Robert Kozyra - facet na odwyku

Robert Kozyra - facet na odwyku
Robert Kozyra - facet na odwyku
Źródło: Piotr Porębski/"Twój Styl", nr 4 (261), kwiecień 2012
Chodzi spać o trzeciej, bo nocami czyta, wstaje o jedenastej, potem czyta, pływa, planuje kolejne zagraniczne wojaże... Życie jak w bajce? Teraz tak, ale jeszcze parę lat temu Robert Kozyra nie spał nawet przez tydzień. - Po latach ciężkiego uzależnienia od pracy jestem dziś facetem na odwyku - mówi w kwietniowym "Twoim Stylu".

Robert Kozyra dzisiaj nic nie musi. Jest sam sobie sterem, żaglem i okrętem. Ale gdy był szefem Radia Zet...

- ... żyłem jak automat - mówi w "Twoim Stylu". - Mogę powiedzieć, że pracowałem wtedy 24 godziny na dobę, bo z powodu ciągłej gonitwy myśli w pewnym momencie nie mogłem spać. I tak przez 14 lat. Nie nauczyłem się nawet ulic w Warszawie, bo znałem prawie wyłącznie trasę praca-dom.

Czasami bezsenność dopadała go na tydzień. Ale odkrył na nią sposób:

- Po takim zarwanym tygodniu wyskoczyłem raz do Berlina - tam Zetka nie miała zasięgu. Wszedłem do hotelu, położyłem się na chwilę i... obudziłem się dwa dni później. Wyspany. I w końcu jakimś sposobem na sen naprawdę stały się dla mnie wypady w świat.

Teraz wylatuje zagranicę już nie by się wyspać, ale dla przyjemności odkrywania nowych miejsc, ludzi i smaków.

- Jeśli potrzebuję urozmaicenia, wsiadam do samolotu w dowolnym momencie i lecę. W zależności od pory roku i tego, co mi wpadnie do głowy - Paryż, Londyn, Rzym, Nowy Jork. (...) Czasem lecę gdzieś tylko dlatego, że mam fantazję spotkać się ze znajomymi, wpaść do ulubionej restauracji i zjeść coś, co wiem, że będzie doskonale.

Mówi wprost: "Mogę obecnie kierować się w życiu głównie kryterium przyjemności, a nie konieczności."

Kozyra lubi sprawiać przyjemność sobie i innym. Jego plan dnia zawiera tylko to, co on sam chce robić. Czy nie brakuje mu tego haju, która dawała praca w Zetce?

- ...czasami trochę brakuje. Ale to się pojawiło dopiero niedawno - wyznaje. - Po latach ciężkiego uzależnienia od pracy jestem facetem na odwyku. Kiedy wchodzę do firmy, w której dużo się dzieje, czuję się jak ktoś, kto niedawno rzucił palenie i właśnie znalazł sie w palarni.

Nie owija w bawełnę: "Na pewno lepiej mieć pieniądze, niż ich nie mieć. Dają wolność i mnóstwo przyjemności."

Kozyra ma jednak poczucie, że nie można mieć wszystkiego:

- Dziś chyba najmniej wierzę w to, że będę kiedyś ojcem - mówi w "Twoim Stylu". - Ostatnio wydaje mi się, że już jestem na to za stary. (...) Jestem w stanie zaakceptować, że nie spróbuję wszystkiego. Nigdy na przykład nie próbowałem marihuany.

Cały wywiad z Robertem Kozyrą w kwietniowym numerze "Twojego Stylu"!

Autor: Paulina Lipka

podziel się:

Pozostałe wiadomości