Ziębowie wspominają swojego syna Bogdana! <BR>Do Filipa dzwoni wielbicielka jego talentu... <BR>Romans Edyty i Szaleja kwitnie - ale czy ich uczucie ma szansę przetrwać?
Marta jest mile zaskoczona zachowaniem Patryka, który najwyraźniej zmienił swoje nastawienie do niej i stara się być miły i posłuszny. Konarska jest pod wrażeniem wpływu, jaki Janusz ma na swojego syna. Próbuje dowiedzieć się, jak mu się udało przekonać chłopca do takiej zmiany. Gajewski w żartobliwy sposób daje do zrozumienia, że pomogła im szczera męska rozmowa.
Do Filipa dzwoni właściciela galerii i oznajmia, że jego dwa obrazy zostały sprzedane. Filip jest przekonany, że zaszła jakaś pomyłka, bo on nie wstawiał swoich prac do żadnej galerii. Ku jego zaskoczeniu okazuje się, że naprawdę chodziło o jego obrazy. Właścicielka galerii mówi mu, że osoba która kupiła jego prace prosiła o kontakt do niego – prawdopodobnie chodzi o jakieś specjalne zamówienie. Zapewnia, że jego obrazy są świetne i sugeruje, iż chętnie nawiązałaby z nim współpracę. Filip daje Jackowi do zrozumienia, że domyśla kto wstawił jego obrazy do galerii. Dolniak cieszy się, że dzięki niemu przyjaciel został doceniony i jego dzieła dobrze się sprzedają. Filip bardzo mu dziękuje za pomoc. Jakiś czas później dzwoni kobieta, która kupiła jego obrazy. Proponuje, aby namalował dla niej portret. Filip tłumaczy, że nie maluje portretów na zamówienie. Kobieta prosi, aby spotkali się i porozmawiali o szczegółach…
Edyta od samego rana flirtuje z Szalejem. Izabela nie ukrywa, iż taka sytuacja ją irytuje. Szalej, chcąc nieco uspokoić Izabelę, oznajmia, że jego karty kredytowe są już w drodze. Jeszcze tego samego dnia postanawia wybrać się do urzędu, aby dowiedzieć się, co z jego dokumentami. Jednak zamiast do urzędu idzie do parku. Siedząc samotnie na ławce wyjmuje z kieszeni swój dowód osobisty, który po chwili chowa do portfela. Kiedy wraca do domu oznajmia Edycie, że już niedługo otrzyma dokumenty i karty płatnicze. Edyta przerażona wizją rozstania błaga, aby nie wyjeżdżał. Powołuje się przy tym na to co między nimi zaszło. Szalej wyznaje Edycie prawdę. Przyznaje, że ją kocha, ale właśnie dlatego nie chce, aby marnowała sobie życie będąc z nim. Edyta zapewnia, że dla niej różnica wieku nie ma znaczenia i liczy się tylko to, że jest szczęśliwa. Jest gotowa wyjechać razem z nim. W końcu Szalej mówi całą prawdę o sobie. Wyjawia, że jest bezdomny, bez pieniędzy, że od trzydziestu lat żyje wyłącznie na koszt przyjaciół, których czasem wykorzystuje, rozbawia, a jak przychodzi pora – to znika z ich życia. Edyta jest wstrząśnięta tym wyznaniem. Nie chce wierzyć w te słowa. Szalej ze skruchą zapewnia, że wszystko to prawda. Przykro mu, że powiedział o tym dopiero, gdy sprawy między nimi zaszły tak daleko. Podłamany Szalej oznajmia, że idzie się pakować swoje rzeczy. Edyta go nie zatrzymuje…