Filip nie może zrozumieć, co się dzieje z Martą?! Emilka ma już dość wtrącania się rodziny do jej życia! Dębkowa w końcu decyduje się pokazać swoją twarz!
Tosia przyjeżdża do Warszawy. Emilka nie chce być obecna przy jej rozmowie z Sobczakami. Przypomina mamie, że już wyraziła zgodę na adopcję i błaga, żeby nie zmieniała decyzji. Tosia obwinia się, że zabrała córkę do rodzinnego miasteczka, czym przysporzyła jej wielu przykrości. Jej zdaniem oddanie dziecka do adopcji to najrozsądniejsze rozwiązanie i nie przyjmuje do wiadomości, że jej córka wcale nie musi rozstawać się ze swoim dzieckiem. Kiedy Rafał i Agnieszka przedstawiają jej swoją propozycję, jest bardzo zaskoczona. Olszewska zapewnia, że dobrze przemyśleli swój krok i zdają sobie sprawę, jak bardzo zmieni to ich życie. Uważają jednak, że dziewczynie trzeba pomóc, dlatego gotowi są wychowywać jej dziecko i opiekować się Emilką do czasu, aż będzie dostatecznie dorosła. Ludwika całym sercem popiera ten pomysł i namawia siostrzenicę, aby jak najszybciej przekonała do niego córkę. Tosia przyznaje w końcu, że to najlepsze rozwiązanie. Tymczasem Emilka spotyka się z Rudą, która zauważa, że jej przyjaciółka stała się bardzo poważna i dojrzała. Emilka wraca do domu w kiepskim nastroju. Tosia prosi ją, żeby wysłuchała, co ciocia i wujek mają jej do zakomunikowania. Emilka, głucha na wszelkie argumenty, stanowczo odrzuca ich propozycję. Twardo oznajmia, że nie zamierza wychowywać swojego dziecka…
Marek wpada do domu po czyste koszule. Przekomarza się z Danką snując opowieści o urokach mieszkania u przyjaciela. Po chwili jednak przyznaje, że śmiertelnie nudzi się ze Stefanem, który z tęsknoty za żoną popada w coraz większą melancholię. Halinka triumfalnie zdejmuje z twarzy chustę i pokazuje przyjaciołom swoją "nową" twarz, która wygląda dokładnie tak samo, jak przed operacją. Zimińscy zmieszani zapewniają przyjaciółkę, że świetnie wygląda i że wyraźnie ubyło jej lat. Zadowolona Halinka dzwoni do męża i prosi, aby po nią przyjechał. Stefan, po kilku dniach niewidzenia żony, mówi jej, że bardzo zmizerniała i wygląda na zmęczoną. Natychmiast zabiera ją do domu, gdyż, jak twierdzi, musi się nią zająć i otoczyć właściwą opieką. Marek odbiera swoje rzeczy od przyjaciela. Stefan jest załamany i kompletnie nie rozumie, czemu żona jest taka kapryśna i nieszczęśliwa. Zimiński, nie wdając się w szczegóły, radzi mu, aby komplementował jej wygląd. Zapewnia, że to pomoże. Dębek postanawia posłuchać rad przyjaciela…