Odcinek 1262

Włodek zbiera podpisy pod petycją. Igor jest przekonany, że jego paraliż jest karą. Dudkowie przeżywają kryzys.

Zadowolony Zięba pokazuje Cieślikowi listę, na której zebrał już sporo podpisów. Radny zapewnia go, że budowa ogródka jordanowskiego jest na dobrej drodze. Kiedy Włodek oddala się, mężczyzna dzwoni do kogoś i mówi rozmówcy, żeby zaczął działać, bo sprawa jest już załatwiona…

Igor zostaje przewieziony na badania do innego szpitala. Jakiś czas potem zjawia się Remik, lecz nie zastaje już Igora. Pielęgniarka mówi mu, że chłopak pojechał na badania. Dodaje, że jego stan nie uległ zmianie. Remik, bardzo poruszony, pospiesznie opuszcza szpital. Igor nie wierzy, że wyniki będą pomyślne. Jest coraz bardziej przygnębiony. Zapewnia jednak mamę, że nie zamierza się poddawać. Później jednak mówi Kamilowi, że ma już dość udawania, że wszystko jest OK. Przeraża go myśl, że resztę życia spędzi w łóżku. Widać, że szczera rozmowa z przyjacielem przynosi mu ulgę. Chłopak zdobywa się na refleksję nad własnym życiem. Uważa, że paraliż jest karą za jego czyny i jest przekonany, że wypadek zdarzył się nieprzypadkowo. Wieczorem, w samotności, zaczyna płakać…

Izabela wręcza Jerzemu grafik swoich zajęć. Proponuje też, żeby sporządził swój rozkład zajęć. Porównując oba grafiki będą mogli wyciągnąć wnioski i wspólnie coś ustalić. Jerzy, nie szczędząc złośliwości, oznajmia żonie, że wybrał wolny zawód i nie zamierza stać się niewolnikiem tabelek. Izabela tłumaczy mu, że mając małe dziecko nie można kierować się wyłącznie własnym widzimisię. Namawia męża, żeby spróbowali, jak działa jej plan, przynajmniej do czasu, aż Klementynka podrośnie. Jerzy uświadamia żonie, że w swoim genialnym planie w ogóle nie uwzględniła czasu dla nich obojga. Ich sprzeczkę przerywa telefon. Dudek dowiaduje się, że dostał nagrodę Ministerstwa Kultury za całokształt swojej twórczości. Izabela szczerze mu gratuluje. Jej zdaniem mąż w pełni na zasłużył na takie wyróżnienie…