Igor udaje się na policję. Kinga jest poirytowana postawą Zdybickiej. Filip martwi się, że jest złym ojcem.
Igor przed wyjściem zabiera ze sobą dyktafon i udaje się pod dom Joziego. Mówi mu, że wyjeżdża z kraju i proponuje, aby w ramach rekompensaty oddał 20 procent sumy, którą ukradł prezesowi. Tłumaczy, że jego ucieczka utwierdzi Gordona w przekonaniu, że to Igor ukradł pieniądze i Jozi zostanie oczyszczony z wszelkich podejrzeń. Mężczyzna prawie natychmiast orientuje się, że coś jest nie tak i nie daje się podejść. Igor przychodzi na komisariat. Wyjaśnia policjantowi, że grozi mu mężczyzna, który podejrzewa go o kradzież znacznej sumy pieniędzy. Policjant jasno daje do zrozumienia, że oczekuje od niego dokładniejszych zeznań. Nowicki, po służbowej kolacji, odwozi Maję do domu. Dziękuje jej za pomoc w trakcie ważnego spotkania i oznajmia, że bez niej nie dałby sobie rady. Po chwili przy samochodzie pojawia się Igor. Maja proponuje mu, żeby wyskoczyli jeszcze do jakiejś knajpki. Kiedy Igor zauważa dwóch mężczyzn, którzy od jakiegoś czasu przyglądają się im ze swojego samochodu, szybko zabiera Maję do domu…
Zdybicka z zaciekawieniem zagląda do wnętrza lokalu Ewy, w którym odbywa się remont. Zachodzi też do jadłodajni, w której jest całkiem pusto. Maria wyjaśnia jej, że czasem mają naprawdę wielu gości. Później Ilona udaje się do Michała. Jest zaskoczona, że czynsze za lokale użytkowe na Wspólnej są tak niskie. Uważa, że w takim miejscu mogłaby się mieścić jakaś bardziej nowoczesna restauracja, a nie zwykły bar serwujący domowe pierogi. Kindze bardzo nie podobają się pomysły Ilony. Michał uważa, że warto pomyśleć o pewnych zmianach. Zastanawia się nawet, czy nie należałoby podnieść czynszów. Kinga nie może uwierzyć, że mąż bierze pod uwagę taką możliwość. Ma mu za złe, że tak łatwo ulega wpływom nowej wspólniczki. Wieczorem Zdybicka dzwoni do Michała. Brzozowski mówi żonie, że Ilona przeprosiła za to, że zbyt obcesowo wyraziła swoje zdanie. Kinga jest załamana naiwnością swojego męża…
Młody Konarski razem z synkiem udaje się na uczelnię. Prosi wykładowcę, żeby zgodził się go przeegzaminować przed sesją poprawkową. W przeciwnym razie będzie mógł się bronić dopiero w przyszłym roku akademickim. Wykładowca sądzi, że Filip przyszedł z synem, aby zagrać na jego uczuciach. Po powrocie do domu mały staje się coraz bardziej marudny. Tuż przed przyjściem Marty, zasypia. Filip zadowolony oznajmia żonie, że wykładowca zgodził się przeegzaminować go za dwa tygodnie. Żartuje, że to zasługa Ksawerego. Marta zauważa, że syn ma gorączkę. Lekarz, zapewnia że to tylko niegroźny wirus, który powinien ustąpić za kilka dni. Filip jest zły na siebie, że nie zauważył oznak choroby u własnego syna…