Marta dzień i noc czuwa przy Januszu. Jutro Konarska ma być wypisana ze szpitala, jednak oznajmia Kamilowi, że nigdzie się nie wybiera - jest potrzebna Januszowi. Brat napomina ją, że ma również syna, który jej potrzebuje. Te słowa wreszcie do niej trafiają. Filip przychodzi po byłą żonę z Ksawerym. Prosi ją, żeby zatroszczyła się wreszcie o siebie - zapewnia, że zajmie się dzieckiem i że zawsze może na niego liczyć. Marta zatrzymuje się u ojca na Wspólnej. Roman proponuje córce, żeby zabrali z mieszkania Gajewskiego trochę jej rzeczy. Kiedy do Marty dociera, że ojciec ma obawy czy Janusz przeżyje, zdenerwowana oznajmia, że nikomu nie pozwala wątpić w to, że jej narzeczony wyzdrowieje. Po południu Kamil przynosi dobre wieści - lekarze planują wybudzać Janusza. Wcześniej jednak muszą wykonać kolejną operację, ponieważ poprzednio nie udało się całkowicie usunąć krwiaka mózgu. Marta każe tacie natychmiast zawieźć się do szpitala. Przy łóżku narzeczonego zastaje jego mamę, która dopiero wczoraj dowiedziała się od Sylwii o wypadku. Pani Gajewska jest bardzo przygnębiona. Jednak cieszy ją, że przynajmniej Marcie udało się wyjść cało. Konarska zapewnia, że jej ślub z Januszem odbędzie się. Kobieta ciepło ją przytula.Zuza odwiedza szwagierkę, która całe dnie przesiaduje w szpitalu. Nieco później na oddziale Kamila, spotyka Ostrowskiego, który zaprasza Zuzę do swojego gabinetu. Ordynator mówi, że Kamil asystuje właśnie przy operacji i nieprędko będzie wolny. Zuza prosi lekarza o radę w jaki sposób może pomóc bratowej. Ostrowski mówi jej, że nigdy nie oszukuje najbliższych swoich pacjentów. Przyznaje, że nie jest to proste ale nie wolno dawać ludziom złudnych nadziei. Ordynator wyznaje, że mimo długoletniego doświadczenia, zawsze bardzo przeżywa takie sytuacje. Kamil jest zaskoczony, kiedy dowiaduje się, że żona rozmawiała z ordynatorem na tak osobiste tematy. Zuza mówi mężowi, że wiele skorzystałby , gdyby spróbował od czasu do czasu porozmawiać ze swoim szefem po ludzku - szczerze i od serca.Dziś lekarze spróbują wybudzić Janusza ze śpiączki. Kamil uważa jednak, że nie należy cieszyć się przedwcześnie - może się bowiem okazać, że Janusz spędzi resztę życia na wózku, albo nie odzyska pamięci. Kamil ma wątpliwości czy powinien poinformować siostrę o tych zagrożeniach. Zdaniem Zuzy, Marta może mieć do niego żal, jeśli zatai przed nią prawdę.Marta nie posiada się z radości, kiedy dowiaduje się od brata, że będą wybudzać Janusza. Kamil próbuje ostudzić jej radość, ale ona nie chce go słuchać - musi natychmiast jechać do szpitala. Po drodze wstępuje do domu Gajewskiego, aby zabrać dla niego trochę rzeczy. Patryk prosi Martę, żeby zabrała go ze sobą do ojca. Konarska nie chce się na to zgodzić. Zapewnia go jednak, że jego tata będzie żył. Marta obiecuje informować go o wszystkim.W szpitalu okazuje się, że Janusz nie został wybudzony, a jedynie odłączony od aparatury. Lekarka uważa, że w ciągu najbliższej doby pacjent powinien odzyskać przytomność… Załamana Marta trzymając narzeczonego za rękę błaga go, żeby jej nie zostawiał i żeby się obudził. Nagle Janusz otwiera oczy i lekko porusza palcami. Marta płacze ze szczęścia i przytula ukochanego.
