynę...

Aktualności