Czy Weronika pozna swoją przeszłość?! Milena jest załamana - ojciec chce ją za karę wywieźć z Polski! Dominik kradnie klucze do mieszkania Renaty i Sławka!
Ola informuje rodziców, że dzisiaj wyjeżdża na Mazury – chce uczcić fakt, że dostała się na studia prawnicze. Tonem nie znoszącym sprzeciwu dodaje, że jest odpowiedzialna. Okazuje się, że wyjazd jest organizowany przez kolegów z roku, których Ola poznała, jak na razie, tylko przez Internet. Będą mieszkać w domku letniskowym niejakiej Indiany. Zimińskim jest przykro, że córka poinformowała ich o swoich planach w ostatniej chwili. Niepokoi ich fakt, że Ola nie zna nikogo z uczestników eskapady… Zgadzają się jednak na jej wyjazd. Po powrocie z pracy Marek i Danuta zastają w domu córkę z kolegą. Nie kryją zdumienia, kiedy okazuje się, że Indiana to właśnie jego pseudonim. Chłopak wyjaśnia, że ma bardzo nudne imię - naprawdę nazywa się Marek! Ola, speszona niezręczną sytuacją, ponagla kolegę i żegna się z rodzicami. Danuta wyznaje mężowi, że była spokojniejsza, kiedy córka wyjeżdżała z Danielem, którego znali i wiedzieli, czego się po nim spodziewać. Krótko po wyjściu Oli do Zimińskich przychodzi Milena. Załamana mówi, że ojciec postanowił ją ukarać - zamierza odebrać jej udziały w firmie Marka! Roztrzęsiona mówi, że „tatinek” jutro wywozi ją z Polski. Dziewczyna wypłakuje się na ramieniu Danuty… Marek obawia się, że Krauss może doprowadzić do upadku jego firmy…
Dominik je śniadanie u Renaty i Sławka. Gdy przez moment zostaje sam w pokoju, w pośpiechu wyciąga z sekretarzyka klucze do mieszkania. Swoje zdenerwowanie tłumaczy Kraszewskiej dzisiejszym sprawdzianem z historii. Renata przypomina mu, żeby po lekcjach przyszedł na obiad i korepetycje. Dominik dorabia drugi komplet kluczy… Jednak nie chce oddać kluczy swoim kumplom. Kiedy chłopiec odpowiada, że ich nie przyniesie, jeden z chuliganów rzuca się na niego z pięściami. Lekcje Sławka nie idą na marne – chłopiec potrafi się bronić. Widząc to, drugi kolega ucieka. Po długim namyśle Dominik wyrzuca dorobione klucze do studzienki kanalizacyjnej. Po południu, będąc na korepetycjach u Renaty, chce niezauważony odłożyć klucze na miejsce. Niestety przyłapuje go Sławek! Skruszony chłopak wyjaśnia gospodarzom całą sytuację. Zapewnia, że wyrzucił dorobiony komplet. Sławek jest wściekły, że chłopak tak się im odwdzięczył za ich troskę i dobre serce. Wrzeszczy na Dominika i przeszukuje jego plecak. W końcu, wyrzuca chłopca z domu...
Weronika z radością przyznaje, że metody wychowawcze męża sprawdzają się. Antosia zrobiła się grzeczniejsza odkąd przestali zwracać uwagę na jej złe zachowanie, a zaczęli nagradzać za dobre. Adam zauważa jednak, iż żona martwi się czymś… Roztocka wyznaje, że nie może przestać myśleć o liście od Bożeny Wielgosz, która twierdzi, że są spokrewnione. Weronika nie przypomina sobie, żeby u niej w rodzinie był ktoś o tym nazwisku. Adam sugeruje, że może to być ktoś z jej własnej rodziny, sprzed adopcji. Radzi żonie, żeby skontaktowała się z tą kobietą. Jakiś czas później Weronika, dowiaduje się od swojej siostry, że ich adopcyjni rodzice dostawali listy od kogoś ze wsi Makary. Właśnie tam mieszka pani Wielgosz… Alicja znalazła w dokumentach swoich rodziców kilka kopert - nie było w nich listów, ale z dat wynika, że przez dłuższy czas korespondowali z kimś z tej wsi. Wieczorem, niespodziewanie dzwoni pani Wielgosz. Kobieta pyta, czy Weronika dostała jej list. Potwierdza, że są ze sobą spokrewnione, ale nie chce rozmawiać o szczegółach przez telefon. Prosi, by Weronika przyjechała do niej, bo sama nie może ruszyć się z Makar. Roztocka obiecuje odwiedzić ją w przyszłym tygodniu…