<P>Michał ukrywa przed Kingą, że są bankrutami… Hoffer przyznje się do porażki – nie radzi sobie z matematyką! Nadopiekuńczość Kuśnierza staje się dla Ewy ciężarem… </P>
Kinga, chcąc zrobić Michałowi przyjemność, kupuje na śniadanie łososia i francuski ser. On, widząc te frykasy, złości się i zarzuca jej szastanie pieniędzmi. W końcu jednak przeprasza żonę, że tak się uniósł. Tłumaczy, że ma sporo stresów, bo Laura odeszła z Bud-Maksu i teraz to on musi przejąć jej obowiązki. Kinga oddycha z ulgą, gdy okazuje się, że tylko o to chodzi. Obawiała się bowiem, że stało się coś gorszego. Michał odwiedza brata. Andrzej przyznaje, że będzie mu brakowało Laury, która wprowadziła ożywczy ferment w Bud-Maksie i zarobiła dla nich spore pieniądze. Michał pyta go o wcześniejszą wypłatę i możliwość wzięcia pożyczki z firmy. Tłumaczy, że potrzebuje około 40000 złotych jako wkład własny na zakup domu. Andrzej mówi mu, że Bud-Maks nie ma w tym momencie wolnych środków, bo zostały zainwestowane na giełdzie. Postanawia jednak pożyczyć bratu swoje pieniądze. Michał nie chce się na to zgodzić, ale Andrzejowi bardzo zależy, aby pomóc bratu w spełnieniu marzeń o własnym domu. Wieczorem do Michała dzwoni makler i oznajmia, że ostatnie ruchy na giełdzie nie są zbyt korzystne dla Bud-Maksu. Radzi jednak, aby nie pozbywać się akcji i poczekać na lepszą koniunkturę. Brzozowski, zrezygnowany, mówi mu, żeby zrobił co zechce…
Ewa jest przeziębiona i postanawia nie iść do pracy. Nie zamierza już więcej brać udział w eskapadach w poszukiwaniu skupisk ptaków. Igor uważa, że mama nie powinna rezygnować ze znajomości z Erykiem. Ewa nie chce o tym rozmawiać. Kiedy zostaje sama, dzwoni Eryk. Proponuje, że odwiedzi ją i przywiezie doskonałą maść na przeziębienie. Ewa zapewnia, że niczego jej nie potrzeba. Mimo to, jakiś czas później, Eryk zjawia się u niej. Ewa nie jest tym zachwycona, ale grzecznie zaprasza go do środka. Mężczyzna sam przygotowuje herbatę i chwilę później robi jej wykład na temat właściwego dokarmiania ptaków. Siedzi u niej całe popołudnie. Ewa czuje się zmęczona i znudzona jego towarzystwem. Mówi gościowi, że gorzej się poczuła i musi się położyć. Mimo to Eryk ani myśli wychodzić. Po chwili zjawia się Igor. Sądząc, że mama chce zostać z gościem sam na sam, mówi, że zaraz musi wracać do pracy. Ewa wszelkimi sposobami próbuje zatrzymać syna w domu. Dopiero po dłuższej chwili Eryk reflektuje się, że powinien już iść. Ewa skarży się synowi, że w żaden sposób nie mogła pozbyć się natrętnego gościa…
Roman od rana głowi się nad zadaniami z matematyki. Postanawia zostać w domu i powtórzyć materiał. Honorata jest przekonana, że narzeczony wszystko umie, ale - podobnie jak jej syn - jest bardzo ambitny. Kiedy Hoffer zostaje sam, przeszukuje ogłoszenia korepetytorów. Dzwoni do jednego z nich i umawia się na spotkanie. Wkrótce zjawia się młody mężczyzna. Jest zaskoczony, kiedy dowiaduje się, że to Roman chce pobierać lekcje z matematyki. Szybko dochodzi do spięcia. Roman uważa, że mężczyzna nie potrafi wytłumaczyć tematu w prosty i przejrzysty sposób. Chłopak, urażony tym stwierdzeniem, radzi mu, aby poszukał innego nauczyciela, po czym wychodzi. Zdesperowany Roman odwiedza Marka Zimińskiego. Gdy dowiaduje się, że Zimiński świetnie radzi sobie z matematyką, prosi go o wytłumaczenie kilku kwestii. Marek zapewnia, że to dla niego żaden problem. Po kilku godzinach nauki, Roman nadal niewiele pojmuje. Marek na odchodnym dyktuje Hofferowi zadanie domowe. Sam też zabiera się za rozwiązywanie zadań. Utwierdza się, że matematyka to wciąż jego mocna strona…