Z jednej strony degustacja wina, a z drugiej surowy kurczak i spalone ziemniaki, wszystko okraszone bezlitosną krytyką, podawane ze szczyptą dobrego humoru. Zobacz kto tym razem zostanie ugotowany a kto wyjdzie z nagrodą na talerzu… Czwórkę bohaterów z drugiego odcinka „Ugotowanych” łączy Warszawa. Jedni tu mieszkają, inni tylko pracują.
Artur – kurator wystaw i łowca młodych talentów malarskich, Beata – organizatorka wczasów, Grzegorz – warszawski kierowca taksówki i Olga – pośredniczka nieruchomości to czwórka bohaterów, którzy po raz pierwszy spotkali się w programie „Ugotowani”. Stare indiańskie przysłowie mówi: pierwszemu zawsze wiatr w oczy i na pierwszy ogień pójdzie Artur. Nie ma pojęcia kto go odwiedzi, dlatego zdecyduje się nie szaleć z menu. Postawi na sposób podania potraw i tajemnicze nazwy: „Cudze chwalicie swego nie znacie”. Z kolei Beata, która jako druga gości u siebie „Ugotowanych” zaryzykuje z dość oryginalnymi nazwami potraw. Gości zszokują…”Cycki w śmietanie”. Co to takiego? Zobaczcie sami. Kiedy natomiast przyjdzie pora na obiad u trzeciego uczestnika programu – Grzegorza – pierwsza w oczy rzuci się tajska sałatka. Zasmakuje wszystkim…no prawie wszystkim. Zaskakujące ile kontrowersji może wzbudzić jedna mała sałatka…Finałową kolację przygotuje Olga. Menu w stylu francuskim wyda się obiecujące. Spotkanie urozmaici lekcja degustacji win w wydaniu znajomego sommeliera. Wysokie aspiracje Olgi nie wszystkim jednak przypadną do gustu...