Do Romana niespodziewanie przyjeżdża Antoni. Bracia wzruszeni padają sobie w objęcia. W drodze po bagaże Hoffer dziękuje bratu, że zmienił zdanie i zdecydował się jednak nawiązać z nim kontakt. Antoni próbuje mu coś powiedzieć, lecz przejęty Roman nie daje mu dojść do słowa. Na dziedzińcu mężczyźni spotykają Kamila. Obaj Hofferowie są zdumieni, gdy okazuje się, że Antoni jest posiadaczem wypasionego samochodu. Zapytany, czym się zajmuje, skromnie wyjaśnia, że prowadzi firmę transportową. Dodaje, że ma „tylko” piętnaście TIR-ów…
Podczas obiadu przypadkiem wychodzi na jaw, że Roman przygotował dla brata paczkę żywnościową. Antoni szczerze dziękuje mu za ten gest. Po chwili wychodzi z mieszkania tłumacząc, że musi wykonać ważny telefon. Na podwórku długo zastanawia się nad czymś. Wygląda jakby chciał odjechać. Nie robi tego jednak. Po powrocie do domu oznajmia Romanowi, że musi z nim porozmawiać. Hoffer ma złe przeczucia...
Nowak namawia starszego syna, żeby wybił Tomkowi z głowy małżeństwo z Anastazją. Uważa, że chłopak zmarnuje sobie życie. Igor uświadamia ojcu, że sam popełnił wiele błędów i teraz chce kontrolować życie syna...
Ziębowie zapewniają Tomka i Anastazję, że mogą u nich mieszkać, jak długo zechcą, nawet gdy ich dziecko przyjdzie na świat. Młodzi są wzruszeni i wdzięczni gospodarzom, choć przyznają, że woleliby znaleźć coś swojego. Maria uświadamia im, że mając dach nad głową mogą w spokoju poszukać czegoś odpowiedniego, zamiast decydować się na byle co.
Leszek Nowak niespodziewanie zjawia się u Ziębów. W mieszkaniu nie zastaje syna, tylko samą Anastazję. Dziewczyna zdecydowanym tonem oświadcza mu, że urodzi dziecko Tomka niezależnie, jak potoczą się ich losy. Nowak zmieszany tłumaczy, że jego gwałtowna reakcja na wieść o planach syna była spowodowana szokiem. Zapewnia, że nie ma nic przeciwko ich małżeństwu i życzy im jak najlepiej. Po chwili zjawia się Tomek. Jest wrogo nastawiony do ojca. Gdy jednak ten mówi mu, z czym przyszedł, wzruszony pada mu w objęcia. Nowak oznajmia synowi, że jest z niego dumny i dodaje, że Anastazja przypomina mu jego matkę, tak samo dzielną i mądrą kobietę.
Anastazja zapłakana wyznaje Tomkowi, że po raz pierwszy w jej życiu wszystko tak dobrze się układa i boi się, że to się kiedyś skończy. Po chwili przyznaje, że sama nie rozumie swojej reakcji. Chłopak przytula ukochaną. Tłumaczy, że w jej stanie huśtawka nastrojów jest czymś normalnym…
Eliza i Norbert słyszą w radiu piosenkę Sandry. Zniesmaczeni komentują utwór. Sandra słysząc to, bez słowa wyłącza radio i zamyka się w swoim pokoju. Jakiś czas później dostaje SMS-a od producenta, który przypomina jej o dzisiejszym nagraniu. Dziewczyna skarży się Elizie, że musi robić to, co szef jej każe, bo podpisała kontrakt. Najbardziej załamuje ją, że przez to pokłóciła się z Michelem.
Eliza przychodzi do Michela. Uświadamia mu, że Sandra ma związane ręce i musi wykonywać polecenia producenta, a to właśnie on zakazał jej przyznawać się, że ma męża. Prosi przyjaciela, żeby zamiast obrażać się na żonę, był przy niej i wspierał ją. Na osobności Michel przesłuchuje utwór żony. Dociera do niego, że Sandra naprawdę nie jest winna temu, jak został zaaranżowany, za to jej piękny głos – mimo że elektronicznie zmieniony – nadal się broni. Tymczasem szef Sandry zjawia się u niej i przeprasza za to, że szantażował ją umową. Tłumaczy, że czasami trzeba się zmusić do pracy, która nie zawsze sprawia nam radość. Namawia Sandrę, by poświęciła się teraz po to, żeby za jakiś czas móc nagrywać z mężem własną muzykę. Kiedy dowiaduje się o kłótni małżonków, stwierdza, że faceci często mają problem z sukcesami swoich kobiet. Michel wraca do domu. Pech chce, że na podwórku zauważa żonę idącą z szefem do jego auta. Zasmucony oddala się.
W czasie, gdy Sandra, w otoczeniu półnagich mężczyzn, nagrywa swój pierwszy teledysk, Michel w samotności tworzy własną muzykę...