Na Wspólnej

Odcinek 1657

Na Wspólnej

Ewa ma dwóch kandydatów do swego serca! Marta nie chce rozmawiać z Pawłem... Danka jest wkurzona – Marek ją oszukuje!

Paweł próbuje się dowiedzieć, czy Marta jest dzisiaj zapisana na wizytę do psychologa. Recepcjonistka z oddziału tłumaczy mu, że nie wolno jej udzielać informacji o pacjentach. Gdy kobieta na chwilę oddala się, Woliński ukradkiem rzuca okiem na książkę wizyt i upewnia się, że jego nowa znajoma będzie dziś w szpitalu. Czeka na nią przed gabinetem psychologa. Jest zawiedziony, gdy Konarska zdawkowo się z nim wita i pośpiesznie oddala. Po skończonej wizycie Marta zastaje go w tym samym miejscu. Sama z siebie proponuje, że kupi mu nowe gazety. Podczas pogawędki dowiaduje się, że to, co mówił jej brat, nie jest prawdą - Paweł nie ma wcale drastycznie obniżonej odporności, a w dodatku jutro ma zostać wypisany ze szpitala! Woliński wypytuje Martę, jak długo będzie jeszcze chodzić na terapię. Mówi jej, że sam potrzebował pomocy psychologa, bo nie mógł się pogodzić z tym, że jego życie już nigdy nie będzie wyglądało tak, jak dawniej. W końcu jednak zrozumiał, że musi myśleć o przyszłości. Konarska z trudem opanowuje łzy. Pośpiesznie żegna się z Pawłem.

Podczas badania kontrolnego Woliński żartem mówi Kamilowi, że trudno mu będzie uważać na serce, bo dokoła kręci się tyle fajnych dziewczyn i łatwo może się zakochać. Młody Hoffer całkiem poważnie oznajmia mu, żeby nie brał pod uwagę jego siostry. Paweł jest zbity z tropu.

Tymczasem Marta przegląda album ze zdjęciami z Januszem. Wyznaje ojcu, że po raz pierwszy ogląda je bez bólu...

Marek jest cały obolały po treningach tanecznych. Tłumaczy żonie i córce, że prawdopodobnie dopada go grypa. Ola podejrzewa jednak, że chodzi o coś innego. Danuta mówi mężowi, że Gosia zapowiedziała się dzisiaj na obiad. Dodaje, że jest zajęta po południu i nie będzie jej w domu. Marek tłumaczy jej, że ma dziś bardzo ważne spotkanie z klientem. Zimińska nie kryje rozczarowania. Po południu spotyka przed domem Milenę. Kobieta przynosi jakieś dokumenty, których Marek zapomniał zabrać z biura. Wychodzi na jaw, że oszukał Danutę mówiąc o spotkaniu służbowym. Milena, nie chcąc pogrążać wspólnika, tłumaczy, że mogła nie wiedzieć o jego spotkaniu.

Tymczasem Zimiński rozpoczyna kolejną lekcję nauki tanga. Jest zawiedziony, kiedy okazuje się, że nadal nie ma dla niego partnerki i musi tańczyć z Ricardo. Nie poddaje się jednak. Instruktor chwali jego determinację i daje do zrozumienia, że zrobił spore postępy.

Danuta opowiada mężowi o wizycie Mileny. Pyta go, gdzie był przez całe popołudnie. Zimiński, nie tracąc zimnej krwi, podtrzymuje, że miał ważne spotkanie. Danuta nie daje się jednak zbyć. Chce wiedzieć, co takiego robi jej mąż. Marek daje jej taką samą odpowiedź, jaką usłyszał niedawno z jej ust – oznajmia, że przygotowuje dla niej niespodziankę i jasno daje do zrozumienia, że żona nie wyciągnie z niego ani słowa więcej.

Ewa opowiada Żanecie o wczorajszym wyczynie Borysa. Twierdzi, że chciał zagrać na jej emocjach. Dodaje, że wcale nie chciała usłyszeć od niego miłosnego wyznania. Żaneta uświadamia jej, że gdyby naprawdę Orłow był jej obojętny, to nigdzie nie pojechałaby z nim wczoraj. Po chwili w biurze zjawia się Artur z pięknym bukietem kwiatów i zaprasza Ewę do baru na kawę. Rozmowa schodzi na neutralny temat wyborów do Senatu. Hofferowa jednak zdaje się cały czas myśleć o wyborze, którego sama będzie musiała dokonać pomiędzy Borysem a Arturem. W pewnym momencie zauważa na dziedzińcu Orłowa zbliżającego się do jej biura z bukietem czerwonych róż. Ewa zrywa się i oznajmia osłupiałemu Arturowi, że musi coś załatwić po czym pośpiesznie wychodzi. Kiedy zjawia się w biurze. Borys wręcza jej bukiet róż i prosi, żeby wyszli gdzieś porozmawiać. Ewa tłumaczy, że jest dzisiaj bardzo zajęta i nie znajdzie czasu. Orłow domyśla się, że tak naprawdę praca jest tylko wymówką i urażony w pośpiechu wchodzi…

Aktualności