Izabela przypomina mężowi, że ma się dzisiaj zająć Wiktorkiem. Jerzy ma już dość mieszkania kątem u Ilony i Maksa. Tłumaczy żonie, że nie może pisać, bo ciągle ktoś mu przeszkadza. Izabela uważa, że mąż przesadza – powinien być wdzięczny losowi, że dzieci przyjęły ich pod swój dach. Jednocześnie zapewnia Jerzego, że jej także zależy na własnym kącie i ciężko pracuje, by było ich na to stać.
Rozgorączkowany Michał przekazuje Izabeli wiadomość, że upadła firma budowlana, która miała budować nowe osiedle w Wawrze. Oznacza to, że deweloper będzie szukał nowego podwykonawcy. Brzozowski boi się wysłać ofertę bez wiedzy Ilony. Izabela nie chce niepokoić synowej, która jest na badaniach w szpitalu. Ponieważ jednak nie ma czasu do stracenia, postanawia działać na własną rękę. Z sukcesem! Iza i Michał są zadowoleni, że udało im się namówić dewelopera do współpracy. Wspominają dawne czasy, gdy pracowali razem. Wtedy jednak Ilona jawiła im się jako wróg, a teraz działają ramię w ramię. Po chwili dzwoni Zdybicka. Iza mówi synowej, że sporo dziś działo się w firmie. W domu tłumaczy Ilonie, dlaczego postanowiła działać bez jej zgody. Zdybicka przerywa jej w pół zdania. Gratuluje teściowej decyzji, jaką podjęła. Po chwili jednak stwierdza, że na przyszłość jednak chce mieć ostatnie słowo...
Roman pisze list do Antoniego. Honorata uważa, że mąż powinien uszanować decyzję brata i nie naciskać. Hoffer przyznaje jej rację. Kiedy już udaje mu się pogodzić z myślą, że nie pozna brata, ten dzwoni do niego. Wyjaśnia, że istotnie nie chciał z nim kontaktu, ale w końcu uznał, że rodzina jest najważniejsza. Hoffer jest bardzo szczęśliwy. Nie może zrozumieć, dlaczego brat odkłada spotkanie. Honorata zaleca mu cierpliwość. Przypomina, że Antoni mówił o jakichś problemach. Roman odpuszcza na pewien czas, ale gdy dostaje wiadomość ze zdjęciem brata znowu zaczyna żałować, że nie mogą się spotkać. Stwierdza, że Antoni jest bardzo podobny do ojca. Zastanawia się, czy nie wsiąść w samochód i nie jechać do niego jeszcze dzisiaj. Honorata uświadamia mu, że brat może nie mieć warunków, żeby go ugościć.
Roman zastanawia się, jak pomóc Antoniemu. Kupuje mnóstwo jedzenia, które zamierza posłać bratu. Z pomocą Zdzisława pakuje do paczek produkty żywnościowe i ubrania. Po chwili zjawia się Marta. Uświadamia ojcu, że może obrazić brata swoimi podarunkami – nic przecież nie wie o warunkach jego życia. Hoffer ignoruje uwagę córki…
Michel wraca rankiem do domu. Traktuje Sandrę jakby była zupełnie obca osobą. Dziewczyna zwraca mu uwagę, że wcale nie powiedziała wczoraj na wizji, jakoby była „do wzięcia”. Tłumaczy, że takie stwierdzenie padło z ust prowadzącego. Michel uświadamia jej, że mogła zareagować na te słowa, lecz nie zrobiła tego. Jakiś czas później oznajmia, że wyprowadza się. Sandra błaga męża, żeby tego nie robił. Zapewnia o swojej miłości, lecz chłopak pozostaje głuchy na jej prośby.
Norbert nie może patrzeć, jak jego przyjaciółka cierpi. Próbuje ją pocieszać, lecz Sandra prosi go, żeby zostawił ją samą. Po chwili dostaje telefon od producenta. Mężczyzna każe jej być punkt czternasta w studiu. Oczekuje, że będzie wyglądała zachwycająco.
Gabi niespodziewanie przychodzi do Norberta. Bez ceregieli zaczyna go całować. Chłopak nie traci jednak głowy. Bierze dziewczynę na ręce i wystawia ją za drzwi oznajmiając, że spotkają się jutro na korcie. Bruno z uznaniem stwierdza, że przyjaciel bardzo się zmienił pod wpływem Agaty.
Producent puszcza Sandrze nagranie z jej nowego singla. Jest zachwycony. Dziewczyna jednak z zażenowaniem słucha swojego przetworzonego elektronicznie głosu w głupawo zaaranżowanej piosence. Oznajmia producentowi, że to najgorszy chłam, jaki kiedykolwiek słyszała. Nie zamierza firmować go swoim nazwiskiem! Mężczyzna uświadamia jej, że podpisała kontrakt i musi się z niego wywiązać. Każe dziewczynie być jutro na nagraniu teledysku do piosenki. Ostrzega, że w przeciwnym razie będzie musiała zapłacić kolosalną karę finansową.
Sandra przychodzi do klubu, w którym gra Michel. Widząc jednak, jak gawędzi z jedną z kelnerek, wychodzi niezauważona…