Na Wspólnej

Odcinek 1701

Na Wspólnej

Wojtek oświadcza się Żanecie! Ola chce wyjechać do Oliviera – Zimińscy się nie zgadzają! Czy Rafał i Agnieszka mogą jeszcze być razem?

Ola wybiera się na uczelnię, aby zorientować się jak poszło jej kolegom na egzaminie z historii powszechnej państwa i prawa. Danuta żałuje, że córka nie podeszła do egzaminu - zauważa, że mogłaby zdawać w pierwszym terminie gdyby uczyła się zamiast urządzać sobie zagraniczne wycieczki. Przed uczelnią młoda Zimińska spotyka Oliviera, z którym wita się serdecznie. Chłopak również przyszedł zorientować się jak idzie egzamin. Po chwili dołącza do nich Indiana – niestety oblał bo wykładowca zadawał pytania z materiałów przerabianych tylko na wykładach. Ola wypytuje Dagmarę o wynik egzaminu. Okazuje się, że dziewczyna zdała na 5. Dodaje że miała szczęście – trafiła w pytania - ale połowa roku oblała. Na Olę pada blady strach – do egzaminu mają trzy dni a ona, podobnie jak Indiana i Olivier, nie chodziła na wykłady i nie ma notatek. Olivier wpada na pomysł jak wybrnąć z tej trudnej sytuacji. Proponuje, że pożyczą notatki, na trzy dni zamkną się u niego w Podkowie i będą zakuwać. Indiana jest za. Ola wacha się przez chwilę ale w końcu zgadza się. Chwilę później cała trójka idzie do knajpki ustalić plan działania. Kiedy w kawiarni pojawia się Konrad, Olivier serdecznie zaprasza go do ich stolika. Gratuluje mu zdanego egzaminu i prosi go, aby wraz z nimi pojechał na trzy dni do Podkowy. Wprost mówi mu, że bardzo im może pomóc, bo był na wszystkich wykładach, ma notatki i wie jakich pytań mogą się spodziewać. Ola, patrząc błagalnie na Konrada, prosi go, żeby im pomógł inaczej mają nikłe szanse na zdanie egzaminu. Młoda Zimińska po powrocie do domu opowiada rodzicom o pogromie na dzisiejszym egzaminie. Mówi, że za trzy dni podchodzi do egzaminu. Chcąc dobrze przygotować się do niego mają plan uczyć się wraz z kolegami i koleżankami z grupy w Podkowie Leśnej. Zimińscy w pierwszym odruchu myślą, że to kiepski żart, ale córka zapewnia, że tym razem nie wywinie żadnego numeru – naprawdę zamierzają się ostro wziąć do nauki. W końcu Zimińscy wyrażają zgodę. Kiedy Ola pojawia się u Oliviera jest tam już paru kolegów z roku. Olivier rozmawia z kimś przez telefon dając mu do zrozumienia, że niecierpliwie na niego czeka. Konrad pogania towarzystwo, aby wzięli się do nauki. Wszyscy ochoczo przystępują do pracy…

