Szef Zuzy bezczelnie kłamie w sądzie! <BR>Michał nie może się powstrzymać od gry na giełdzie! <BR>Weronika tłumaczy Sebastianowi, że Antosia nie może wybierać między nim a Adamem…
Zuza wybiera się na pierwszą rozprawę. Kamil proponuje, że przełoży egzamin i będzie jej towarzyszył w sądzie. Dziewczyna zapewnia, że nie potrzebuje wsparcia, choć podejrzewa, że były szef nie zostawi na niej suchej nitki i będzie musiała stawić czoła kłamliwym oskarżeniom. Jej obawy sprawdzają się w stu procentach. Po wyjściu z sądu z trudem opanowuje wzburzenie. Agata jest jednak dobrej myśli. Namawia Zuzę, żeby zgodziła się na wywiad dla telewizji, w którym zdemaskuje krętactwa byłego szefa. Zuza nie jest jednak gotowa na rzeczową rozmowę. Tłumaczy, że gdyby teraz miała mówić o swoim byłym szefie, musiałaby użyć wielu niecenzuralnych słów. Najbardziej boli ją fakt, że ludzie, z którymi pracowała i którym często służyła pomocą, również zeznawali przeciwko niej. Marta podejrzewa, że szef Zuzy zastraszył lub przekupił swoich pracowników, żeby zeznawali na jego korzyść. Zuza jest na siebie wściekła, że była taka naiwna sądząc, że przyzwoitość wystarczy, aby ludzie nie odwrócili się od niej. Kiedy Kamil nieśmiało mówi, że zdał egzamin, robi się jej głupio, że nie zapytała go nawet, jak mu poszło. Jakiś czas później wydzwania do znajomych prosząc ich, aby wstawili się za nią przed sądem. Jednak nikt z jej dawnych współpracowników nie chce się narażać…
Antosia mówi rodzicom, że nie chce, aby Sebastian ją odwiedzał, bo on nie lubi jej taty. Roztocki przyjmuje te słowa z nieukrywanym zadowoleniem. Weronika uświadamia mężowi, że swoim zachowaniem w ostatnim czasie przestraszyli córkę i zmusili do wyborów, które są dla niej bolesne. Adam przyznaje jej rację. Roztocka postanawia porozmawiać z Sebastianem w cztery oczy. Wyznaje mu, że martwi się o córkę, w której życiu zaszło ostatnio tyle zmian, a oni zamiast pomóc jej uporać się z tym, toczą między sobą wojny i zmuszają dziecko do trudnych i niepotrzebnych wyborów. Zapewnia Sebastiana, że jest Antosi potrzebny i że zależy jej, żeby był obecny w życiu córki. Petrus jest zaskoczony tym wyznaniem. Po ostatnich wydarzeniach zaczął obawiać się, że niszczy życie Antosi. Przyznaje, że zawsze wykorzystywał ludzi i dopiero ostatnie wydarzenia uświadomiły mu, jak wspaniałą rzeczą jest robić coś bezinteresownie i czuć się potrzebnym. Bardzo chciałby naprawić relacje z córeczką. Weronika prosi go, żeby dali małej czas. Przed domem spotykają Adama i Antosię. Dziewczynka, z dystansem, ale raczej przyjaźnie, podaje Petrusowi rękę na przywitanie…