Mikołaj próbuje sił w grze w internetowego pokera. Po wygranej partyjce dzwoni do Adama – swojego klienta – a jakiś czas później spotyka się z nim na mieście. Prosi mężczyznę, żeby zabrał go ze sobą do kasyna i pozwolił przyjrzeć się grze na żywo. Adam ma opory. Tłumaczy, że to są zamknięte spotkania, na które mają wstęp tylko zaufane osoby. Leśniewskiemu udaje się go jednak przekonać.
Pokerzyści z dużą nieufnością przyjmują nowego gościa. Adam wyjaśnia im, że Mikołaj na razie nie będzie brał udziału w grze, a jedynie się przyglądał. Podczas rozgrywki Leśniewski nie wytrzymuje i przestrzega Adama, że jego przeciwnik blefuje. Ten jednak ignoruje ostrzeżenie, w efekcie czego przegrywa sporą sumę pieniędzy. Na osobności Mikołaj tonem znawcy mówi mu, że choć na początku grał pierwszorzędnie, niepotrzebnie dał się ponieść nerwom w dalszej części i nie zauważył, że przeciwnik wciąga go w pułapkę. Mężczyzna poirytowany uświadamia Leśniewskiemu, że nie ma pojęcia, jak trudno zapanować nad nerwami, gdy gra się o naprawdę duże stawki.
Nicole robi mężowi wymówki, że w ogóle nie interesuje go, w jaki sposób mogliby odzyskać pieniądze od nieuczciwego dewelopera. Mikołaj oznajmia, że nie ma sensu procesować się i robić szumu wokół całej sprawy, bo to i tak nic nie da. Dodaje, że ma lepszy plan, jak wyciągnąć ich z kłopotów…
Żaneta martwi się, że teściowie nigdy nie dogadają się ze sobą i nikt nie zdoła odwieść ich od decyzji o rozwodzie. Wojtek zapewnia żonę, że wszystko się ułoży. Mania prosi mamę, żeby pozwoliła jej posiedzieć dzisiaj po szkole u babci.
Wnuczka namawia Marię, żeby pierwsza wyciągnęła do dziadka rękę na zgodę. Widząc, że nie uda się jej do tego przekonać, dzwoni do Franka i mówi mu, że ma pomysł, jak pogodzić dziadków.
Franek dzwoni do Włodka. Okłamuje go, że ma poważną awarię w domu i prosi, żeby dziadek przyszedł mu pomóc. Potem wykonuje telefon do babci i za pomocą podobnego fortelu zwabia ją do siebie. Wkrótce Ziębowie, jedno po drugim, zjawiają się w mieszkaniu Bergów. Maria przychodzi w towarzystwie Mani. Małżonkowie są źli, kiedy dociera do nich, że zostali podstępnie przywabieni. Wnuki oznajmiają, że nie wypuszczą ich z domu, dopóki się nie pogodzą. Jednak Ziębowie zamiast spokojnie rozmawiać, zaczynają zasypywać się pretensjami. Mania stanowczym tonem zwraca im uwagę, żeby się nie kłócili. Ziębowa tłumaczy dzieciom, że nie powinny zamartwiać się rozwodem dziadków, bo dla nich nic się nie zmieni. Po wyjściu od Bergów zgodnie stwierdzają, że udały im się wnuki. Widać, że oboje pragną zakończyć spór, ale żadne z nich nie potrafi się przełamać…
Marta jest załamana, kiedy dowiaduje się od Igora, że nadal nie zgłosił się żaden świadek bójki w pociągu. Złości ją, że policja nic nie robi w tej sprawie. Nowak zapewnia przyjaciółkę, że sprawa wkrótce się wyjaśni. Tłumaczy, że Rogalski w końcu wyjdzie ze śpiączki, złoży zeznania, a te niekoniecznie będą się pokrywać z tym, co powiedzieli jego kumple. Zabiera Martę na skwer, na którym doszło do szarpaniny między napastującym ją Rogalskim a Olafem. W pobliżu spostrzega zakład fryzjerski. Uznaje, że ktoś stamtąd mógł zauważyć zdarzenie. Jego przeczucia okazują się trafne. Fryzjerka przyznaje, że widziała bójkę dwóch mężczyzn. Dodaje, że zna matkę Rogalskiego. Stwierdza, że nie był on aniołem, ale z pewnością nic złego nie zrobił. Całą winę zrzuca na mężczyznę, który go przewrócił i pobił, podczas gdy jego dziewczyna spokojnie się temu przyglądała. Marta nie wytrzymuje. Oznajmia, że to ona jest tą dziewczyną i dodaje, że wcześniej Rogalski agresywnie ją zaczepiał. Fryzjerka twierdzi, że niczego takiego nie widziała…
Olaf szybko wraca do zdrowia. Marta mówi mu, że Naczelny oficjalnie podjął decyzję, że redakcja zajmie się jego sprawą. Nie opowiada jednak o rozmowie z fryzjerką. Kubicki wierzy, że znajdą się świadkowie zdarzenia i zostanie oczyszczony z podejrzeń. Wieczorem do jego szpitalnego pokoju przychodzi policjant prowadzący śledztwo. Oznajmia, że Rogalski nie żyje. Olaf jest podejrzany o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym...