Marek - w tajemnicy przed żoną - zaczyna naukę tańca! Maks próbuje przeprosić najbliższych… Ewa jest przerażona – sprawą Wiśniaka zajęła się prasa!
Izabela odwiedza syna. Jest mile zaskoczona widząc, że znowu maluje. Maks wyznaje, że czuje ogromną pustkę. Matka radzi mu żeby uporządkował swoje życie - wtedy na pewno odnajdzie w nim radość i cel. Zapewnia syna, że wierzy w niego.
Maks dzwoni do Filipa i prosi go o spotkanie. Konarski nie ma ochoty widzieć się z dawnym przyjacielem. W końcu jednak ulega jego prośbom. Kiedy spotykają się Maks chce przeprosić Filipa. Konarski jest wzburzony – wypomina, że został potraktowany przez niego jak śmieć. Brzozowski tłumaczy, że nie był sobą wtedy gdy zwalniał Filipa i sprzedawał galerię… Teraz chciałby to wszystko naprawić. Filip oznajmia, że przyjaźń to dla niego poważna sprawa a nie fanaberia zależna od nastroju. Nie chce dłużej rozmawiać i odchodzi…
Jeszcze tego samego dnia Maks odwiedza Michała i prosi go o wybaczenie. Przyznaje, że głupio się zachował. Usprawiedliwia się tym, że był w złym stanie psychicznym. Brzozowski uświadamia mu, że prawie zniszczył rodzinną firmę i skłócił bliskie osoby. Radzi bratankowi, by dorósł, zanim znowu weźmie się za jakieś interesy. Dodaje, że jedną rozmową nie da się wszystkiego naprawić. Docenia jednak to, że bratanek miał odwagę przyznać się do błędu…
Marek nadal jest zazdrosny o Danutę. Wprawdzie odkrył już, że żona nie ma romansu, ale nie podoba mu się, że podczas tańca obściskuje ją jakiś mężczyzna. Milena uważa, że wspólnik popada w paranoję. Daje mu do zrozumienia, że powinien raczej mieć żal do siebie o to, że dotąd tak mało wiedział o własnej żonie.
Zimiński udaje się do szkoły tańca. Prosi Ricardo, żeby nauczył go tańczyć tango. Nauczyciel oznajmia, że potrzebowałby na to około pół roku. Marek jest zdesperowany - zapewnia, że gotów jest przychodzić na lekcje nawet dwa razy dziennie… Instruktor zgadza się – i od razu proponuje pierwszą lekcję. Marek jest bardzo skrępowany… Szczególnie, kiedy Ricardo każe mu się objąć i patrzeć w oczy!
Zaprasza Marka na następny dzień zapewniając, że znajdzie dla niego jakąś partnerkę. Zimiński prosi go, żeby nie mówił o niczym Danucie. Ricardo obiecuje dyskrecję.
Marek kupuje butelkę dobrego wina i proponuje żonie, żeby spędzili miły wieczór. Danuta tłumaczy, że musi wyjść na półtorej godziny. Zimiński bez cienia wymówki zapewnia, że z przyjemnością na nią zaczeka…
Igor mówi mamie, że chcą z Magdą zamieszkać razem i idą dzisiaj szukać mieszkania. Ewa jest zaskoczona, ale bardzo się cieszy.
Żaneta ma żal do przyjaciółki o to, że od razu nie powiedziała policji o Borysie. Obawia się, że jeśli cała sprawa wypłynie, może to bardzo zaszkodzić Damianowi. Ewa zapewnia ją, że Orłow nie ma nic wspólnego z morderstwem Wiśniaka. Żaneta powątpiewa w prawdomówność Borysa. Ewa daje jej do zrozumienia, że ma pełne zaufanie do dawnego narzeczonego i kończy rozmowę na ten temat.
Wieczorem spotyka się z Arturem – szefem Igora. Wybierają się do teatru a potem na kolację do restauracji. Hofferowa wyznaje mu, że jej syn ma zamiar się wyprowadzić. Cieszy się, że Igor chce ułożyć sobie życie z Magdą, ale jest jej smutno, że zostanie sama. Artur wyznaje, że odkąd jego córka wyjechała też czuje się osamotniony. Jakiś czas później dostaje telefon z redakcji. Rozmowa dotyczy Wiśniaka. Ewa tężeje na dźwięk tego nazwiska. Poruszona tym co usłyszała szybko żegna się z Arturem...