Roman odwiedza stryja. Wyjaśnia, że przyjechał, by porozmawiać o ojcu. Pyta o Irenę Siemieniuk. Stryjowi nic nie mówi to nazwisko. Gdy jednak Hoffer pokazuje mu list, przypomina sobie, że brat przyznał mu się kiedyś, że ma kochankę na Ukrainie. Dodaje, że ani słowem nie wspomniał o dziecku. Radzi bratankowi, żeby zostawił tę sprawę – minęło przecież 40 lat!
Hoffer wraca do domu podminowany. Żałuje, że znalazł nieszczęsny list. Irytuje się bardzo, gdy Honorata namawia go, żeby mimo wszystko postarał się odszukać brata. Jakiś czas później wraz z żoną wyszukuje na internetowej mapie adres, z którego przyszedł list. Okazuje się, że na podanej ulicy nie ma domu o takim numerze. Roman jest zdenerwowany i nie zamierza kontynuować poszukiwań. Młodzi Leśniewscy i Honorata uważają jednak, że nie wolno się poddawać. Nicole proponuje poprosić o pomoc fundację zajmującą się szukaniem zaginionych krewnych.
Hoffer zgłasza się do fundacji. Wyjaśnia, że poszukuje brata i podaje wszystkie informacje na jego temat. Pracownica placówki mówi mu, że z tyloma danymi odnalezienie krewnego nie powinno być problemem…
Dominika – dziennikarka Smolnego, ma zamiar przeprowadzić prowokację na pewnym stręczycielu. Krzysztof kategorycznie zabrania jej tego robić, dopóki nie załatwi dla niej ochrony. Dziewczyna jest zła, że nie może działać. Skarży się Danielowi na szefa. Opowiada mu o biznesmenie, który poza prowadzeniem interesów stręczy młode kobiety swoim kolegom po fachu. Tłumaczy, że dowiedziała się o tym od paru dziewczyn, które zwiódł. Brakuje jej jednak twardych dowodów jego winy. Daniel ostrzega ją, żeby uważała na siebie, bo facet może okazać się groźny. Dominika ani myśli odpuszczać tej sprawy. Nie chce pozwolić, by inni dziennikarze ją ubiegli. Oznajmia, że już umówiła się z Brońskim. Jest pewna, że akcja pójdzie gładko i z łatwością zdobędzie nagranie, które posłuży jako dowód przeciwko niemu. Chce, żeby Daniel towarzyszył jej podczas spotkania w charakterze anioła stróża.
Dziennikarka spotyka się z Brońskim w ogródkowej kawiarni. Daniel z ukrycia filmuje spotkanie. Broński zjawia się w towarzystwie swojego goryla. Wypytuje Dominikę, skąd się o nim dowiedziała. Obiecuje, że postara się znaleźć dla niej pracę. Zaznacza jednak, że jego klienci są bardzo wymagający. Dominika zapewnia, że jest gotowa na wyzwania. Broński prosi ją o przesłanie na maila swojego CV wraz z kompletem zdjęć, które powinny pokazywać wszystkie jej atuty. Dziewczyna obiecuje przesłać je jeszcze dzisiaj. Gdy żegna się już z biznesmenem, jego goryl dostrzega Daniela z aparatem. wyrywa jej nagle torebkę, w której znajduje włączony dyktafon. Broński każe mu zawlec dziewczynę do auta. Daniel natychmiast rzuca się z odsieczą. Cudem udaje mu się wyciągnąć koleżankę z opresji.
Smolny dostaje od prawnika Brońskiego telefon z ostrzeżeniem, że jeśli wydrukuje w swojej gazecie artykuł szkalujący jego klienta, będzie miał poważne kłopoty. Niczego nieświadomy Krzysztof zaprzecza, jakoby nasyłał swoich dziennikarzy na Brońskiego. Po chwili zjawia się u niego Dominika i pokazuje zdjęcia ze spotkania z biznesmenem. Smolny poleca jej napisać artykuł na ten temat…
Przedstawiciel firmy ubezpieczeniowej oznajmia Dudkom, że nie dostaną odszkodowania za spalony dom. Okazuje się, że konstrukcja budynku nie spełniała wszystkich wymogów bezpieczeństwa określonych w umowie. Niestety, nie poinformowano ich o tym w momencie jej podpisywania. Jerzy ze złością stwierdza, że musiało to być celowe działanie. Wścieka się, że przez tyle lat, niczego nieświadomi, opłacali z żoną polisę, a teraz ubezpieczyciel nie chce wypłacić im odszkodowania, choć już w momencie podpisywania umowy wiadomo było, że dom nie spełnia wszystkich warunków. Dudkowie zapowiadają, że odwołają się od decyzji ubezpieczyciela.
Izabela jest załamana. Od razu mówi Ilonie, żeby nawet nie próbowała jej pocieszać - została przecież bez domu, pieniędzy i pracy! Jakież jest jej zdziwienie, gdy Zdybicka oznajmia, że chciałaby ją zatrudnić u siebie i zapewnia, że da jej pełną swobodę działania.
Jerzy mówi żonie, że wydawnictwo zamówiło u niego zbiór opowiadań i dostał już nawet zaliczkę. Izabela opowiada mu o propozycji Ilony. Uważa za ironię losu fakt, że jej dawna przeciwniczka, wyciąga do niej pomocną dłoń. Iza wcale nie jest zachwycona wizją pracowania w firmie Zdybickiej. Zdaje sobie jednak sprawę, że w zaistniałej sytuacji nie może grymasić.
Maks jest szczęśliwy i wdzięczny żonie, że zaproponowała pracę jego mamie. Ilona stwierdza, że chciała uregulować swój dług wobec Izabeli. Dodaje, że planuje odwdzięczyć się także człowiekowi, dzięki któremu żyje – dawcy szpiku...