Waldek początkowo pracował przez lata w różnych restauracjach na zmywaku. W końcu zaczął marzyć o własnym, choćby niedużym lokalu. Skromny budżet mężczyzny i ogromna pasja zrodziły pomysł na bar z pierogami. Waldek był zdania, że domowe jedzenie lepiej sprzeda się pod szyldem z kobiecym imieniem. Swój lokal nazwał więc „Pierogarnia u Marty” na cześć swojej siostry, która pomagała mu w gotowaniu. Z biegiem czasu sytuacja finansowana była coraz gorsza. Pierogarnia nie przynosiła dochodów, a siostra Waldka znalazła inną stałą pracę. Tym samym, mężczyzna został w kuchni zupełnie sam, a na sali pomaga mu ucząca się kelnerka Magda. Właściciel przyznaje, że od początku działalności nie miał jeszcze nigdy wypłaty. Skromne dochody wystarczają ledwo na zakup produktów i stałe opłaty. Samotna walka z rzeczywistością i brak pieniędzy spowodowały, że Waldek stracił już wiarę w sukces „Pierogarni u Marty”. Brakuje mu pomysłów, na to, co zmienić w barze, żeby wreszcie mógł normalnie zarabiać i żyć bez widma katastrofy finansowej nad głową. Ostatnią szansą w walce o marzenia jest Magda Gessler. Czy jej pomoc przyniesie upragniony sukces?Zapraszamy na nasz INSTAGRAM!
Kuchenne rewolucje: Magda Gessler: "Pierogi są praktycznie niejadalne..."
Kuchenne rewolucje: Czy kolacja się udała? Sprawdź!
Kuchenne rewolucje: W "Pierogarni u Marty" bieda aż piszczy....
Kuchenne rewolucje: "Jakieś pierogi dla PANI?"
Kuchenne rewolucje: Od zmywaka do szefa kuchni. Jaką drogę przebył Waldemar?
Kuchenne rewolucje: "Niech mi Pani zabierze ten PIERÓG!!!" Magda Gessler wychodzi oburzona z restauracji...
Kuchenne rewolucje: Czy będzie z tego tancerza dobry kucharz? ;)
Kuchenne rewolucje: "Bistro gniecione" nabrało rewolucyjnego charakteru!
Kuchenne rewolucje: Czy w Nowogardzie Magda Gessler trafi na to co w Polsce najlepsze? Zobacz przed EMISJĄ W TV!