Krzysztof anonimowo wydzwania do różnych redakcji. Informuje dziennikarzy, że widział Zieloną Damę w pobliżu miejsca, gdzie jedna z fundacji organizuje dziś zbiórkę pieniędzy. Tymon ma wątpliwości, czy Marcelina będzie umiała przekonująco zagrać zdumienie z powodu pojawienia się dziennikarzy. Smolny przyznaje, że z tym może być problem, dlatego woli jej nic nie mówić, żeby naprawdę wywołać efekt zaskoczenia. Po chwili zjawia się Gwiazdowa. Narzeka, że jest znudzona i umęczona zabawą w Świętego Mikołaja. Smolny nie zważa na jej narzekania. Upewnia się, że kobieta ma pieniądze, po czym razem z nią i Tymonem wychodzi na akcję. W chwili, gdy Marcelina przekazuje kopertę z pieniędzmi dziewczynie z fundacji, zjawiają się dziennikarze. Gwiazdowa początkowo trochę się kryguje, ale już po chwili ściąga kapelusz i z dumą oznajmia, że jest aktorką, dla której oprócz sławy liczy się także pomoc potrzebującym. Smolny, widząc, że kobieta lada moment może wyjawić zbyt dużo, wkracza do akcji i odciąga ją do samochodu. Gwiazda jest niepocieszona, że nie pozwolił jej dłużej brylować przed kamerami.
Basia z rozbawieniem ogląda wystąpienie Marceliny. Mówi mężowi, że jego klientka znacznie lepiej wypada, gdy w ogóle się nie odzywa. Krzysztof bierze kobietę w obronę. Tłumaczy, że to był wywiad z zaskoczenia, a w rzeczywistości Marcelina wcale nie jest taka głupia. Basia nie komentuje tego. Po chwili zjawia się Gwiazdowa. Nie zwracając uwagi na Brzozowską rzuca się Krzysztofowi na szyję i, całując go, rozpływa się w zachwycie nad jego zmyślnością…
Agnieszka przyłapuje Darka, gdy ten wczesnym rankiem wymyka się z domu. Mężczyzna zmieszany tłumaczy, że idzie pograć w tenisa. Z zalotnym uśmiechem dodaje, że nie chce stracić formy. Chwilę później z bukietem róż zjawia się u Anety. Kobieta robi mu wymówki, że nie szarpnął się na jakiś cenniejszy prezent. Złości się, że kochanek ma dla niej coraz mniej czasu. Po chwili jednak bez słowa sprzeciwu poddaje się jego pieszczotom.
W kancelarii Weronika pyta Agnieszkę, czy nie wie, co się dzieje z Anetą, do której nie może się od rana dodzwonić. Dodaje, że Ola jest u dentysty i nie ma jej kto pomóc. W tej samej chwili Olszewska spostrzega przez okno, jak Darek z Olą wchodząc do kancelarii zaśmiewają się z czegoś. Z jej perspektywy wygląda to tak, jakby byli ze sobą bardzo blisko.
Żbik zapytany przez Agnieszkę tłumaczy, że spotkał Zimińską na parkingu przed budynkiem. Olszewska przestrzega kochanka, że Ola wcale nie jest taką gąską na jaką wygląda i że ma słabość do szefów. Darek zapewnia Agnieszkę, że poza nią nie interesują go żadne kobiety.
W południe w kancelarii zjawia się Olczyk. Omal nie zdradza Darka mówiąc, że od dawna nie widział go na kortach. Żbik pośpiesznie wyjaśnia, że był dzisiaj na nowym obiekcie pod Warszawą. Olczyk przedstawia Agnieszce sprawę, z którą przyszedł. Nie chce, żeby Darek ją prowadził. Stwierdza, że tym razem woli zdać się na doświadczenie Olszewskiej.
Darek podejrzewa, że Aneta naopowiadała coś o nim wujowi i dlatego ten odsunął go od swoich spraw. Kobieta zaprzecza. Po chwili jednak głosem pewnym siebie stwierdza, że mogłaby go zniszczyć. Ostrzega, żeby nie próbował z nią żadnych sztuczek. Żbik obejmuje kochankę i zapewnia, że jedyne na czym mu zależy to przejąć kancelarię i uczynić ją swoim wspólnikiem. Ola nakrywa parę. Zmieszana szybko wychodzi z pokoju…
Włodek, choć nie do końca przekonany o słuszności swojej decyzji, wynajmuje mieszkanie. Siedząc w nim samotnie, ze wzruszeniem ogląda starą rodzinną fotografię. Teraz dopiero dociera do niego, co zrobił. Tymczasem Maria pakuje wszelkie pozostałe w mieszkaniu drobiazgi należące do Włodka, które zamierza wyrzucić. Renata prosi mamę, żeby zachowała rozsądek i nie robiła czegoś, czego potem będzie żałować. Pyta ją wprost, czy naprawdę chce się rozwieść z ojcem. Maria przyznaje, że nie chce tego, jednak za nic w świecie nie wyobraża sobie, że miałaby wybaczyć mu zniewagę, jakiej od niego doznała. Złości się, gdy Renata zwraca jej uwagę, że sednem ich problemu z ojcem jest fakt, że oboje są strasznie uparci.
Żaneta, wraz z córką, wpada do Bergów, którzy informują ją, że Włodek wyprowadził się od nich i wynajął sobie mieszkanie. Wszyscy, łącznie z Frankiem i Manią, są mocno podłamani tą sytuacją
Muszko przychodzi wieczorem do baru i proponuje Włodkowi, żeby się napili. Pochwala jego decyzję. Stwierdza, że najlepiej żyć w kawalerskim stanie. Zięba wcale jednak nie jest w nastroju do zabawy. Skarży się, że stracił wszystko, co najdroższe i został całkiem sam.
Włodek dzwoni do żony, lecz nie potrafi wydusić z siebie ani słowa. Maria, pełna nadziei udaje się do baru. Jednak bar jest zamknięty. Zasmucona zaczyna gorzko płakać. Tymczasem Włodek siedząc w ciemnościach na zapleczu baru również gorzko płacze…