Ewa spędziła noc z Borysem!!! Wojtek nie rozumie, dlaczego Żaneta go nienawidzi... Czy Marta uratuje Patryka?!
Żaneta oznajmia teściom, że między nią a Wojtkiem wszystko skończone. Wyrzuca sobie, że wcześniej nie dostrzegła jakim mężczyzną jest Szulc…
W biurze gratuluje Damianowi wygranej w wyborach i mocno się do niego przytula – sama szukając pocieszenia. Cieślik jest poruszony jej szczerymi gratulacjami. Wyczuwa jednak, że Żanetę coś trapi. Zapewnia ją, że chce, aby wraz z Ewą prowadziła jego biuro senatorskie – nie wyobraża sobie współpracy z kimś innym. Żaneta z wdzięcznością przyjmuje tę propozycję.
Ewa zauważa, że przyjaciółka ma jakiś problem. Żaneta łamiącym się głosem opowiada jej o wiarołomności Szulca. Kiedy zostaje sama, do biura przychodzi Wojtek z bukietem róż dla ukochanej. Żaneta wpada w szał i, bez słów wyjaśnienia, wyrzuca go za drzwi. Na dziedzińcu Ziębowa wygarnia mu, że oszukał dziewczynę, która otworzyła przed nim serce. Po chwili do dyskusji włącza się Włodek. Wyrzuca mu, że zdradził Żanetę i ma jeszcze czelność przychodzić do niej. Wojtek próbuje dowiedzieć się o co chodzi, lecz Ziębowie nie dopuszczają go do głosu.
Wieczorem Wojtek przychodzi do baru Ziębów z dziewczyną, którą Żaneta zastała u niego w domu. Mocno zdenerwowany oznajmia, że to jego siostra. Wyznaje, Żanecie, że bardzo ją kocha, ale dłużej nie zniesie jej fochów i bezpodstawnych podejrzeń. Jeżeli nie ma do niego zaufania, to lepiej, żeby się rozstali. Nie czekając na jej reakcje, wychodzi...
Późnym wieczorem Marta dzwoni do Patryka. Chłopak dopiero za którymś razem odbiera telefon. Wciąż stoi na moście nad autostradą i przechylając się przez barierkę patrzy na pędzące w dole samochody. Konarska błaga go, żeby się nie rozłączał i wysłuchał jej. Przypomina, co mówił mu tata przed śmiercią – prosił syna, żeby się nie bał, bo ma mamę i Martę. Patryk przerywa połączenie i zaczyna płakać.
Rankiem Marta dowiaduje się od Sylwii, że chłopak w nocy wrócił do domu. Jest jej żal Patryka, że musi sam uporać się ze swoim bólem. Opowiada ojcu, jak wielką pomoc otrzymała od Kamila, gdy umarła ich mama. Hoffer sugeruje córce, żeby spróbowała być dla Patryka starszą siostrą.
Konarska znajduje Patryka na lotnisku obserwującego startujące samoloty. Karci go, że znowu wagaruje. Chłopiec nie ma ochoty z nią rozmawiać. Marta tłumaczy, że zawsze starała się być jego przyjacielem. Twierdzi, że teraz, bardziej niż kiedykolwiek, potrzebna jest mu bratnia dusza. Wyznaje, że kiedy była w jego wieku, straciła matkę. Jej wyznanie robi wrażenie na Patryku, który w końcu otwiera się przed nią - zaczyna wspominać wspaniałe chwile spędzone z ojcem. Marta mówi mu, że gdyby kiedykolwiek chciał porozmawiać lub wykrzyczeć swój ból, może przyjść do niej.
Wieczorem do Marty dzwoni Olga - jej psycholog - chce ułożyć grafik wizyt na następny miesiąc. Konarska mówi jej, że nie potrzebuje już jej pomocy. Psycholożka jest nieco zaskoczona. Przypomina Marcie, że w razie czego zawsze może zgłosić się do niej…
Ewa budzi się w nocy u boku Borysa. Orłow jest przekonany iż to co się między nimi wydarzyło oznacza iż wrócą do siebie. Ku jego ogromnemu rozczarowaniu Ewa prosi go, żeby zostawił ją samą. Jest mocno podłamana tym iż pozwoliła sobie na chwilę słabości.
Rankiem dzwoni do niej Artur. Tłumaczy, że chciałby przeprowadzić wywiad z nowo wybranym senatorem i prosi Ewę o pomoc. Hofferowa obiecuje, że porozmawia z Cieślikiem.
Po południu Artur zjawia się w biurze i wyciąga Ewę na kawę. Zauważa, że coś ją gnębi. Hofferowa nie zaprzecza. Tłumaczy, że ma ze sobą problem i potrzebuje trochę czasu, żeby się z nim uporać. Prosi, żeby do tego czasu ograniczyli swoje kontakty…