Odcinek 1505

Kamil wyczekuje Ostrowskiego przed jego domem. Kiedy się spotykają, doktor oświadcza, że stanowczo nie zamierza wracać do pracy w klinice. Kamil próbuje przekonać doktora, że jego powrót jest wręcz konieczny, bo właśnie na dziś Grabowski zaplanował operację Kubiaka... Ostrowski jednak dobitnie stwierdza, że nie zmieni zdania. Kamil chce ratować sytuację i prosi Grabowskiego o zgodę na asystowanie podczas tej operacji. Ordynator podejrzewa, że Hoffera namówił Ostrowski. Mimo to zgadza się. W drodze na salę operacyjną staje przed nimi sam doktor Ostrowski i oświadcza, że oficjalnie wrócił do pracy. Zamierza osobiście przeprowadzić operację Kubiaka, nie zważając wcale na protesty Grabowskiego. Tłumaczy mu, że w ten sposób ratuje jego reputację. Okazuje się, że Grabowski nie zwrócił uwagi na poważną nieprawidłowość, którą można było stwierdzić na podstawie wyników badań. Po zakończonej operacji Grabowski dziękuje Ostrowskiemu, ten jednak nie podaje mu ręki…

Weronika prosi Adama, żeby zaopiekował się Antosią, bo ona musi iść na spotkanie z klientem. Kiedy wraca ze spotkania opowiada mężowi o negocjacjach, w których udało jej się w końcu doprowadzić do ugody. Adam daje do zrozumienia Weronice, że jej urok osobisty na pewno odegrał niemałe znaczenie. W jego zachowaniu nie ma już niedawnej obojętności. W pewnym momencie Adam i Weronika głęboko patrzą sobie w oczy. Nastrojową sytuację przerywa pojawienie się Sebastiana. Roztocki natychmiast zbiera się do wyjścia. Weronika próbuje go zatrzymać, lecz zdenerwowany Adam oznajmia, że nie chce przeszkadzać. Po jego wyjściu Roztocka traci panowanie nad sobą. Każe Petrusowi wynosić się z jej domu i z jej życia. Na odchodnym Sebastian przypomina Weronice, że cokolwiek między nimi zaszło, robiła to z własnej woli. Roztocki czeka na Petrusa przed domem. Kiedy Sebastian wychodzi od Weroniki, Adam bez słowa podchodzi do niego i wymierza mu potężny cios pięścią…

Gajewski spędził całą noc z byłą żoną w szpitalu. Tymczasem Patryk prosi ojca, żeby pojechał z nim odwiedzić mamę. Chłopcu jest przykro, że wymyślił taką głupią zabawę i mama cierpi przez niego. Sylwia zapewnia syna, że się na niego nie gniewa. Janusz, na osobności, szczerze wyznaje Sylwii, że kiedy wczoraj usłyszał przerażony głos Patryka, był przekonany, że coś wzięła! Przeprasza ją za brak zaufania. Sylwia przyznaje, że sama sobie na to zapracowała. Jest wdzięczna Januszowi za to, że zawsze może na niego liczyć. Tymczasem Marta odwiedza Zuzę. Zwierza się jej z problemów i tego, jak frustrujące potrafi być życie z rozwodnikiem. Teraz, gdy Sylwia uległa wypadkowi, wszystko kręci się wokół niej. Marta zdaje sobie sprawę, że nie ma powodu do zazdrości, bo Janusz robi to wszystko dla syna. Niemniej trudno jej pogodzić się z faktem, że pozostaje na uboczu… Kiedy Janusz wraca do domu, oznajmia ukochanej, że zabiera ją do Paryża. Marcie od razu wraca dobry nastrój…