Bogdan dostaje telefon od nowego nauczyciela matematyki, który oznajmia, że chciałby z nim porozmawiać o Franku. Berg jest podenerwowany - przekonany, że dzieje się coś złego…
W gabinecie Joanny niespodziewanie zjawia się Maciek i oznajmia, że chciałby u niej pracować. Tłumaczy, że chce zostać weterynarzem, najpierw jednak musi zdać zaocznie maturę. Przyznaje, że nie ma żadnego doświadczenia, ale za to ma chęci i zapał do pracy. Joanna postanawia dać mu szansę. Chłopak od razu zabiera się do roboty.
Bogdan jest bardzo mile zaskoczony, kiedy dowiaduje się od matematyka, że Frankowi tak świetnie poszedł sprawdzian. Gdy jednak nauczyciel prosi go, żeby przekonał syna do wzięcia udziału w olimpiadzie stwierdza, że nie ma prawa zmuszać syna do tego. Olczak tłumaczy mu, że chłopak być może jeszcze nie myśli o swojej przyszłości i nie zwraca uwagi na możliwości, które się przed nim otwierają, ale Berg, jako jego ojciec, powinien pomóc mu dostrzec takie rzeczy i dokonać właściwego wyboru.
Bogdan opowiada żonie, czego dowiedział się od nauczyciela Franka. Jest dumny, że ma tak zdolnego syna. Mimo to nie chce napierać na jego udział w olimpiadzie. Joanna tłumaczy mężowi, że trzeba tak pokierować Frankiem, żeby czuł że to jego własna decyzja.
Berg decyduje się porozmawiać z synem. Franek dla świętego spokoju mówi mu w końcu, że przemyśli sprawę olimpiady. Gdy zostaje sam dzwoni do Olka i proponuje, żeby pograli w sieci. Jest zaskoczony, gdy ten oznajmia, że musi się uczyć i wyjaśnia, że postanowił wziąć udział w olimpiadzie.
Kamil decyduje się na przeprowadzenie operacji na pacjencie, który niedawno został przywieziony na oddział po ciężkim zawale i wymianie zastawki. Doktor Janiec - protegowany dyrektorki szpitala - uważa, że ingerencja chirurgiczna jest zbyt ryzykowana i mogłaby obniżyć statystyki oddziału. Adamski również twierdzi, że operacja jest niemal niemożliwa. Hoffer uświadamia im, że bez zabiegu pacjent ma bardzo nikłe szanse na przeżycie. Przypomina kolegom, że zadaniem lekarzy jest ratowanie ludzkiego życia, a nie dbanie o statystyki. Na osobności Janiec pyta Adamskiego, czy Kamil kiedykolwiek wcześniej operował tak dużego tętniaka. Nie jest zaskoczony, gdy ten zaprzecza. Tomasz jest pod wrażeniem słysząc, że kolega pracował w renomowanej klinice kardiochirurgicznej w Bernau. Janiec schlebia Adamskiemu mówiąc, że i on miałby wielkie szanse, żeby się tam dostać.
Tomasz prosi Kamila, żeby posłuchał Jańca i zrezygnował z niebezpiecznego zabiegu. Zdradza mu, że Andrzej pracował w Bernau i ma doświadczenie. Na Hofferze nie robi to jednak wrażenia. Oznajmia, że skoro Janiec jest tak wybitnym specjalistą powinien mu pomóc, a nie gadać o statystykach.
Kamil decyduje się mimo wszystko poradzić Arka w sprawie ryzykownej operacji. Przyznaje, że konsylium było podzielone. Ostrowski przychyla się jednak do jego zdania.
Janiec mówi dyrektorce szpitala o swoim porannym spięciu z Hofferem. Dodaje, że Adamski jest po jego stronie. Kolenda z zalotnym uśmiechem oznajmia, że ma zamiar ogłosić konkurs na nowego ordynatora. Daje do zrozumienia, że widzi go na tym stanowisku i dobrze by było, żeby zdobył zaufanie zespołu. Janiec proponuje jej spotkanie po pracy…
Kamil wraca do domu wieczorem zmęczony trudnym dniem w szpitalu. Nie dane mu jest jednak wypocząć. Chwilę po przyjściu dostaje telefon od Kornackiego. Okazuje się, że Tosia nie wróciła do domu i nie odbiera telefonów. Hoffer natychmiast rusza na poszukiwanie dziewczynki.
Danka wręcza Oli na pamiątkę fotografię wykonaną dawno temu przez Marka swoim dwóm kochanym córeczkom. Obydwie ze wzruszeniem wspominają czasy, gdy Ola i Gosia były małe. Danuta cieszy się, że między siostrami znowu zapanowała zgoda.
Ola jest bardzo zaskoczona, gdy siostra oznajmia jej, że chciałaby, aby została matką chrzestną małego Marka. Z radością przyjmuje propozycję. Gdy chwilę później zjawia się Błażej, Ola natychmiast zbiera się do wyjścia. Siostry czule przytulają się na pożegnanie. Błażej dogania Olę na korytarzu. Dziękuje jej, że była z Gosią i zgodziła się zostać mamą chrzestną ich dziecka. Cieszy się, że będą teraz rodziną. Ola jasno daje mu do zrozumienia, że nie ma zamiaru się z nim bratać.
Młoda Zimińska wśród łez i wzruszeń żegna się z rodzicami przed odlotem do Londynu. Zimińscy nie kryją smutku, że ich latorośl wylatuje z gniazda. Wieczorem oglądają album ze zdjęciami i wspominają najpiękniejsze momenty z życia ich rodziny...