Marek mierzy się z kolejnym kryzysem w F&D. Choć nie chce się przyznać, bez pomocy swojej prawej ręki – Uli – trudno mu bez potknięć zarządzać rodzinną firmą. Niewiele już w nim z dawnego Dobrzańskiego, bo chłopiec stał się mężczyzną. Pewne rzeczy jednak nigdy się nie zmieniają – nadal uwielbia szaleć za kierownicą sportowych samochodów oraz otaczać się pięknymi kobietami.