Na Wspólnej

Odcinek 1680

Na Wspólnej

Igor oświadcza Mai, że nie mogą się spotykać! Dominik prosi Renatę i Sławka o opiekę… Wojtek z ojcem spotykają się u Ziębów – czy to kolejna runda ich walki?

Żaneta i Martyna przychodzą na komisariat. Wojtek oschle wita się ze swoją dziewczyną i każe jej zapłacić mandat, który dostał za zakłócanie porządku. Twierdzi, że to przez nią wpadł w tarapaty. Ojciec Szulca opuszcza sąsiednią celę i nie odzywając się do syna wychodzi z córką.

Jakiś czas potem Martyna zjawia się w barze Ziębów. Mówi, że ojciec wciąż jest zły, ale mama chciałaby przed wyjazdem spotkać się z nimi i pożegnać. Maria zaprasza na obiad.

Po południu Wojtek przychodzi do Żanety. Jest już w o wiele lepszym humorze niż rano. Przyznaje, że intryga, którą wymyślili Ziębowie była bardzo zmyślna. Niestety, żeby pogodzić się z ojcem, musiałby przesiedzieć z nim w jednej celi co najmniej dwa lata. Po pewnym czasie zjawia się Sabina z córką. Wylewnie wita się z synem. Tuż za nimi do mieszkania Ziębów wchodzi pan Szulc. Podczas obiadu wypytuje Żanetę, skąd pochodzi. Wojtek sarkastycznie stwierdza, że jego dziewczyna nie jest, niestety, Ślązaczką. Franciszek zrywa się z miejsca. Biesiadnicy obawiają się, że to już koniec miłej wizyty. Ku ich zdumieniu, pan Szulc wraca z przedpokoju z butelką wódki. Po kilku głębszych głośno mówi do żony, że wcale nie uważa syna za frajera, przeciwnie – jest dumny, że tak dobrze sobie radzi. W końcu zwraca się bezpośrednio do Wojtka. Proponuje mu, żeby napili się na zgodę.

Szulcowie żegnają się z domownikami w dobrych nastrojach. Franciszek daje synowi do zrozumienia, że powinien czym prędzej poprosić Żanetę o rękę...

Maja dzwoni do Igora w porze śniadania. Chłopak nie odbiera telefonu. Okłamuje Magdę, że to kolega z pracy, któremu miał pomóc w napisaniu artykułu.

Magda spotyka przed domem Zuzę. Opowiada jej o spięciu, do którego doszło między nią a Igorem po tym, jak poznała od niej historię związku z Mają. Cieszy się, że wyjaśnili sobie parę spraw. Zapowiada, że jeśli Igor spotka się choć raz z Mają, odejdzie od niego.

Tymczasem Maja przychodzi do redakcji. Igor jest totalnie zaskoczony. Dziewczyna wyjaśnia, że była w pobliżu na rozmowie o pracę. Próbuje wyciągnąć Igora na kawę. Nowak wymawia się nawałem pracy. Sytuacja jest krępująca, gdyż nie są sami w biurze. Nie mogą szczerze porozmawiać. Dziewczyna czując się niezręcznie wychodzi. Nowak wybiega za Mają. Mówi jej, że nie mogą się spotykać. Tłumaczy, że jego dziewczyna nie życzy sobie tego… Maja jest zaskoczona – nie wiedziała, że Igor ma kogoś. Ostatnio powiedział jej tylko, że ma dziecko i nie jest żonaty. Żegna się z nim życząc powodzenia.

Wieczorem Darek dzwoni do Igora i prosi go o numer do Mai. Tłumaczy, że ma znajomego, który mógłby załatwić jej pracę. Daje do zrozumienia, że ma nadzieję zaskarbić sobie jej wdzięczność. Igor odkłada rozmowę do jutra i szybko kończy połączenie…

Dominik prosi Renatę, żeby zaopiekowała się nim przez parę miesięcy. Wyjaśnia, że jego siostra dostała pracę w Norwegii, a jego chce odesłać do rodziny w Kaliszu. Obawia się zmieniać szkołę w środku semestru. W dodatku ciotka sama ma trójkę dzieci i niechętnie zgodziła się przyjąć siostrzeńca. Chłopak zapewnia Kraszewską, że nie będzie sprawiał kłopotu. Renata udaje się do siostry Dominika i proponuje, że zaopiekuje się jej bratem w czasie jej nieobecności. Zapewnia, że będą go ze Sławkiem codziennie odwiedzać, żeby sprawdzić, jak daje sobie radę a na posiłki będą go zapraszać do siebie. Dziewczyna nie zgadza się. Tłumaczy, że wynajęła już mieszkanie. W tej sytuacji Kraszewska proponuje, żeby chłopiec zamieszkał u niej. Siostra Dominika ma duże wątpliwości. Pyta czy nie będzie dla nich to zbyt dużym obciążeniem… Ostatecznie jednak zgadza się, aby jej brat został pod opieką Kraszewskiej.

Sławek nie jest zadowolony, gdy dowiaduje się, że Renata podjęła tak poważną decyzję nie pytając go o zdanie.

Dominik wprowadza się do swoich opiekunów. Dziękuje, że zdecydowali się go zabrać do siebie i obiecuje, że nie będą mieli z nim żadnych problemów. Dziedzic wydaje się dość oschły, ale w końcu przechodzi mu złość i nawet z zadowoleniem uśmiecha się pod nosem…