Pan Szulc przychodzi na umówione spotkanie z synem. Ciekaw jest o czym to Wojtek tak bardzo chciał z nim pogadać. Ku jego ogromnej radości Wojtek wyznaje, że od dawna już myślał o oświadczynach ale chciał zrobić to po swojemu, bez „pomocy” rodziny. Uradowany Franciszek oznajmia iż w tej sytuacji on nie wraca na Śląsk – ma z synem do załatwienia kilka ważnych spraw. Jakiś czas później obaj Szulcowie zjawiają się na Wspólnej. Franciszek zagaduje Marię i Helenę mówiąc im, że chciały przed wyjazdem zorganizować pożegnalny obiad. Ziębowa i Kopciowa, zachwycone pomysłem, serdecznie zapraszają na pyszne gołąbki. W tym czasie Wojtek udaje się do pokoju Żanety skąd wynosi, po kryjomu, jej pierścionek, aby kupić zaręczynowy w odpowiednim rozmiarze. Młody Szulc daje ojcu do zrozumienia, że misja wykonana poczym obaj pośpiesznie żegnają się i wychodzą. Wojtek przychodzi do biura i próbuje przekonać swoją ukochaną, że koniecznie musi być na dzisiejszym obiedzie. Żaneta odmawia. Cały czas przeżywa to co Wojtek wykrzyczał ojcu; że on nie chce się oświadczać! Próbuje się go zbyć mówiąc, że ma dużo pracy. Wojtek jednak nie odpuszcza i dzięki pomocy Ewy udaje mu się przekonać Żanetę, która oznajmia mu, że robi to jedynie ze względu na jego tatę. Uradowany Wojtek szybko żegna się tłumacząc, że ma jeszcze coś do załatwienia. O wyznaczonej porze pan Szulc z Wojtkiem zjawiają się u Ziębów. Obaj wystrojeni w eleganckie garnitury. Żaneta widząc swojego chłopaka pod krawatem, trzymającego przepiękny bukiet róż nie może powstrzymać się od żartu. Ku jej ogromnemu zaskoczeniu Wojtek wręcza jej kwiaty, pierścionek zaręczynowy i prosi ją o rękę. Helena nie wytrzymuje i z radości ściska Wojtka nazywając go synem. Żaneta jednak nie wygląda na szczęśliwą. W końcu ku przerażeniu wszystkich obecnych mówi, że nie może przyjąć jego oświadczyn. Tłumaczy, że wie, iż oświadczył się jej pod presją rodziny. Wojtek gorąco zapewnia, że to jego decyzja – od dawna o tym myślał. Żaneta wierzy mu, ale mimo wszystko nie chce zostać jego żoną. Stwierdza, ze w ogóle nie myśli o zamążpójściu…

Ludwika nalega, aby Rafał po wyjściu ze szpitala koniecznie zamieszkał u niej. Sobczak odmawia tłumacząc iż poradzi sobie sam. Ku rozczarowaniu Ludwiki lekarz potwierdza słowa Rafała i zabiera go na badania. Agnieszka odwiedza Rafała. Na szpitalnym korytarzu spotyka Ludwikę, która informuje ją że syn jest na tomografii. Olszewska zapewnia ją, że nie chciała zrobić Rafałowi krzywdy – myślała że to włamywacz. Widząc iż Ludwika cały czas jest obrażona prowokuje ją do szczerej rozmowy. Pani Magnowska ze smutkiem wyznaje, że straciła syna – już nie jest on taki jak dawniej. Agnieszka tłumaczy jej, że to naturalny proces – dzieci dorastają. Pani Ludwika twierdzi, że pogodziła się z tym faktem. Ubolewa jednak nad tym, że jej syn nie jest szczęśliwy. Wyznaje Olszewskiej iż żałuje, że nie ułożyło im się z Rafałem… Ich rozmowę przerywa pojawienie się Sobczaka, który uradowany wizytą Agnieszki zaprasza ją do swojej sali a mamę prosi, żeby poszła w końcu do domu. Olszewska jeszcze raz przeprasza go za ten nieszczęśliwy wypadek. Sobczak zapewnia, że rozumie i nie ma do niej żalu. Okazuje się, że Agnieszka zapomniała przynieść mu z domu nut, których wczoraj szukał i pilnie ich potrzebuje. Rafał proponuje, że jeszcze dziś, po wypisie ze szpitala wpadnie do niej w tej sprawie. Olszewska zgadza się. Podczas wizyty Rafała między nim a Agnieszką dochodzi do szczerej rozmowy. Olszewska zauważa, że rozstanie dobrze im zrobiło – ona nie wraca do alkoholu, a on w końcu odciął pępowinę. Sobczak zapewnia, że zrewidował swoje postępowanie. Twierdzi, że bardzo się zmienił i chciałby jej to udowodnić. Ma nadzieję, że Agnieszka da mu jeszcze jedną szansę. Ich rozmowę przerywa pojawienie się Ludwiki, która robi synowi wyrzuty, że nie wpadł do niej. Zdenerwowany Rafał ucina jej biadolenie - oznajmia, że nie ma czasu, bo musi przygotować się do wyjazdu i wychodzi zapewniając Agnieszkę, że po powrocie z delegacji odezwie się do niej.

Aktualności