Życie Izy i Klementynki w zagrożeniu! Gosia próbuje zapomnieć o Piotrze – ale ten jej na to nie pozwala… Kolejna awantura Ewy z matką o Borysa!
Gosia pisze swoje CV. Jest przygnębiona, bo jej zdaniem nie ma się czym pochwalić w swoim życiorysie. Jedyne doświadczenie, jakie ma, to dwa nieszczęśliwe małżeństwa. Ola napomina siostrę, że musi zacząć myśleć pozytywnie. Przyznaje jednak, że mężczyźni są przekleństwem. Zapewnia iż ona nie zamierza szukać spełnienia w miłości. Wyznaje, że chciałaby celująco zdać maturę i pójść na prawo. Kiedy zrobi aplikację i zacznie zarabiać, będzie niezależna. Podczas rodzinnego obiadu Gosia oznajmia, że zdecydowała się starać o posadę germanistki. Zamierza porozmawiać z dyrektorem szkoły. Niespodziewanie, dzwoni do niej Piotr i prosi, żeby go odwiedziła. Gosia zgadza się i natychmiast jedzie do niego, do szpitala. Marek jest zły, że córka nie może uwolnić się od wiarołomnego męża. Danuta uważa, że zachowanie Gosi jest bardzo szlachetne. Piotr mówi żonie, że jutro wychodzi ze szpitala. Dodaje, że wybiera się z Witkiem do Krynicy, aby odpocząć po ostatnich wydarzeniach. Dziękuje Gosi za to, że nie odwróciła się od niego i za wszystko co dla niego zrobiła. Piotr obiecuje zająć się rozwodem. Zależy mu, aby Gosia nie chowała do niego urazy. Zapewnia, że to dla niego bardzo ważne. Gosia szczerze życzy mu szczęścia. Ma nadzieję, że Piotr jest pogodzony ze sobą...
Mieczysław przyjeżdża po Jerzego, aby zabrać go na ostatnie spotkanie z czytelnikami. Burzyński obiecuje Izabeli, że w ramach podziękowania, za użyczenie męża, zabierze ją na cały dzień na pole golfowe. Jerzy natomiast, zaprasza żonę na uroczysty obiad po południu, gdy wróci z ostatniego wykładu… Izabela wybiera się z córką na spacer. Nie wie, że jest obserwowana, gdy wychodzi z domu. Podczas jej nieobecności złodzieje plądrują mieszkanie poszukując cennych przedmiotów. Po niedługim czasie, Iza postanawia wrócić do domu, gdyż uznaje, że zbyt chłodno ubrała córeczkę. Jest zaskoczona kiedy spostrzega otwarte drzwi. Ostrożnie wchodzi z dzieckiem do środka. W salonie zastaje jednego ze złodziei. Chłopak ucieka z łupem. Iza przerażona zamyka za nim drzwi. Po chwili okazuje się w domu jest ktoś jeszcze. Nagle drugi mężczyzna zbiega ze schodów w kierunku Klementynki. Izabela, niewiele myśląc, chwyta jeden z kijów golfowych stojących w hallu i uderza go w głowę. Jerzy wraca do domu w momencie, gdy z pod jego posesji odjeżdża karetka na sygnale. Przerażony wbiega do domu mijając policjantów…
Babcia wypytuje Igora o Borysa. Podobnie jak wnuk uważa, że to dobry i godny zaufania człowiek. Nie może zrozumieć, czemu Ewa nie chce z nim być. Igor nie chce kontynuować tego tematu. Kiedy Ewa wraca do domu zastaje Orłowa gawędzącego w najlepsze z jej mamą. Starsza pani tłumaczy córce, że nudziło się jej i zadzwoniła po Borysa, który był tak uprzejmy i zjawił się, aby dotrzymać jej towarzystwa. Z wielkim sentymentem opowiada o Lwowie, mieście, w którym się urodziła. Orłow proponuje, żeby wszyscy wybrali się obejrzeć wystawę poświęconą temu miastu. Starsza pani nalega aby Borys i Ewa poszli tam we dwoje, bez niej. Po wyjściu Orłowa Ewa ma żal do mamy. Prosi, żeby nie mieszała się w jej sprawy. Nie życzy sobie, żeby zapraszała Borysa do jej domu…