A czego, jak czego ale dziwnych rzeczy to nam nie brakuje. Do tego stopnia, że ostatnio mam wrażenie jak byśmy szli na rekord. Pewnie w ramach rozgrzewki przed Euro. Nie wiem jak wy, ale ja będę tak zdziwiony, kiedy ono się przypadkiem uda, że jakiś trening faktycznie nie byłby od rzeczy. A trzeba przyznać, że okazji nie brakuje. Nawet jak już człowiek myśli, że nic go już nie zadziwi to potem okazuje się, że po raz kolejny rację miało prastare prapolskie i - ogólnie rzecz biorąc - archetypiczne przysłowie "Polak potrafi".
Co akurat nie dziwi, albowiem od tego przysłowia są mądrością narodu, żeby mieć rację. Poza tym ktoś musi, a – powiedzmy sobie szczerze – osobnicy wykonujący tą czynność nie rodzą się na kamieniu. A nawet czasami odnoszę wrażenie, że nie rodzą się już w ogóle. Ale do rzeczy. Nie da się ukryć, że strategia klas rządzących przynosi efekty (co już samo w sobie jest dziwne) i zadziwienie takiego na przykład mnie jest w praktyce niemożliwe. Przynajmniej tak mi się wydawało dopóki poseł Palikot nie został twarzą kampanii PiS.
Który to fakt nasuwa dwa wnioski (że przy pomocy atrapy męskiego organu kopulacyjnego i atrapy pistoletu dojść można naprawdę daleko i że nie istnieje coś takiego jak granica absurdu) oraz jedno – za to ważne pytanie: Czytelniku! Co ty wiesz o zadziwianiu?
Autor: K.T.O.Ś / Źródło: TVN