Darek mówi Agnieszce, że ma spotkanie z klientem, któremu ma pomóc rozwiązać spółkę. Stanowczo odmawia, gdy Olszewska proponuje mu pomoc.
Żbik tłumaczy Korzeniowskiemu, że antydatowanie umowy jest fałszerstwem, a zatem poważnym przestępstwem. Daje do zrozumienia, że ma skrupuły natury moralnej. Klient oferuje mu trzydzieści tysięcy złotych honorarium! Nawet to jednak nie jest w stanie przekonać Darka.
Aneta jest wściekła na kochanka, że odrzucił tak intratną ofertę. Żbik tłumaczy jej, że nie ma zamiaru narażać całej swojej reputacji dla nic nie znaczącego klienta.
Olszewska nie jest zadowolona, gdy dowiaduje się, że Darek nie chwycił przynęty i odprawił Korzeniowskiego z kwitkiem.
Weronika obawia się, że nie uda się przechytrzyć Darka. Z ironią stwierdza, że prościej będzie zostawić mu wszystko i otworzyć nową kancelarię. Agnieszka stanowczo jednak nie zamierza się poddawać. Obiecuje przyjaciółce, że Żbik odejdzie z kancelarii…
Tuż przed zabiegiem pacjent mówi Hofferowi, że zgodził się na operację, bo wie że doktor jest najlepszym uczniem ordynatora. Kamil jest zaskoczony tymi słowami. Próbuje dowiedzieć się, czy pacjent rozmawiał z Ostrowskim, lecz rozmowę przerywa im doktor Janiec, który oznajmia Hofferowi, że pilnie wzywa go dyrektorka. Kamil ignoruje to polecenie. Stanowczo odmawia, gdy Janiec proponuje, że zastąpi go na sali operacyjnej.
Kilka godzin później Kamil zjawia się w gabinecie Kolendy. Tłumaczy, że nie mógł przyjść wcześniej, gdyż dopiero co skończył zaplanowaną operację. Anna oznajmia, że sprawa, o której chciała z nim porozmawiać jest już nieaktualna.
Tosia zjawia się niespodziewanie u Hofferów. Pyta, czy może z nimi zamieszkać. Na pytanie, co jest powodem takiej decyzji, buńczucznie stwierdza, że wkurza ją żona ojca. Uważa, że jest fałszywa. Ula prosi rodziców, żeby pozwolili Tosi zostać u nich. Kamil tłumaczy, że taką decyzję mogą podjąć dopiero po rozmowie z tatą Tosi. Dziewczynka oznajmia Hofferom, że są tacy sami jak wszyscy dorośli, po czym wzburzona wybiega z mieszkania.
Kamil wraca do domu poirytowany sytuacją w szpitalu. Sprawa Tosi także go niepokoi. Uważa, że powinni porozmawiać z Kornackimi. Zuza obawia się, że to jeszcze bardziej rozzłości dziewczynkę i utwierdzi ją w przekonaniu, że wszyscy są przeciwko niej. Kamil uświadamia żonie, że na razie znają sprawę tylko z relacji Tosi.
Kornacki przyznaje, że mają ostatnio kłopoty z córką. Składa to jednak na karb jej trudnego wieku. Kornacka podejrzewa, że to nie jedyna przyczyna problemów. Wyznaje Hofferom, że Tosia od dwóch miesięcy zmieniła się nie do poznania – całe dnie siedzi z nosem w komputerze i nawet z siostrami nie chce rozmawiać. Mówi, że dziewczynka jest jakby inną osobą - nawet inaczej mówi. Kornaccy i Hofferowie zastanawiają się, czy Tosia może brać narkotyki. Jednak ojciec dziewczynki stanowczo wyklucza taką możliwość… Tymczasem Tosia spotyka się z koleżanką. Przyznaje, że nie była dziś w szkole, bo jej się nie chciało. Oznajmia, że nie boi się swoich starych. Uważa ich za kłamców i tchórzy. Stwierdza, że rodzice chcą ich urobić na swoją modłę. Namawia koleżankę, żeby jutro poszły razem na wagary. Wyśmiewa ją, gdy ta przypomina o jutrzejszym sprawdzianie…
Żaneta dostaje nagle zawrotów głowy. Helena natychmiast każe mężowi zawieźć ją do szpitala. Henryk tłumaczy, że wypił piwo i nie może prowadzić. Wojtek nie ma wyjścia - z duszą na ramieniu przewozi żonę do szpitala. Helena złości się na niego, że jedzie tak wolno. Szulc zirytowany tłumaczy teściowej, że nawet w wyjątkowych sytuacjach nie wolno łamać przepisów. W drodze powrotnej, przez nieuwagę spowodowaną zrzędzeniem Heleny, przejeżdża przez skrzyżowanie na żółtym świetle. Chwilę potem zostaje zatrzymany przez policję. Żaneta staje w obronie męża. W najlepszej wierze tłumaczy funkcjonariuszom, że Wojtek jest świetnym instruktorem jazdy i jeśli zdarzyło mu się złamać przepisy to tylko dlatego, ze był zdenerwowany po wizycie u lekarza. Jest w szoku, gdy policjant oznajmia jej, że Szulc stracił niedawno prawo jazdy za jazdę po alkoholu.
Wojtek zapewnia żonę, że to było nieporozumienie. Tłumaczy, że nie mówił jej o tym co zaszło, bo nie chciał jej denerwować. Helena robi zięciowi wymówki. Pyta, za co ma zamiar utrzymać rodzinę. Szulc wyjaśnia, że zostaje w szkole jazdy i będzie uczył teorii. Błaga żonę, żeby mu wybaczyła. Żanecie bardzo nie podoba się, że mąż ją okłamał.
Szef mówi Wojtkowi, że wie co go dzisiaj spotkało. Oznajmia, że nie może zatrudniać u siebie człowieka, który co rusz łamie prawo. Obiecuje, że przyjmie go z powrotem, gdy odzyska prawo jazdy. Wojtek jest zdruzgotany...