Na Wspólnej

Odcinek 1634

Na Wspólnej

Marta chce wrócić do pracy – czy da radę? Maks sprytnie nakłania Andrzeja aby poparł jego projekt… Weronika składa siostrze niefortunną propozycję pracy - Ada jest oburzona!

Marta pracuje nad nowym scenariuszem. Roman widząc to, proponuje, że zajmie się dziś Ksawerym, żeby jej nie przeszkadzał w pracy. Jest zaskoczony, gdy dowiaduje się, że córka zawiozła już małego do przedszkola. Marta ze smutkiem wyznaje, że im więcej robi, tym mniej ma czasu na rozmyślania.

Konarska zjawia się na planie swojego programu. Ekipa wita ją entuzjastycznie a koleżanka, która zastępowała Martę, namawia ją aby poprowadziła wywiad przed kamerą. Wszystko idzie dobrze do momentu, gdy podczas rozmowy z gościem programu pada nazwa fundacji, w której działał Janusz. Marta milknie, łzy stają jej w oczach i natychmiast schodzi z planu. Tłumaczy Dominice, że przeliczyła się i prosi, żeby poprowadziła jednak program za nią.

W szpitalu, podczas obchodu, Ostrowski karci Pawła Wolińskiego, że zamiast leżeć w łóżku szwenda się po szpitalu. Po chwili dodaje, że najwyższy czas, aby wychodził na spacery do parku i przyzwyczajał się do normalnego życia, bo wkrótce zostanie wypisany. Paweł jest zaskoczony i bardzo szczęśliwy.

Jakiś czas później w szpitalu zjawia się Marta. Na korytarzu spotyka Pawła. Dłuższą chwilę wpatruje się w niego, jakby rozpoznała w nim kogoś znajomego. Kamil, który jest świadkiem tej sceny, idzie do ordynatora. Podenerwowany pyta go, czy to możliwe, aby Marta wyczuwała, że w piersiach Pawła bije serce Janusza. Ma wrażenie, że coś ich oboje przyciąga - za każdym razem, kiedy jego siostra przychodzi do szpitala, w jej pobliżu natychmiast pojawia się Woliński. Ostrowski rozbawiony jego sugestiami każe mu zejść na ziemię.

Marta wraca do domu przybita. Wyznaje ojcu, że nie dała rady w pracy. Mówi mu, że była u psychologa. Wątpi jednak, żeby jej życie kiedykolwiek stało się lepsze. Nikt przecież nie zwróci jej Janusza! Roman stara się pocieszyć córkę – mówi jej, że całe życie przed nią. Marta ma jednak wrażenie, że nie ma już dla niej żadnej przyszłości...

Weronika z rodziną odwiedza swoją mamę. Po chwili zjawia się także Ada. Na osobności prosi mamę o pożyczkę. Tłumaczy, że za parę dni wyjeżdża do Niemiec a ma niepopłacone rachunki. Bożena mówi córce, że nie może jej pomóc. Przypomina, że niedawno dała jej 300 złotych. Ada jest zła… Weronika pyta siostrę, czy chciałaby zmienić swoje życie – nie wyjeżdżać i nie zostawiać rodziny. Proponuje jej pracę w swojej kancelarii. Ada miałaby się zajmować sprzątaniem i pracami pomocniczymi. Kobieta jest urażona taką propozycją. Roztocka tłumaczy jej, że na razie tylko tak może jej pomóc. Jest pewna, że z czasem udałoby się znaleźć coś lepszego. Poza tym byłaby na miejscu – z synkiem. Ada oświadcza, że skorzysta z jej propozycji, jeśli znajdzie się w naprawdę trudnej sytuacji. Tymczasem jednak woli jechać do Niemiec, niż być sprzątaczką. Gdy Roztoccy odjeżdżają, Ada, mocno oburzona, opowiada mamie o propozycji, którą dostała od siostry. Uważa, że Weronika chciała ją wykorzystać! Bożena twierdzi, że córka jest niesprawiedliwa. Weronice jest przykro, że obraziła siostrę. Zdaniem Adama żona nie powinna mieć wyrzutów sumienia - próbowała pomóc Adzie, jak mogła, a ta miała prawo jej odmówić…

Jerzemu nie podoba się zachowanie Maksa. Uważa, że matce należy się szacunek. Jeśli jest dorosły i poważny, to powinien zrozumieć, że Izabela może mieć inne zdanie. Maks wybucha – twierdzi, że matka zawsze wbija mu nóż w plecy, wiecznie neguje jego pomysły! Chłopak wychodzi wściekły. Jakiś czas później odwiedza Andrzeja. Przeprasza go za swoje słowa podczas zebrania i prosi o rozmowę. Przyznaje, że źle zabrał się do forsowania swojego pomysłu - powinien był najpierw porozmawiać z Andrzejem, bo tylko on traktuje go poważnie. Dodaje, że wprowadził w swoim projekcie kilka zmian - zamiast całego osiedla Bud-Maks wybuduje jeden dom, a z jego sprzedaży sfinansuje budowę następnych. Pokazuje też wyniki badań, z których jasno wynika, że w Polsce jest popyt na domy pasywne – samowystarczalne. Nikt jednak ich nie buduje. Zapewnia stryja, że jeśli go poprze, zrobi wszystko, żeby im się udało. Andrzej coraz przychylniej patrzy na bratanka. Wyznaje żonie, że po korektach projekt Maksa wydaje mu się całkiem sensowny a on sam udowodnił, że potrafi spokojnie i rzeczowo dyskutować. Uważa, że najwyższy czas dać chłopakowi szansę. Basia przestrzega męża przed pochopnymi decyzjami.

Do Maksa dzwoni jego była narzeczona - Kumiko. Izabela woła syna do telefonu. Gdy chłopak dowiaduje się, kto dzwoni, natychmiast rozłącza się…

Aktualności