<P>Michał chce odnaleźć Laurę i odzyskać stracone pieniądze… Wyprawa ornitologiczna z Kuśnierzem kończy się dla Ewy przeziębieniem! Jaś ma gorączkę - Emilka nie wie, co robić! </P>
Andrzej, zaniepokojony zniknięciem Laury, pyta o nią brata. Michał tłumaczy, że Pawłowska prawdopodobnie znalazła lepiej płatne zajęcie i już do nich nie wróci. Twierdzi, że rozmawiał z nią przez telefon, ale nie uzyskał żadnych bliższych wyjaśnień. Michał prosi brata, aby wypłacił mu pensję nieco wcześniej. Kłamie, że Kinga uparła się, aby zrobić remont łazienki. Andrzej, wychodząc od brata, mija się z Kingą, która wyjawia mu, że zamierzają z Michałem kupić dom pod Warszawą. Dzisiaj wybierają się, aby go obejrzeć. Andrzej jest zaskoczony tą informacją. Po powrocie ze spotkania z właścicielem domu Kinga robi Michałowi wymówki. Uważa, że nie miał podstaw, żeby tak bardzo krytykować ofertę. Michał tłumaczy, że nie podobała mu się lokalizacja. Poza tym dom wymagał sporego remontu. Dodaje, że nie muszą tak bardzo się śpieszyć i brać wszystkiego, co im się nawinie. Kinga obawia się, że jak tak dalej pójdzie, to nieprędko zrealizują swoje marzenie. Brzozowski przeprasza ją i zapewnia, że nadal zależy mu na kupnie domu. Chce tylko, aby dobrze przemyśleli swoją decyzję. Wynajęty przez Michała detektyw informuje go, że Laura Pawłowska wykupiła bilet do Johannesburga. Brzozowski rezygnuje z dalszych poszukiwań, ponieważ wiązałyby się one z dużymi kosztami…
Tosia przygląda się, jak córka przewija Jasia i udziela jej rad. Emilka denerwuje się, że mama i ciotka Ludwika bez przerwy ją kontrolują. Tosia tłumaczy jej, że powinna być szczęśliwa, że może liczyć na pomoc najbliższych. Emilka z ulgą żegna się z mamą, która wraca w rodzinne strony, i dziękuje jej za wszystko co dla niej zrobiła. Zapewnia, że poradzi sobie z opieką nad Jasiem. Jakiś czas później Emilka zjawia się w pokoju Agnieszki i załamana mówi jej, że nie wie, jak uspokoić synka. Próbowała wszystkiego, ale malec cały czas płacze. Olszewska, unieruchomiona w łóżku, nie bardzo umie jej pomóc, a Ludwiki nie ma w domu. Emilka martwi się, że Jaś zachorował. Agnieszka dzwoni po lekarza. Okazuje się, że to tylko niegroźna kolka. Ludwika nie może się nadziwić, że z tak błahego powodu wezwano lekarza. Robi dziewczynie wymówki i poucza ją. Uważa, że zwykły instynkt macierzyński powinien podpowiedzieć jej, co należy robić. Dziewczyna odpowiada ciotce opryskliwie i ostentacyjnie wychodzi z synkiem do swojego pokoju. Ludwice jest bardzo przykro…
Wczesnym rankiem Ewa przygotowuje się do wyjścia na wycieczkę. Jakiś czas później przedziera się z Erykiem przez chaszcze obserwując ptaki nad rzeką. Pomimo zmęczenia i niewygód, dzielnie sobie radzi. W pewnym momencie wpada do głębokiej kałuży, ale Eryk nawet tego nie zauważa i idzie dalej. W końcu docierają do miejsca, z którego widać duże stada ptaków. Dopiero teraz Eryk spostrzega, że Ewa ma przemoczone nogi. Proponuje, żeby wrócili do samochodu. Popołudniu Ewa, bardzo zziębnięta, zjawia się w biurze. Opowiada Żanecie o nieszczęsnej wyprawie. Z przekąsem dodaje, że Eryk wykazał się prawdziwym poświęceniem rezygnując z obserwacji rzadkiego gatunku ptaków, aby uchronić ją przed przeziębieniem. Żaneta wysyła koleżankę do domu i każe jej natychmiast kłaść się do łóżka. Eryk dzwoni do Ewy i dziękuje, że towarzyszyła mu na wycieczce. Proponuje, żeby wkrótce wybrali się tam ponownie. Jest mu przykro, kiedy dowiaduje się, że Ewa jest przeziębiona. Jego troska robi na Ewie wrażenie…