Odcinek 1264

Daniel daje Oli drugą szansę. Pani Gienia zaczyna pracę u młodych Konarskich. Igora czeka poważna operacja.

Ola próbuje wybadać jaką decyzję podjął Daniel, lecz on unika rozmowy na tematy dotyczące ich związku. Długo trzyma Olę w niepewności. Po południu zjawia się u niej. Nie daje dziewczynie słownej odpowiedzi. Zamiast tego wręcza prezent – łańcuszek z serduszkiem. Uradowana Ola rzuca się mu na szyję. Chłopak tłumaczy, że nie mógł przyjść wcześniej, bo był na uczelni, na której zamierza studiować. Ola przeprasza go za swoje głupie zachowanie i obiecuje, że to się już nie powtórzy. Jest bardzo szczęśliwa, że znowu są razem. Zimińscy wracają ze Szczytna. Marek, słysząc śmiech córki dobiegający z jej pokoju, nabiera przekonania, że jest tam Wojtek. Jest szczerze uradowany, kiedy okazuje się, że to Daniel odwiedził Olę. Proponuje, żeby zamówili pizzę i napili się wina…

Pani Gienia jest bardzo szczęśliwa z ponownego spotkania z Filipem, którego pamięta jako małego rozrabiakę i cieszy ją fakt, że teraz będzie opiekowała się jego synkiem. Marta prosi ją, żeby, mimo kiepskiej aury, postarała się wyjść z Ksawerym na krótki spacer. Kiedy wraca z pracy pani Gienia mówi, że chłopiec był bardzo spokojny i ani razu nie zapłakał. Dodaje, że nie wyszła z nim na spacer, bo uznała, że jest za zimno. Marta nie ukrywa swojego niezadowolenia i opiekunka obiecuje, że jutro na pewno wyjdzie z Ksawerym. Jakiś czas później telefonicznie zawiadamia Martę, że jutro spóźni się do pracy. Niezadowolona Marta przyznaje, że to trochę komplikuje jej plany…

Ewa obwinia się za wybuch złości podczas wizyty u Igora. Borys jest pewien, że jej syn rozumie to i nie ma żalu. Wyniki badań wykazują, że Igor ma złamany jeden z kręgów na odcinku szyjnym. To właśnie ucisk na nerw powoduje paraliż i konieczna jest operacja. Lekarz zastrzega jednak, że istnieje ryzyko, iż operacja nie przyniesie spodziewanych efektów. Ewa bardzo gwałtownie reaguje na te słowa. Uważa, że konieczna jest konsultacja z innym specjalistą. Igor oznajmia mamie, że sam musi podjąć decyzję. Gdy zostaje sam, zjawia się Remik. Skruszony i przerażony stanem Igora tłumaczy, że chciał go tylko nastraszyć. Igor każe mu się wynosić. Leszek mija się w drzwiach z Remikiem. Igor początkowo nie mówi ojcu, kim naprawdę był jego gość. Dopiero po chwili przyznaje, że to właśnie Remik potrącił go. Nowak nie może pogodzić się z faktem, że syn kryje człowieka, który spowodował jego kalectwo. Igor jest przekonany, że sam sobie zasłużył na taki los. Prosi ojca, aby zachował w tajemnicy to, o czym się dowiedział…