Na Wspólnej

Odcinek 1556

Na Wspólnej

Włodek zarzuca Marii zdradę! Marta dowiaduje się, że Filip prowadzi dość bujne seksualnie życie… Gosia próbuje przekonać Piotra, że jego życie ma sens – przecież ma Witka!

Maria oznajmia mężowi, że jedzie z Moniką i Damianem do Brwinowa. Mają się tam spotkać z księdzem Ryszardem – dawnym kolegą Marii, aby załatwić formalności związane z chrztem Kajetana. Włodek podejrzliwie wypytuje ją o szczegóły. Jakiś czas później dzwoni do córki niepokojąc się o Marię. Monika tłumaczy, że mama została jeszcze w Brwinowie, bo ksiądz Ryszard zaprosił ją na obiad. Włodek upewnia się czy aby na pewno nie chodzi o spotkanie w szerszym gronie. Żali się córce, że ma masę klientów i sam nie daje rady, choć w rzeczywistości bar świeci pustkami. Kiedy w końcu wraca Maria, Zięba przepytuje żonę, co ją tak długo zatrzymało - jest bardzo podejrzliwy i czepia się każdego słowa. Do Ziębowej dzwoni Tadeusz i prosi o spotkanie. Maria tłumaczy mu, że to niemożliwe i nalega, żeby nie dzwonił więcej. Nie wie, że jej mąż przysłuchuje się rozmowie. Kiedy to zauważa, natychmiast przerywa połączenie. Włodek daje żonie do zrozumienia, że wie o jej romansie z Tadeuszem. Jest rozgoryczony, że po tylu wspólnie spędzonych latach Maria zataiła przed nim prawdę i okłamuje go. Maria zapewnia go, że nic złego nie zrobiła - nie mówiła mu o tym, co ją kiedyś łączyło z Tadeuszem, bo to dawno przebrzmiała historia. Zięba nie daje wiary jej słowom. Pakuje się i wychodzi, życząc żonie szczęścia na nowej drodze życia…

Gosia dostaje od Witka informację, że Piotr odzyskał przytomność. Marek złości się, że córka rozmawia z kochankiem męża i zbyt przejmuje się tym, co się stało. Dziewczyna tłumaczy, że jako żona Piotra, powinna go wspierać, zwłaszcza że rodzice odwrócili się od niego. Piotr jest po silnych środkach psychotropowych – nie ma z nim praktycznie żadnego kontaktu. Lekarz informuje Gosię, że jej mąż jest w głębokiej depresji i niebawem zostanie przeniesiony na oddział psychiatryczny. Wyjaśnia, że jest to rutynowe postepowanie w przypadku pacjentów, którzy próbowali popełnić samobójstwo. Dodaje, że Piotr bardzo potrzebuje teraz wsparcia bliskich. Nawet, gdy wyjdzie ze szpitala trzeba cały czas być czujnym, bo może ponownie targnąć się na swoje życie. Piotr budzi się po kilku godzinach snu. Mówi, że nie chce mu się żyć. Odtrąca Witka, gdy ten próbuje mu dodać otuchy. Gosia tłumaczy mężowi, że właśnie teraz, gdy odważył się powiedzieć prawdę, jego życie nabrało sensu. Powinien być z siebie dumny i szczęśliwy, że nie będzie musiał dłużej ukrywać kim jest. Woła Witka i prosi go, żeby porozmawiał z Piotrem…

Marta przyprowadza synka do Filipa. Niespodziewanie zjawia się sąsiad. Mężczyzna ma pretensje do Konarskich, że bez przerwy hałasują – nawet w nocy nie dają mu spać! Grozi, że jeśli to się nie skończy, zgłosi sprawę na policję i narobi im wstydu. Dla Marty ta sytuacja jest bardzo krępująca. Zawstydzony Filip nie bardzo wie, co powiedzieć. Tłumaczy żonie, że chodzi zapewne o rowerek, na którym Ksawery szalał ostatnio w mieszkaniu. Dolniak nie kryje rozbawienia, kiedy Filip opowiada mu o pretensjach sąsiada. Ostrzega jednak przyjaciela - facet jest wyjątkowo przewrażliwiony. Kiedy zjawia się Iwona, Filip opowiada jej o wizycie sąsiada. Majewska obiecuje mu, że będzie się starała być ciszej. Proponuje też aby raz w tygodniu, gdy wyprawi babcię do cioci, spotykali się u niej…

Aktualności