Żaneta jedzie z Wojtkiem na dodatkowe lekcje… do lasu - jakie zamiary ma Szulc?! U Kingi i Michała duże zmiany i ogromny stres! Janusz odwozi Sylwię z Patrykiem w góry - Martę zaczynają mocno niepokoić ciepłe relacje Janusza z byłą żoną!
Sylwia pyta Janusza, czy mogłaby wyjechać z synem na ferie w góry. Gajewski przypomina jej, że dopiero co wyszła ze szpitala. Zgadza się jednak przemyśleć sprawę i dać jej znać. Janusz przyznaje się przed Martą, że obawia się oddać syna pod opiekę Sylwii, która cały czas jest osłabiona. Zastanawia się, czy nie odwieźć ich na miejsce samochodem. Zapewnia, że wróci tego samego dnia. Marta stara się nie okazywać po sobie, że nie podoba jej się ten pomysł. Wieczorem Sylwia dzwoni do Janusza i umawia się na jutrzejszy wyjazd. Marta z lekkim niepokojem przysłuchuje się, jak Janusz gawędzi z byłą żoną, wspominając dawne dzieje…
Filip dzwoni do Marty i przypomina, że zabiera dziś Ksawerego do dentysty. Dodaje, że jej obecność nie będzie konieczna, bo lekarka ma świetny kontakt z małymi pacjentami. Po skończonej wizycie Iwona umawia się z Filipem na wieczór. Marta, odbierając Ksawerego, mówi mężowi, że w przedszkolu jest organizowane przedstawienie i trzeba zrobić scenografię. Filip z uśmiechem oznajmia, że chętnie pomoże. Konarska jest mile zaskoczona zachowaniem męża. Wyznaje Januszowi, że nie bardzo rozumie, co się stało, ale cieszy ją, że Filip w końcu zaczął rozmawiać z nią bez złośliwości i pretensji…W głębi serca czuje jednak smutek, widząc, że jest już zupełnie obojętna Filipowi.
Ewa uważa, że Szulc jest bardzo uprzejmym człowiekiem, skoro poświęca swój czas, aby dobrze przygotować Żanetę do egzaminu. Dodaje, że niewielu jest takich mężczyzn. Eryk był wprawdzie czarujący, ale okazał się niebezpiecznym szaleńcem. Żaneta twierdzi, że jej nauczyciel jest zwykłym chamem. Kiedy Szulc rusza z Żanetą, żeby ćwiczyć na placu manewrowym, atmosfera od początku jest napięta. Żaneta, skarcona za to, że nie zatrzymała się przed przejazdem kolejowym, cofa się do znaku stopu i ostentacyjnie rozglądając się ponownie przejeżdża przez tory. Coraz bardziej wkurzony Wojciech każe jej jechać za miasto. Żaneta, pomna dramatu Ewy z Erykiem, zaczyna się bać. Instruktor każe jej skręcić w leśną ścieżkę, wysiada z wozu i sięga do bagażnika po ciężki klucz do kół. Przerażona Żaneta nie wytrzymuje - wybiega z auta i łapie ogromny kij! Grozi Szulcowi, że jeśli się do niej zbliży, uderzy go! Osłupiały Wojciech tłumaczy jej, że wyciągnął klucz, bo złapali gumę. Po chwili podjeżdża inny samochód nauki jazdy. Szulc wita się z kolegą. Okazuje się, że znajdują się na dawnym poligonie, a obecnie - placu manewrowym... Żanecie jest bardzo głupio. Szczerze przeprasza Wojciecha za swoje zachowanie. Szulc zapewnia, że nie ma do niej żalu. Obiecuje nie rozpamiętywać tej przygody i umawia się z Żanetą na kolejną lekcję jazdy…
Michał, po wizycie u lekarza, oznajmia Kindze z radością, że jest już całkiem zdrowy i może wrócić do pracy. Proponuje, żeby zapisali Ignasia do przedszkola, do którego chodził syn Andrzeja. Kinga martwi się, czy Ignaś jest na to gotowy, po traumie związanej z porwaniem…I, czy będzie bezpieczny. Michał obiecuje porozmawiać z kierowniczką przedszkola. Dyrektor ma dla Kingi wspaniałą wiadomość - jej pomysł magazynu motoryzacyjnego dla kobiet został zatwierdzony przez zarząd! Szef oczekuje, że Kinga stworzy nieprzeciętny projekt. Smolny gratuluje Brzozowskiej sukcesu i daje jej kilka cennych wskazówek dotyczących jej dalszej pracy nad magazynem. Kinga nie jest zadowolona - wolałaby sama pracować nad projektem, a nie słuchać rad Smolnego. Obiecuje jednak, przemyśleć jego sugestie. Michał mówi Kindze, że przedszkole, do którego chcą posłać syna, spełnia najwyższe europejskie normy bezpieczeństwa i zatrudnia ochroniarzy. Jest bardzo szczęśliwy, kiedy dowiaduje się, że pomysł Kingi został doceniony.