Weronika cieszy się, że w końcu odnalazła swoją matkę. Tyle lat zastanawiała się, jaka ona jest! Jak na razie jednak wie o niej tylko tyle, że jest samotna. Niebawem Roztocka udaje się do Makar i prosi mamę by opowiedziała jej o swoim życiu. Wielgoszowa wyznaje córce, że gdy zaszła w ciążę, została zupełnie sama. Ojciec Weroniki, niewiele od niej starszy, stchórzył – później wyjechał gdzieś z rodzicami i nigdy więcej go nie widziała. Ona zaś pomagała rodzicom w gospodarstwie. Potem wyszła za mąż i wyjechała z Makar. Wróciła tu dopiero niedawno, po śmierci męża. Nie chciała, aby dom jej rodziców popadł w ruinę. Bożena prosi córkę, żeby przyjechała do niej ze swoją rodziną. Obie kobiety są bardzo wzruszone.Po powrocie ze szkoły Antosia z zaciekawieniem ogląda starą fotografię mamy. Adam uważa, że najwyższa pora powiedzieć córce o wszystkim. Dziewczynka jest bardzo szczęśliwa, kiedy dowiaduje się, że ma babcię. Wkrótce Roztoccy całą rodziną odwiedzają Bożenę. Wielgoszowa jest bardzo szczęśliwa, że poznała męża Weroniki i wnuczkę. Antosia jest zachwycona - cały dzień spędza w ogrodzie babci. Bożena wyznaje Weronice, że ma drugą córkę – Adę. To właśnie ona namówiła ją, aby odszukała Weronikę i pomagała jej w tym. Roztocka nie może zrozumieć, czemu mama oszukiwała ją i nie powiedziała prawdy od razu. Wielgoszowa tłumaczy, że nie wiedziała, jak to zrobić. Dodaje, że Ada bardzo chciała ją poznać. Mieszka w Grójcu, ale teraz załapała jakąś pracę w Niemczech i musiała wyjechać.Po powrocie do domu Roztocka wyznaje mężowi, że kiedy dowiedziała się, że ma przyrodnią siostrę, była trochę zła - Ada miała normalny dom i rodziców. Adam pyta ją, czy jest zadowolona z tego, co ma teraz. Weronika obejmuje męża i czule go całuje...
Izabela wybiera się na kolejną rozprawę. Jest przygnębiona, że przez nią młody włamywacz może być kaleką do końca życia. Oznajmia, że niezależnie od decyzji sądu, zapłaci za jego rehabilitację.Podczas rozprawy biegły lekarz stwierdza, że poszkodowany powinien w najbliższym czasie wrócić do zdrowia. Bogucka głośno daje wyraz swojemu oburzeniu – sugeruje nawet, że przekupiono lekarza. Po przerwie sąd ogłasza wyrok – granice obrony koniecznej nie zostały przekroczone! Izabela zostaje uniewinniona, a sprawa zamknięta. Pomimo wygranej sprawy Iza chce pomóc choremu chłopakowi. Ma wyrzuty sumienia widząc, jak Bogucka wyprowadza swojego kalekiego syna z budynku sądu. Nie zważając na protesty męża, udaje się za nimi. Tuż za rogiem młody Bogucki, bez pomocy kul, dziarskim krokiem podchodzi do samochodu. Izabela jest w szoku.Dudkowie wznoszą toast za udany proces. Zupełnie nieoczekiwanie zjawia się Maks. Izabela nie posiada się z radości widząc syna po dwóch latach rozłąki. Maks wygląda i zachowuje się bardzo poważnie. Odmawia, gdy Jerzy proponuje mu kieliszek szampana. Po chwili oznajmia, że jest zmęczony i chce się położyć. Następnego dnia Izabela jest nieco zaniepokojona dziwnym zachowaniem Maksa – syn nie chce z nią w ogóle rozmawiać, twierdzi, że jest zajęty. Jakiś czas później kurier przynosi przesyłkę dla Maksa - zamówione wyceny spółek i indeksy. Izabela prosi, żeby poświęcił jej chwilę i porozmawiał z nią. Chłopak tłumaczy, że ma teraz mnóstwo pracy. Na odczepne dodaje, że rozstał się ze swoją ukochaną Kumiko. Jerzy uważa, że zawód miłosny jest powodem tego dziwnego zachowanie Maksa.
Maks dzwoni do Filipa. Konarski cieszy się z powrotu przyjaciela i proponuje spotkanie. Maks wymawia się brakiem czasu i prosi Filipa, żeby przygotował mu roczne sprawozdanie z działalności Fabryki Kultury...Damian obawia się, że nie zdąży zebrać wymaganej liczby podpisów. Żaneta radzi mu, żeby ruszył na miasto i zaczął osobiście przekonywać ludzi do swojej osoby. Oferuje swoją pomoc. Monice coraz mniej podoba się zażyłość pomiędzy narzeczonym a Żanetą.Okazuje się, że nie tak łatwo namówić ludzi do złożenia podpisu poparcia, zwłaszcza gdy nie traktuje się kampanii, jak jarmarcznej zabawy…
