Producent składa Sandrze propozycję współpracy. Zaznacza jednak, że umowa ma dotyczyć wyłącznie jej samej. Oferuje nagranie solowej płyty i pełną promocję. Dziewczyna ma skrupuły. Tłumaczy, że to Michel dostrzegł w niej talent – nie wyobraża sobie, że ich artystyczne drogi miałyby się rozejść. Na producencie nie robi to jednak wrażenia. Daje dziewczynie do zrozumienia, że sama musi uporać się z tym problemem i zaznacza, że drugiej takiej szansy nie dostanie. Daje jej trzy dni na podjęcie decyzji.
Sandra nie ma odwagi powiedzieć mężowi prawdy. Widząc jej smutną minę Michel nabiera przekonania, że producent źle ocenił jej nagranie.
Norbert umawia się z Agatą na randkę. Wieczorem przyprowadza ją do pustego mieszkania. Dziewczyna jest przekonana, że wyprosił swoich przyjaciół, żeby mieć wolną chatę. Pyta, czy zawsze chodzi z dziewczynami do łóżka już na pierwszej randce. Jest zalotna, ale cały czas drażni się z Norbertem nie pozwalając mu na przekroczenie granicy intymności…
W Kraju ukazuje się artykuł na temat procesu Olafa. Żbik zostaje w nim wymieniony z nazwiska i doceniony, jako ten, który bardzo przyczynił się do wyjaśnienia sprawy i uniewinnienia Kubickiego. Agnieszka nieszczerze gratuluje Darkowi wyróżnienia.
Weronika odkrywa, że w ostatnim miesiącu Żbik przelał na swoje prywatne konto znaczne sumy z funduszu kancelarii. Darek tłumaczy, że pieniądze były mu potrzebne na cele reprezentacyjne i benzynę. Agnieszka żąda, żeby przedłożył rachunki.
Roztocka mówi przyjaciółce, że powinna w końcu rozprawić się z Darkiem. Olszewska oznajmia, że chce zrobić to właśnie teraz. Tłumaczy, że zwlekała bo zależało jej na zakończeniu sprawy Kubickiego. Podobnie jak Weronika podejrzewa, że pozbycie się Darka będzie oznaczało, że odejdzie od nich także Aneta, a wraz z nią jeden z najlepszych klientów, Olczyk. Olszewska wierzy jednak, że kancelaria nie upadnie z tego powodu. Mówi przyjaciółce, że ma pewien plan - przypomina jej ich dawnego klienta Korzeniowskiego. Tajemniczym tonem dodaje, że chyba potrzebna mu pomoc prawnicza. Jakiś czas później spotyka się z Korzeniowskim. Mężczyzna zgadza się pomóc jej w rozprawieniu się z Darkiem. Olszewska dziękuje mu za to i ostrzega, że Żbik to trudny i inteligentny przeciwnik.
Korzeniowski przychodzi do Żbika jako zwykły klient. Wyjaśnia, że jest współwłaścicielem firmy transportowej i od jakiegoś czasu ma problemy ze wspólnikiem. Prosi prawnika, by sporządził dla niego umowę rozwiązania spółki datowaną na miesiąc wstecz. Na uwagę, że to nielegalne, zapewnia, że dobrze zapłaci.
Darek do późna siedzi w kancelarii przeglądając dokumenty zostawione przez Korzeniowskiego. Prosi Anetę, żeby sprawdziła w sieci wszystko, co można znaleźć na temat firmy Korzeniowskiego. Tłumaczy, że sprawa z pozoru wydaje się prosta, ale on ma wątpliwości i jeszcze zastanawia się, czy ją wziąć…
Żaneta oznajmia mężowi, że dzisiaj przyjadą jej rodzice. Zaznacza, że będą samochodem, co ułatwia im sprawę, bo przecież ich auto wciąż jest u Mira. Szulc zmieszany mówi żonie, że muszą jeszcze w nim podłubać. Dodaje, że właśnie się tam wybiera. Żaneta jest zaskoczona, że mąż wychodzi do warsztatu ubrany tak elegancko.
Miro dodaje przyjacielowi otuchy. Zapewnia go, że dzisiejsza rozprawa to tylko formalność – wystarczy, że złoży zgodne z prawdą wyjaśnienia, a sędzia na pewno uchyli zarzuty.
Szulc początkowo przyznaje się do winy. Kiedy jednak sędzia postanawia ukarać go grzywną i pozbawieniem prawa jazdy na pół roku, Wojtek zmienia zeznania. Jednak zamiast sobie pomóc pogrąża się jeszcze bardziej. Sędzina stwierdza, że to niedopuszczalne, aby osoba, która powinna świecić przykładem w kwestii przepisów, siadała za kółkiem po spożyciu alkoholu. Zasądza pięć tysięcy grzywny i odebranie prawa jazdy na rok!
Wojtek musi pożegnać się ze swoją pracą. Na szczęście szef okazuje się prawdziwym przyjacielem. Proponuje Szulcowi posadę biurową w szkole jazdy.
Helena jest przekonana, że Żaneta urodzi syna. Teść proponuje Wojtkowi, żeby wypili za zdrowie malucha. Szulc wzbrania się, ale gdy żona prosi go, żeby odwiózł ich na Wspólną, natychmiast chwyta za kieliszek, który wypija jednym haustem i z ulgą oznajmia, że nie może przecież prowadzić po alkoholu...