Marek i Danka spotykają się w obecności swoich adwokatów. Oboje wydają się zagubieni i z niesmakiem przysłuchują się, jak ich przedstawiciele skaczą sobie do gardeł, wytykając przewiny drugiej strony i próbując wyrwać jak największą część majątku dla swoich klientów. W końcu Zimiński nie wytrzymuje i prosi żonę, żeby porozmawiali na osobności. Przyznaje się, że prosił swoją adwokat, by piętrzyła trudności. Tłumaczy, że chciał zyskać na czasie. Liczył bowiem, że gdy emocje nieco ostygną, żona mu wybaczy i nie dojdzie do rozwodu. Danka uświadamia mężowi, że nie będą już nigdy razem. Zimiński zrezygnowany oznajmia, że nie będzie robił problemów. Przystaje na wszystkie żądania Danuty.Marek odwozi Natalię do szkoły rodzenia. Oznajmia, że nie będzie mógł jej towarzyszyć. Kobieta kwituje to żartobliwie, ale z wyraźnym zawodem. Po chwili pyta Zimińskiego, czy chciałby być obecny podczas porodu. Zapewnia, że wcale nie chce go naciskać. Jakiś czas później Marek przychodzi do Natalii i mówi jej, że chce być przy porodzie. Popławska ostrzega, że to może być trudne doświadczenie. Przyznaje, że sama się boi. Zimiński przytula ją zapewnia, że będzie przy niej i dopilnuje, by wszystko przebiegło pomyślnie. Natalia opowiada mu szczerze o swoich obawach związanych z ciążą i porodem. Marek nalega, żeby nie krępowała się prosić go o pomoc. Stara się dodać Popławskiej otuchy i pokazać, że może na niego liczyć. Przy śniadaniu Kuba ślęczy nad zadaniem z matematyki. Skarży się, że nic nie rozumie i znowu dostanie pałę. Rzuciwszy okiem na zadanie Krzysztof stwierdza, że jest bardzo proste. Obiecuje chłopakowi, że po południu przysiądzie z nim do nauki i wytłumaczy, o co w nim chodzi. Twierdzi, że dla niego to żaden problem.
Krzysztof i Tymon wspólnymi siłami próbują rozwiązać zadanie. Wciąż jednak coś im się nie zgadza. Niespodziewanie w redakcji zjawia się syn Smolnego z pierwszego małżeństwa. Przemek prosi go o sześć stów na opłacenie szkolnej wycieczki. Zapewnia, że mama wie o wszystkim. Kiedy dostaje to, po co przyszedł, żegna się z tatą. Chwilę później Tymon przynosi przyjacielowi numer telefonu do korepetytorki z matematyki. Krzysztof oznajmia żonie, że znalazł dla syna korepetytorkę. Podejrzewa, że to emerytowana nauczycielka. Kuba nie jest zachwycony, że będzie go uczyła jakaś „stara baba”. Ku zaskoczeniu wszystkich korepetytorka okazuje się młodą, sympatyczną studentką. Kuba, choć początkowo bardzo spięty, szybko przekonuje się do Laury, zwłaszcza, że jej metody dydaktyczne okazują się niezwykle skuteczne. Po skończonej lekcji sam prosi mamę, żeby mógł spotykać się z korepetytorką częściej niż tylko raz w tygodniu… Basia dziękuje mężowi, że znalazł dla Kuby świetną nauczycielkę. Niespodziewanie zjawia się była żona Smolnego, która od progu robi mu wyrzuty, że dał Przemkowi pieniądze. Pokazuje mu list od chłopaka, w którym pisze, że wyjeżdża do Krakowa lub Gdańska i wróci, jak skończą mu się pieniądze od ojca. Natalia uświadamia byłemu mężowi, że ich syn w tym miesiącu tylko trzy razy był w szkole, a dom traktuje jak hotel. Zarzuca Krzysztofowi, że w ogóle się nim nie interesuje. Smolny przyznaje, że postąpił lekkomyślnie. Zapewnia, że nie zostawi tak tego i rozmówi się z synem…
Iza skarży się Weronice, że prokuratora wymieniła wszystkie zamki w klubie i zajęła ruchomość. Żałuje, że zgodziła się na współpracę z policją. Z trudem łapiąc oddech i krzywiąc się z bólu, z goryczą stwierdza, że mogła zostawić wszystko Hajdukowi, bo wtedy uratowałaby przynajmniej swoją rodzinę. Izabela spotyka się ze wszystkimi pracownikami klubu. Dziękuje im za współpracę szczerze podziwiając ich zaangażowanie i profesjonalizm. Olaf zwraca jej uwagę, że mając skompletowany zespół mogłaby poszukać innego miejsca na prowadzenie klubu. Izabela uświadamia mu, że nie ma pieniędzy, ani zdolności kredytowej. Brzozowska przeprasza Ewę, że omamiła ją obietnicami, których nie może dotrzymać. Jest jej przykro, że przyjaciółka zostaje przez nią bez pracy. Nie może sobie darować, że była tak lekkomyślna. Hofferowa zapewnia, że nie ma żalu i dodaje, że wspaniale jej się pracowało w klubie. Pyta Izabelę, co ma zamiar zrobić. Brzozowska przyznaje, że znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Po chwili jednak z szelmowskim uśmiechem dodaje, że coś wymyśli. Jerzy dzwoni wreszcie do Izy. Okazuje się, że wraz z Klementynką przebywa w Zakopanem. Brzozowska z przejęciem pyta, co robią i kiedy wrócą do domu. Jerzy chłodno stwierdza, że nie wie i dodaje, że nie jest pewien, czy mają do czego wracać. Po chwili kończy rozmowę. Brzozowska nie może wprost uwierzyć, że mąż obszedł się z nią tak szorstko. Jakiś czas później dzwoni do Weroniki i informuje ją, że wyjeżdża do Zakopanego. Prosi przyjaciółkę, żeby dała jej znać, gdy dowie się czegoś w prokuraturze. Podczas jazdy autem zaczyna odczuwać duszności i silny ból w klatce piersiowej. W pewnym momencie traci panowanie nad kierownicą i uderza w przydrożny słup...