Uczestnicy zmierzyli się z kolejną lokalną tradycją, według której członkowie królewskiego rodu, którzy nie doczekali się męskich potomków postanowili, że jeśli umrze panujący król, królowa wdowa „adoptuje” męskiego członka rodziny, który obejmie tron. Podczas ceremonii, nie zmienionej od wieków, adoptowany książę siada na kolanach wdowy. Podobne zadanie czekało na uczestników "Azja Express". Trzeba przyznać, że znieśli to dzielnie, jedni z większymi uśmiechami, jedni ze zdecydowanie mniejszymi kolejno zasiadli na kolanach "starszych opiekunów".
Zdecydowanie najbardziej zawrzało między Łukaszem Jakóbiakiem, a Pawłem Ławrynowiczem! Zobaczcie wideo:
Łukasz Jakóbiak: "Paweł, jeśli jeszcze raz powiesz negatywne słowo, to Ci urwę jajo!"
Podczas gry o amulet, uczestnicy dowiedzieli się kilku pikantnych szczegółów o swoich współtowarzyszach i konkurentach.
Misja w światowym królestwie call center w Bangalore, w którym adoptowani, czyli młodsi członkowie nowych par musieli wcielić się w pracowników infolinii, była bardzo trudna i wymagała stalowych nerwów od uczestników.
Piróg zrobił sobie tatuaż specjalnie dla Czaykowskiego?
Oryginalna para, której adoptowany, czyli młodszy członek mieszanego duetu był ostatni na mecie, musiała pożegnać się z wyścigiem w programie "Azja Express". Tym razem los okazał się pechowy dla Doroty Gardias i Kasi Domerackiej.
Kasia, była w parze ze Staszkiem i to oni, jako ostatni dotarli na metę, zgodnie z nowymi zasadami wyścigu, to dziewczyny musiały opuścić program.
Zobacz ich ostatnie, wzruszające momenty w "Azja Express":
Ostatnie chwile Doroty Gardias i Kasi Domerackiej w "Azja Express"
Zobacz kanał wideo z najlepszymi fragmentami odcinka!
Zobacz też galerię zdjęć!