Cały odcinek > obejrzysz bez opłat w PLAYER.PL
W warsztacie Mira zjawia się nowy klient. Przed wejściem rozmawia z kimś przez telefon. Stwierdza, że to miejsce przypomina raczej szopę niż profesjonalny warsztat. Mężczyzna dobrze wie, że Miro i Wojtek słyszą to. Gdy kończy rozmowę - oznajmia im, że jutro jedzie na rajd offroadowy i potrzebuje fachowca, który przygotuje jego auto. Miro zapewnia, że zna się na tym. Zaznacza jednak, że usługa nie będzie tania. Mężczyzna pyszałkowato stwierdza, że nie jest biedny. Pomimo poważnych wątpliwości zostawia u Mira samochód. Po wyjściu klienta przyjaciele zgodnie stwierdzają, że trafił im się wyjątkowy bufon. Postanawiają wykorzystać okazję i przejechać się jego wypasioną terenówką. Jadą w miejsce, w którym kiedyś sromotnie przegrali w rajdzie i stwierdzają, że gdyby mieli wtedy taką brykę, nic podobnego by się nie stało. Wojtek prosi przyjaciela, żeby pozwolił mu wsiąść za kierownicę. Po chwili dostaje telefon od Żanety, która przypomina mu, że ma odebrać Ludzika ze żłobka. Okłamuje ją, że stoi w korkach i trochę się spóźni. Natychmiast po skończonej rozmowie siada za kierownicą i rusza wyrzucając sobie, że zapomniał o własnym dziecku. Wskakując w biegu do auta Miro niebezpiecznie upada i doznaje kontuzji dłoni, ale dzielnie stwierdza, że to nic poważnego. Po dłuższej jeździe po lesie przyjaciele orientują się, że zabłądzili. Ich frustracja rośnie, kiedy okazuje się, że GPS także wywiódł ich w pole. Na domiar złego auto grzęźnie w hałdzie piachu. Wojtek duszą na ramieniu odbiera kolejny telefon od swojej żony…
Basia przegląda komentarze pod postem, który zamieściły z Jane. Dowiaduje się z nich, że wygląda na starą, wredną babę. Krzysztof tłumaczy żonie, że to zwykły hejt i że nie ma się czym przejmować. Brzozowska pokazuje Jane komentarze i oznajmia, że nie chce, aby jej wizerunek pojawiał się w postach. Dziewczyna przypomina jej, że komentarze to część gry, co jako prowadząca niegdyś bloga musi doskonale wiedzieć. Daje do zrozumienia, że nie jest istotne, co ludzie piszą, ale że w ogóle komentują, dzięki czemu przywiązują się do marki. Tłumaczy, że wycofanie się w tym momencie oznaczałoby, że rzeczywiście jest sztywniarą. Włącza aparat i prosi Basię, żeby zrobiła do kamery głupią minę, po czym wstawia zdjęcie z dowcipnym podpisem na stronę. Po jakimś czasie przychodzi i rozbawiona obwieszcza Basi, że ma nowe przezwisko od komentujących. Brzozowskiej jednak wcale nie jest do śmiechu. Martwi się, że staro wygląda i ludzie na tej podstawie ją oceniają. Dziewczyna tłumaczy jej, że wiek nie ma tu znaczenia i ze śmiechem dodaje, że sama została nazwana tanim pasztetem. Smolny organizuje zebranie zespołu. Mówi współpracownikom, że Gwiazda dał im trzy miesiące na poprawienie wyników. Prosi Jadwigę o przedstawienie planu działania. W czasie zebrania zjawia się Basia. Zaciekawiona staje z boku i przysłuchuje się temu, co mówi audytorka. Z niepokojem zauważa, że kobieta odnosi się do jej męża w bardzo poufale, a nawet figlarnie… W domu Krzysztof spostrzega, że żonę coś trapi. Basia wyznaje mu, że martwi się o konkurencję ze strony młodych, prężnie działających kobiet. Smolny jest przekonany, że żona ma na myśli swoją młodszą koleżankę Jane. Tłumaczy jej, że nie stanowią dla siebie zagrożenia, a gdyby nawet tak było, to Basia przewyższa Jane swoją mądrością, klasą i doświadczeniem. Zaznacza jednak, że zawsze trzeba zachować pewną ostrożność i zwraca uwagę, że sam jest w podobnej sytuacji. Eliza nie widzi powodu, żeby informować swoich rodziców o zaręczynach. Mimo to, przed wyruszeniem w rejs Sandra prosi przyjaciółkę, żeby spotkała się z rodzicami i powiedziała im, że zakłada rodzinę. Cielecka obiecuje jej, że to zrobi.
Jarek i Eliza przychodzą do Bergów i obwieszczają swoje zaręczyny. Rodzina Jarka przyjmuje to z wielką radością. Podczas obiadu wywiązuje się rozmowa na temat terminu ślubu. Joanna przypomina, że najpierw powinno się odbyć spotkanie rodziców narzeczonych. Eliza daje do zrozumienia, że nie chce, żeby Bergowie znowu usłyszeli coś niemiłego od jej rodziców. Nie wierzy, że cokolwiek zmieniło się w ich stosunku do Jarka i jego rodziny. Na osobności Joanna tłumaczy Elizie, że jej rodzice nie musieli wcale mieć złych intencji, kiedy zabraniali jej spotykać się z Jarkiem. Przywołując własne perypetie rodzinne stwierdza, że jej rodzice największe pomyłki popełniali wtedy, kiedy chcieli ją chronić. Tymczasem Bogdan przeprowadza z synem poważną rozmowę o jego planach na przyszłość. Uświadamia mu, że najwyższy czas pomyśleć o własnym kącie, zwłaszcza że jego rodzina może się niebawem powiększyć. Namawia Jarka, żeby wziął kredyt na mieszkanie. Chłopak uważa jednak, że jest zdecydowanie za wcześnie na takie kroki. Eliza dzwoni do mamy i mówi jej o zaręczynach. Zapytana, czy jest w ciąży, obcesowo odpowiada, że pobierają się z Jarkiem nie dlatego, że muszą, ale że chcą. Cielecka jest szczerze uradowana nowiną i zapewnia, że ojciec także się ucieszy. Przekazuje mężowi słuchawkę, żeby córka mogła mu osobiście powiedzieć nowinę. Eliza jest tak zaskoczona serdecznym przywitaniem z jego strony, że nie potrafi wydusić z siebie ani słowa...