Kinga w końcu wyznaje Michałowi, że szef się nad nią znęca! Roztoccy próbują poradzić sobie z zazdrosną Antosią… Żaneta jest wściekła na Szulca – znowu ją oszukuje!
Kinga dzwoni do Smolnego i uprzedza go, że wzięła dziś urlop na żądanie. Krzysztof nie chce przyjąć tego do wiadomości - każe jej przyjść do pracy. Brzozowska stanowczo odmawia i kończy rozmowę. Decyduje się wreszcie powiedzieć mężowi o swoich kłopotach. Płacząc, wyznaje Michałowi, że szef uwziął się na nią - najpierw udawał przyjaciela a potem, gdy mu zaufała, zaczął się nad nią znęcać. Michał postanawia rozprawić się z nim po męsku… Tymczasem Smolny wpada do biura wściekły. Wyżywa się na pracownikach obrażając ich prymitywnie. W trybie natychmiastowym zwołuje zebranie. Oznajmia całemu zespołowi, że Kinga, bez uprzedzenia, wzięła dzień wolny, zrzucając na innych swoje obowiązki – on jako szef, nie zamierza tolerować takiego zachowania! Michał uświadamia Kindze, że mobbing jest przestępstwem i powinna z tym iść do prawnika. Kinga mówi mu o swojej rozmowie z Weroniką od której dowiedziała się, że tego typu sprawy są trudne do wygrania i niestety kosztowne. Rezygnacja z posady oczywiście także nie wchodzi w rachubę – mają przecież długi do spłacenia. W końcu Brzozowski wpada na pomysł, jak poradzić sobie z tą sprawą. Kiedy Kinga wraca z synkiem ze spaceru zastaje Michała nad laptopem, nagrywającego groźby pod adresem Smolnego!
Weronika i Adam - odkąd się pogodzili - są bardzo szczęśliwi. Zaczynają jednak, mieć problemy z Antosią – dziewczynka jest wciąż przygnębiona. Od rana kaprysi, że tata zostaje z Kacperkiem i ona będzie musiała iść do szkoły z mamą. W końcu udaje jej się postawić na swoim. Po powrocie ze szkoły narzeka, że Kacperek ciągle płacze i ona ma tego dość! Roztoccy uznają, że najwyższy czas porozmawiać z córką. Adam tłumaczy Antosi, że choć na razie braciszek może jej się wydawać męczący, to na pewno zmieni zdanie gdy malec podrośnie i będzie można się z nim bawić. Ojciec prosi też Antosię, że jeśli ma jakiś problem niech o tym spokojnie powie – nie trzeba krzyczeć… Dziewczynka robi wrażenie, jakby zupełnie nie docierały do niej te słowa…
Ewa zdecydowała się pracować na własny rachunek. Od rana szuka pracy przez ogłoszenia. Kiedy spotyka się z Żanetą, wyznaje jej, że nie ma siły rzucać się na nowe wyzwania. Nie widzi siebie jako przewodnika wycieczek. Dodaje, że będzie przedstawicielem firmy kosmetycznej, z którą kiedyś współpracowała. Żaneta jest totalnie zaskoczona i kompletnie nie rozumie pomysłu Ewy. Wypytuje czy w jakiś sposób obraziła przyjaciółkę - nie chce zrezygnować ze współpracy z nią. Wyznaje Ewie jak dużo jej zawdzięcza… Żaneta twierdzi, że znajdą taką branżę, która będzie pasowała im obu. Jest nawet gotowa wyłożyć pieniądze na niezbędny sprzęt i szkolenia. Wobec takich argumentów, Ewa nie jest w stanie dłużej obstawać przy swoim pomyśle… Żaneta przychodzi po Wojtka do szkoły jazdy. Proponuje, żeby gdzieś się razem wybrali, bo dawno już nie mieli na to czasu. Szulc czule przeprasza ukochaną – nie może wyjść z pracy. Wyjaśnia, że ma jeszcze jednego kursanta a jutro jedzie na trzydniowy rajd. Obiecuje, że po powrocie odbiją sobie rozłąkę. Żaneta, odchodząc z placu manewrowego mija się z Klaudią. Z oddali obserwuje jak kobieta rzuca się Wojtkowi na szyję i przytula do niego… Żaneta wraca do domu podłamana i zła. Mówi Marii, że Szulc jest zwykłym babiarzem i draniem. Maria, na przykładzie swoich ostatnich przeżyć, przypomina synowej, jak krzywdzące mogą być takie pochopne oceny. Żaneta jednak wie swoje – w jej pojęciu Wojtek jest kłamcą…