Na Wspólnej

Odcinek 1696

Na Wspólnej

Borys chce sam rozprawić się mafią!!! Czy partnerzy kobiet ze Wspólnej pozwolą im rozebrać się do kalendarza?! Kłótnia Wojtka z ojcem kończy się wypadkiem!

Ewa prosi Borysa, żeby zgłosił się dobrowolnie na policję. Orłow zapewnia, że dowiedzie swojej niewinności. Daje do zrozumienia, że zeznając w prokuraturze narażał bezpieczeństwo jej i swojego syna. Musi osobiście rozprawić się z ludźmi, którzy go wrobili w morderstwo. Jest pewien, że nic mu nie grozi, ponieważ posiada coś, czego bardzo boją się jego prześladowcy. Prosi Ewę, żeby przechowała kopertę, którą ze sobą przyniósł. Tłumaczy, że jest jedyną osobą, której może zaufać.

Następnego dnia Borys zaczepia na ulicy znajomego mężczyznę i każe mu się zawieźć do jego szefa. Zostaje przywieziony do jakiegoś pubu. „Gorylę” przeszukują go, po czym prowadzą do człowieka, z którym chciał rozmawiać. Mężczyzna jest Ukraińcem. Z jego słów wynika, że zna Borysa i ma mu za złe, że ten kiedyś wypiął się na niego i odmówił współpracy. Nie bardzo ma więc teraz ochotę z nim rozmawiać. Wyrzuca Orłowowi, że z powodu kobiety zerwał z nim umowę. Borys żąda, żeby mężczyzna odwołał świadków kłamliwie go obciążających. Ma dać spokój jego bliskim i jemu. W przeciwnym razie ujawni wszystko, co o nim wie i to wystarczy, aby wylądował w więzieniu na długie lata. Dodaje, że dokumenty są w depozycie i jeśli coś mu się stanie, zostaną przekazane komu trzeba. Mężczyzna rzuca monetą. Jeśli wyjdzie orzeł – spełni żądania Borysa. Jeśli reszka – Orłow będzie dla niego pracował do końca swojego życia. Wypada reszka, lecz gangster okłamuje Borysa, że to łut szczęścia zadecydował na jego korzyść..

Kinga proponuje dyrektorowi wydawnictwa, żeby ich firma rozkręciła kampanię na rzecz profilaktyki raka piersi. Tłumaczy, że docelowo chodzi o zakup mammobusu, który docierałby do mniejszych miejscowości, gdzie brakuje odpowiedniej opieki medycznej. Dodaje, że sposobem na pozyskanie sponsorów miałoby być wydanie kalendarza z aktami. Co ważniejsze nie celebrytek, lecz zwyczajnych kobiet, które chcą pomóc innym kobietom. Zapewnia, że kampania ma szansę odbić się szerokim echem w społeczeństwie i bez wątpienia poprawi wizerunek firmy. Chce nadzorować całą akcję, ale również wziąć w niej udział. Dyrektor nie tylko przyjmuje propozycję, ale nawet obiecuje, że firma pokryje koszty wydania kalendarza.

Przyjaciółki są bardzo szczęśliwe i przejęte nowym wyzwaniem. Ale Basia zaczyna mieć wątpliwości, czy powinna wystąpić w projekcie. Weronika i Kinga szybko przekonują ją, że nie ma się czego wstydzić – wręcz przeciwnie. Kobiety są pewne, że uda im się namówić również Ewę, Agnieszkę, Żanetę a nawet Marię. Jakiś czas później przedstawiają Ziębowej swój pomysł. Tłumaczą, że chodzi im o pokazanie zwyczajnych kobiet – takich jak one. Zapewniają, że zdjęcia będą zrobione ze smakiem. Maria jest bardzo zaskoczona tą propozycją. Długo zastanawia się, w końcu jednak nie daje ostatecznej odpowiedzi.

Kinga opowiada mężowi o pomyśle z kalendarzem. Michał zbulwersowany tym, że obcy mężczyźni mieliby oglądać jego nagą żony, absolutnie nie zgadza się, aby Kinga pozowała do aktu…

Franciszek przychodzi do syna na plac manewrowy. Tłumaczy, że stracił niedawno prawo jazdy i musi ponownie zdawać egzamin. Prosi syna o udzielenie kilku lekcji. Wojtek wyznaje Żanecie, że nie powinien zgodzić się szkolić tatę. Obawia się, że stary Szulc nie będzie miał dla niego respektu. Żaneta zapewnia go, że poradzi sobie. Na początku lekcji Wojtek stanowczo oznajmia ojcu, że to on jest nauczycielem i oczekuje posłuszeństwa. Nie życzy sobie żadnych kłótni w czasie jazdy. Franciszek obiecuje, że nie sprawi problemu.

Maria mówi Helenie, że stary Szulc wziął lekcje jazdy u syna. Kopciowa uważa, że wykoncypował doskonały sposób, aby rozmówić się z Wojtkiem. Z dumą prezentuje się w nowych szpilkach i snuje wizję, jak występuje w nich na uroczystości ślubnej Żanetki.

Tymczasem Franciszek, w trakcie lekcji jazdy, nie przestaje rozpływać się nad zaletami przyszłej teściowej syna i nad jego dziewczyną. Daje Wojtkowi do zrozumienia, że powinien jak najszybciej poprosić Żanetę o rękę. Wojtek zaczyna się denerwować. Stary Szulc jednak nie odpuszcza. W końcu między mężczyznami dochodzi do ostrej wymiany zdań. Franciszek, zajęty rozmową, nie zauważa nadjeżdżającego z naprzeciwka auta i doprowadza do stłuczki.

Aktualności