Zdybicki dziękuje córce, że pozwoliła mu zatrzymać się na parę dni. Wzruszony stwierdza, że już zapomniał, jak wygląda prawdziwy dom. Jest jej wdzięczny, że dała mu szansę, choć sam odwrócił się od niej i ponad 20 lat nie pojawiał się w jej życiu. Po chwili dostaje od kogoś telefon. Udaje się na stronę i zdenerwowany przypomina rozmówcy, że miał do niego nie dzwonić. Dodaje, że nic jeszcze nie udało mu się załatwić. Po skończonej rozmowie wyjaśnia córce, że dzwonił jego znajomy, któremu coś obiecał. Kiedy jakiś czas później Ilona idzie się zdrzemnąć, Zdybicki zaczyna przeglądać dokumenty z jej szafy. Dzwoni do człowieka, z którym rozmawiał wcześniej i oznajmia mu, że ma dobry interes na oku i niedługo sfinalizuje sprawę…
Monika dowiaduje się, że Damian wyjeżdża dziś na nocny bieg. Wkurzona wyrzuca mężowi, że więcej czasu poświęca swojemu nowemu hobby niż rodzinie. Uważa, że postępuje niegodziwie zostawiając ją samą, zwłaszcza w obecnej sytuacji rodzinnej. Ostrzega, że może gorzko tego pożałować.
Żaneta odwiedza Monikę w pracy. Podczas obiadu w firmowej stołówce kobiety rozmawiają o konflikcie między rodzicami. Siedzący nieopodal Łukasz – nie wiedząc, że chodzi o Ziębów - niemal krztusi się z wrażenia, gdy słyszy jak Monika ze smutkiem stwierdza, że rozwód jest już nieunikniony. Jakiś czas później przychodzi do jej gabinetu Cieślikowej. Monika dziękuje mu, że jest tak wyrozumiałym pracodawcą. Prosi, żeby pozwolił jej wyjść nieco wcześniej z pracy. Wyjaśnia, że musi odebrać dziecko z przedszkola, a jej auto jest u mechanika. Dyrma proponuje, że ją podwiezie. Monika przystaje na to po krótkim wahaniu. Pod domem spostrzega wychodzącego z budynku męża, który pakuje torbę podróżną i odjeżdża. Cieślikowa czeka chwilę w samochodzie, żeby się z nim nie spotkać. Łukasz robi aluzję na temat jej problemów rodzinnych. Chwilę później znowu dochodzi do nieporozumienia, bo Monika - mając na myśli rodziców - ze smutkiem stwierdza, że zawsze myślała o rozwodach jako czymś, co spotyka innych, a teraz dotknęło to jej rodzinę…
Tomek po długim namyśle postanawia zadzwonić do Anastazji. Prawie w tym samym momencie dostaje telefon od Beaty. Młody Nowak, nie chcąc dłużej zwodzić nowej znajomej, szczerze wyznaje, że niedawno rozstał się z dziewczyną i choć myślał, że to już zamknięty temat, przekonał się, że chyba nie do końca. Beata jest bardzo zawiedziona. Oznajmia, że kategorycznie nie życzy sobie, aby jej kosztem leczył swój zawód miłosny.
Maria jest niepocieszona, kiedy dowiaduje się, że Tomek z powodu pracy w redakcji nie będzie mógł pomagać w barze. Chłopak proponuje, żeby na jego miejsce przyjęła Anastazję. Zapewnia, że dziewczyna jest odpowiedzialna i ma doświadczenie w gastronomii.
Tomek czeka na Anastazję przed jej domem. Tłumaczy, że chciałby zadośćuczynić jej utratę pracy i prosi, żeby przyjęła posadę w barze Ziębów. Dodaje, że sam rezygnuje z pracy u nich, ponieważ dostał pracę w redakcji. Anastazja wściekła wyrzuca mu, że załapał się do mediów wsypując jej brata, a teraz chce jeszcze kierować jej życiem. Oznajmia, że nie pozwoli na to. Tomek przypomina jej, że winna mu jest pieniądze, które zapłacił za jej mieszkanie. Okłamuje dziewczynę, że ma kogoś i nie zamierza nagabywać jej, żeby znowu byli razem. Anastazji trochę rzednie mina i w końcu przystaje na propozycję chłopaka.
Anastazja dziękuje Marii, że zgodziła się przyjąć ją do pracy. Ziębowa wyjaśnia, że to zasługa Tomka. W zaufaniu mówi jej że Tomek cały czas ją kocha i nie może przestać o niej myśleć.
Młody Nowak wracając wieczorem do domu zatrzymuje się na dziedzińcu i ze smutnym uśmiechem obserwuje Anastazję krzątającą się w barze…