Michał Piróg? Świadomy modowo, korzystający z surowców ekologicznych bądź z recyklingu. Organiczna bawełna, tkanina z pokrzywy, futro z przemielonych butelek PET to tylko wybrane „specjały”, które znalazłam w jego szafie. Światowiec , ale nie z gatunku tych gardzących polskimi wyrobami. Jak ma coś markowego, to wycina metkę, a polskich projektantów promuje i kupuje. W jego szafie znajdziesz między innymi projekty Bartka Michalca i Dagmary Rosy z ZUO Corp. – ci którzy jeszcze nie znają tego brandu… do Google’a naprzód marsz!
W Gdańsku postawiliśmy na len i bawełnę z organicznej uprawy (transparentna jak pajęczyna - cudo!). Projekt ewoluował przed lustrem kilkakrotnie - finalnie wyszły nam spódnico-spodnie i kimono z przekoszeniem, którego postanowiliśmy nie wykańczać. A niech się spruje! Oby tylko nie przed końcem zdjęć. Zamiast wisienki na torcie mała czapeczka inspirowana Marokiem.
casting w Gdańsku
Muszę przyznać, że rozczarowało mnie środowisko dziennikarzy - jeżeli można ich tak nazwać -brukowych, które wpadło w jakąś histerię dramatopisarstwa na temat butów Michała. To są zwyczajne buty z nowej kolekcji Jeffreya Campbella, projektanta, który, nota bene, wchodzi w końcu na nasz rynek.
casting w Gdańsku
Jeżeli komuś wydaje się ,że obcasy są zarezerwowane wyłącznie dla kobiet, to się grubo myli. Pierwotnie pojawiły się w świecie mody po to, by zaspokoić właśnie męskie potrzeby... W czasach Ludwika XIV bądź Henryka II to była normalka - obcas dawał mężczyźnie odpowiednią postawę, dystyngowany chód i należyty wzrost. I właśnie o spełnienie tych 3 warunków chodziło nam w Gdańsku :)
Autor: Malwina Wędzikowska
Źródło zdjęcia głównego: Cezary Piwowarski/ZOOM