Odcinek 1396

Zuza wyznaje Kamilowi, że była na rozmowie w sprawie pracy w firmie o podobnym profilu, co poprzednia. Od razu przyznała się, że jest zakażona, ale wygląda na to że ma spore szanse na zdobycie posady. W gazecie ukazuje się artykuł Gosi dotyczący bezprawnego zwolnienia Zuzy. Zdaniem Agaty jest on świetnie napisany i może im bardzo pomóc. Pocieszające jest też to, że wyznaczono już termin pierwszej rozprawy. Kamińska ostrzega jednak Zuzę, że jej były szef wynajął jedną z najlepszych kancelarii w mieście. Na odchodnym Zuza pyta ją, czy mając wirusa HIV nie boi się o zdrowie swojego nienarodzonego dziecka. Kobieta wyjaśnia, że jest to bardzo mało prawdopodobne. Musi wprawdzie przyjmować leki obniżające wiremię i nie będzie mogła karmić piersią, lecz poza tym wszystko przebiega jak przy normalnej ciąży. Zuza jest bardzo szczęśliwa, że wszystko układa się po jej myśli, zwłaszcza gdy dowiaduje się, że Kamil zdał swój ostatni egzamin. Zasiadają do romantycznej kolacji. Radość nie trwa jednak zbyt długo. Młodzi Hofferowie natrafiają w telewizji na wywiad z byłym szefem Zuzy. Mężczyzna jest oburzony kłamliwym, jego zdaniem, artykułem Gosi. Utrzymuje, że Zuza została zwolniona tylko dlatego, że była niekompetentna, a teraz chce wyłudzić od jego firmy pieniądze. Zapewnia, że wszyscy jego pracownicy poświadczą przed sądem, jak było naprawdę. Zuza i Kamil są wstrząśnięci jego wystąpieniem…

Żaneta i Ewa próbują znaleźć jakiś nocleg dla wycieczkowiczów. W końcu udaje im się ulokować ich w skromnym hotelu. Co jakiś czas próbują skontaktować się z Małeckim, ale jego telefon jest wyłączony. Maria radzi synowej, żeby zawiadomiła Sławka o zniknięciu kontrahenta. Dziedzic jest zaskoczony, że Ewa i Żaneta podjęły współpracę z zupełnie obcym mężczyzną. Na stronie biura podróży Małeckiego Ewa odnajduje adres jego firmy. Okazuje się, że pod wskazanym adresem nie ma nawet żadnego budynku. Kiedy Ewa i Żaneta dowiadują się o tym, dociera do nich, że zostały oszukane. Składają w tej sprawie zeznanie na komendzie. Coraz dobitniej uświadamiają sobie, jak bardzo były naiwne. Po krótkim wywiadzie policjant pokazuje im kilka zdjęć z policyjnej kartoteki. Kobiety od razu rozpoznają na nich Małeckiego. Okazuje się, że Wiśniak – bo tak się naprawdę nazywa - oszukał już kilka biur podróży, ale wciąż jest nieuchwytny dla organów ścigania. Policjant uświadamia Żanecie i Ewie, że nie mają zbyt wielkich szans na odzyskanie swoich pieniędzy. Kobiety są załamane i wściekłe na siebie. Żaneta sugeruje, żeby skontaktować się z Borysem. Ewa jednak nie chce angażować go w tę sprawę. Na Wspólną wracają wzburzeni i rozgoryczeni uczestnicy nieszczęsnej wycieczki. Żądają natychmiastowego zadośćuczynienia. Żaneta i Ewa próbują uspokoić swoich klientów i zapewniają, że zwrócą im ich pieniądze…