Ewa, Maria i Żaneta uważają, że Damian musi znaleźć sposób jak „sprzedać” swój wizerunek, aby ludzie go zapamiętali i zaczęli kojarzyć. Cieślik stwierdza, że ma dobry program i to powinno wystarczyć. Wzdraga się na myśl, że miałby się lansować jak jakiś model. Damian z Moniką przychodzą na Wspólną aby wziąć udział w sesji zdjęciowej. Fotograf uważa, że na plakatach powinien być sam Cieślik. Monika nie chce jednak ustąpić. Damian także uważa, że takie rodzinne zdjęcia tylko ocieplą jego wizerunek…W barze Ziębów, jeden z klientów spostrzega na ladzie listę poparcia Cieślika. Twierdzi, że nie interesuje się wyborami. Włodek przekonuje go jednak, że na Cieślika warto zagłosować. Mężczyzna podpisuje listę dodatkowo zachęcony pysznym ciastem Marii. Twierdzi, że pomysł, aby dodawać gratis ciasto do kawy jest rewelacyjny. Zięba bierze sobie to do serca.Po południu Żaneta z Cieślikiem przychodzą do baru. Są zadowoleni, że udało im się dzisiaj zebrać sporo podpisów. Włodek z dumą oznajmia, że zebrał kilkadziesiąt podpisów bez wychodzenia z baru. Po chwili przyznaje się, że niemała w tym zasługa Marii i jej pysznego sernika. Damian jest oburzony - oznajmia, że to przekupstwo i takie podpisy się nie liczą. Twardo trzyma się swojego zdania i każe Włodkowi podrzeć listę…
Żaneta za namową Ewy, dzwoni do Wojtka – dziękuje mu za bilety na spektakl, które od niego dostała. Przyjaciółka uświadamia jej, że widać wyraźnie, iż jest zakochana w Wojtku.Żaneta wychodzi na miasto zbierać podpisy. Jakiś czas później w biurze zjawia się Szulc. Jest szczerze zaskoczony, kiedy dowiaduje się, że dziewczyny zajmują się teraz polityką. Nie może się nadziwić, że Żaneta zaangażowała się w kampanię wyborczą. Wyznaje, że sam nie ma za grosz zaufania do polityków. Zięba opowiada mu o programie wyborczym Damiana. Udaje mu się namówić Szulca do podpisania listy. Po chwili zjawia się Żaneta. Wojtek chwali się jej, że podpisał listę. Wciąż uważa jednak, że polityka to brudna sprawa. Niemalże dochodzi między parą do kolejnej sprzeczki. Wojtek zabiera Żanetę na spacer, podczas którego Damian bez przerwy do niej wydzwania. Zdenerwowany Szulc, wyrywa jej słuchawkę i oznajmia Cieślikowi, że Żaneta jest teraz bardzo zajęta i nie może rozmawiać. Żaneta udaje oburzenie, widać jednak, że determinacja Wojtka bardzo jej się podoba…
Igor zastaje Sarę w redakcji. Dziewczyna przyjechała na kilka dni do Warszawy. Jest bardzo zainteresowana tematem, nad którym Nowak teraz pracuje i prosi, żeby zdał jej relację z postępów swojego „śledztwa”. Dziewczyna upiera się, żeby iść z nim na spotkanie z człowiekiem, który nieuczciwie wygrał przetarg na budowę hali sportowej. Nowak daje Sarze dyktafon i prosi, żeby wszystko nagrywała. Igor pyta Kowalczyka o wakacje, które spędził z Gajnym na Hawajach. Daje do zrozumienia, że posiada ich zdjęcia z tego pobytu. Mężczyzna nie ma zamiaru tego komentować i oddala się. Sara jest pod wrażeniem, kiedy dowiaduje się, że Igor blefował. Nie pytając go o zdanie postanawia pójść z przyjacielem do jego domu, aby spisać nagrany materiał. Niespodziewanie Magda odwiedza Igora. Proponuje mu, żeby wybrali się na spacer. Nagle zauważa Sarę, która z uśmiechem oznajmia jej, że pracują z Igorem. Magda przeprasza, że zjawiła się nie w porę. Zapewnia, że nie ma żalu i wychodzi. Sara wie jednak swoje - twierdzi, że Magda jest zazdrosna o Igora. Nowak wieczorem dzwoni do Magdy i proponuje jej, żeby umówili się na jutro. Magda mówi mu, że nie będzie miała czasu. Kłamie, że nie może teraz rozmawiać, bo jest ze znajomymi z uczelni. Igorowi jest bardzo przykro…
Jadzia jest przerażona gdy znajduje w swojej szufladzie podrzuconą przez Ankę białą mysz. Anka szydzi z Jadzi - mówi jej, żeby od razu leciała do Kiertyczaka na skargę! Agnieszka staje w obronie koleżanki. Kobieta tłumaczy, że mści się za to, że Jadzia jest donosicielką... Jakiś czas później między Anką a Jadzią dochodzi do sprzeczki. Anka wyrzuca koleżance, że spowodowała awarię prądu, ponieważ wbrew regulaminowi używa grzałki. Anka zgłasza sprawę Wiktorowi. Kiertyczak wzywa kobiety do swojego gabinetu. Oznajmia, że nie zawiniły awarii prądu. Za to ciekaw jest skąd wzięła się biała mysz w ośrodku. Z powodu gryzonia, jedna z pacjentek ma nawrót delirium! Jadzia i Agnieszka nie wydają Anki. Kobieta dziękuje im potem za to i obiecuje, że odtąd będą już przyjaciółkami. Kładąc się wieczorem do łóżka wyciąga zza tapczanu butelkę wódki. W tym momencie włącza się prąd. Agnieszka widzi, że Anka ma przy sobie alkohol ale nie komentuje tego...