Odcinek 1387

Rafał relacjonuje Agnieszce rozmowę z matką. Uważa, że pomysł, aby to oni adoptowali dziecko Emilki, jest nie do przyjęcia. Olszewska nie podziela jego zdania. Uważa, że byłoby to najlepsze rozwiązanie. Zdaniem Rafała są za starzy, żeby zajmować się niemowlakiem. Agnieszka odwiedza Ewę i opowiada jej o całej sprawie. Wyznaje, że chciałaby adoptować dziecko Emilki. Obawia się jednak, że dziewczyna zmieni kiedyś zdanie i sama zechce wychowywać swoje dziecko, a wtedy ona i Rafał będą zmuszeni pogodzić się z jego utratą. Ewa uważa, że przyjaciele powinni starać się odwieść Emilkę od jej zamiaru, przynajmniej do czasu rozwiązania. Ludwika nie może pogodzić się z decyzją Emilki. Ma żal do syna, że nie protestuje przeciwko temu pomysłowi. Całkowicie podziela w tej sprawie pogląd Agnieszki, która uważa, że dziewczyna może zmienić swój stosunek do dziecka, gdy ono się urodzi. Tymczasem Emilka dzwoni do małżeństwa, które ogłaszało się na stronie dotyczącej adopcji…

Burzyński jest przekonany, że Dudek skończył już pisanie biografii. Jerzy wyprowadza go z błędu. Tłumaczy, że odwołał spotkanie z Laurą, bo potrzebuje czasu, aby obmyślić koncepcję dalszej części książki. Zapewnia, że w ciągu dwóch tygodni przedstawi mu całość. Mieczysław wpada w furię. Daje Dudkowi trzy dni na ukończenie biografii. Przerażony Jerzy prosi żonę, żeby wraz z córeczką wyjechały na kilka dni z Warszawy. Izabela tłumaczy, że ma teraz sporo pracy i wyjazd nie jest jej na rękę. Kiedy mąż wyjawia jej w końcu, że Burzyński to groźny gangster, bierze jego słowa za żart. Jej zdaniem najwyraźniej ponosi go fantazja, skoro na podstawie artykułów prasowych przedstawiających Mieczysława w niezbyt korzystnym świetle wnioskuje, że jest on członkiem mafii. Laura odwiedza Dudka. Tłumaczy, że przyszła na stanowcze polecenie narzeczonego, który z niewiadomych dla niej powodów był bardzo wzburzony. Jerzy zapewnia, że nic takiego między nimi nie zaszło. Dla Laury jest to kolejny dowód, że jej narzeczony jest bardzo wrażliwym człowiekiem…