„Juror Top Model bez cenzury” – tak reklamowany jest wywiad z Dawidem Wolińskim i trzeba przyznać, że z ust projektanta padają odważne opinie. Zaczyna od przyznania racji, że program nie tylko kreuje przyszłe modelki, ale również robi z dziewczyn celebrytki. –Trafiają do nas przede wszystkim osoby, które chcą szybko zaistnieć – mówi. – Im się wydaje, że wystarczy być w programie, bo telewizja to magiczne narzędzie, za sprawą którego coś osiągną. Wcale nie zależy im na kontakcie z profesjonalnym fotografem, doświadczonym projektantem czy uznanymi modelkami (…) Dla nich dowodem, że robią karierę, jest przechadzanie się po warszawskich salonach.
Woliński zdradził też, skąd się biorą kłótnie między jurorami. – Ja skupiam się na tym, czy chciałbym taką dziewczynę widzieć u siebie na wybiegu. Marcin sprawdza ją pod kątem fotogeniczności, współpracy z fotografem podczas sesji. Karolina Korwin Piotrowska bada natomiast osobowość i medialność. Ja i Marcin czepiamy się tej medialności, o którą chodzi Karolinie. Bo ona odnajduje medialność u dziewczyny o wzroście 160 cm, z wielką pupą i cellulitem! Stąd kłótnie między nami.
Wreszcie wyjaśniają się niedomówienia w kwestii idealnych wymiarów. Modelka Wolińskiego nie musi nosić rozmiaru 34-36! – Moja modelka ma rozmiar 38, czyli biodra 92-94 – mówi projektant. – (…) To nie rozmiar jest najważniejszy. Ja na swój wybieg wypuściłbym dziewczynę z dużym biustem i pupą, z piękną talią. Taka kobieta sama się prosi, by ją ubrać. Inspiruje mnie.
Wygląda na to, że projektant nie gustuje w „wieszakach”, a jego modelka powinna być po prostu kobieca. To miła odmiana po zeszłorocznej edycji, którą projektant podsumował wówczas krótko: „Wszystkie modelki były plus size”!
A Wy jak sądzicie: czy "dziewczyna o wzroście 160 cm, z wielką pupą i cellulitem" może być medialna?
Autor: Katarzyna Gargol
Źródło zdjęcia głównego: Bartosz Krupa/East News