Agnieszka jest szczęśliwa, że w końcu opuszcza ośrodek. Obiecuje Darkowi, że teraz ich życie będzie wyglądało zupełnie inaczej. Żbik nieszczerze zapewnia narzeczoną, że cieszy się z jej powrotu. Z udawanym żalem stwierdza, że niestety, musi zaraz wracać do pracy, choć wolałby spędzić z nią cały dzień. Olszewska oznajmia, że też wybiera się do kancelarii. Żbik, wyraźnie zawiedziony z tego powodu, pisze do Anety sms-a, w którym informuje ją, że przyjdzie do pracy ze swoją „mamusią”.
Olszewska jest zaskoczona, kiedy przed wejściem do kancelarii spostrzega nową tablicę, na której obok jej nazwiska widnieje nazwisko Darka. Ten tłumaczy, że są przecież wspólnikami i uznał, że powinno to być wyraźnie zaznaczone. Agnieszka wysyła go do cukierni po coś słodkiego, żeby móc uczcić swój powrót do pracy. Żbik z wyraźną niechęcią spełnia jej życzenie.
Weronika nie kryje radości z powrotu przyjaciółki. Kiedy Agnieszka pyta ją, czy nie ma żalu o to, że uczyniła Darka swoim wspólnikiem, zapewnia, że zdążyła się już z tym pogodzić.
Olszewska zbiera rzeczy Darka ze swojego biurka i układa wszystko po swojemu. Uświadamia sobie, że będą musieli pomyśleć o jakimś stanowisku pracy dla niego. Tymczasem, ku niezadowoleniu wspólnika, odsyła go do pokoju Anety.
Wieczorem Agnieszka prosi ukochanego, żeby szybko dokończył pracę i przyszedł do sypialni. Żbik zapewnia, że za chwilę będzie do jej dyspozycji. Gdy zostaje sam, nalewa sobie szklaneczkę whisky i wypija ją. Widać, że nie śpieszno mu do łóżka z Olszewską.
Maria i Włodek - każde z osobna, oglądają w telewizji program kulinarny. Niemal w tym samym momencie stwierdzają, że prezentowana potrawa wygląda obiecująco i warto by przyrządzić ją w barze.
Ziębowie przychodzą do mediatora małżeńskiego. Włodek od razu zaznacza, że zależy mu wyłącznie na dokumencie stwierdzającym całkowity rozkład pożycia. Maria prycha ze wzgardą na słowa męża. Małżonkowie zaczynają się sprzeczać i nawzajem oskarżać. Psycholog spokojnie tłumaczy, że podczas spotkania każde z nich ma prawo się wypowiedzieć. Zastrzega jednak, żeby nie przerywali sobie nawzajem, tylko w spokoju wysłuchali swych racji. Marii trudno jednak zastosować się do tych uwag. Co chwila wpada mężowi w słowo i krytykuje go. Włodkowi wyrywa się stwierdzenie, że zmarnował przy niej 45 lat życia. Ziębowa urażona oznajmia, że dalsza rozmowa nie ma sensu, po czym zbiera się do wyjścia. Monika i Bogdan próbują przekonać mamę, żeby została. Maria przy wszystkich wyrzuca mężowi, że przez całe ich wspólne życie musiała go prowadzić za rączkę i że bez niej niczego by nie osiągnął. Stwierdza wprost, że popełniła błąd nie wybierając sobie na męża prawdziwego mężczyzny. Zięba jest oburzony tymi słowami. Bogdan i Monika dochodzą do wniosku, że wysyłanie rodziców do mediatora było błędem…
Żaneta wypytuje mamę, jak było u psychologa. Jest zdruzgotana, kiedy ta oświadcza jej, że definitywnie rozwodzi się z Ziębą. Po chwili w barze zjawia się Roztocka. Oznajmia, że Włodek zrezygnował z jej usług. Przyznaje, że sądziła, iż Zięba działał pod wpływem impulsu i że uda jej się odwieść go od nieprzemyślanego pomysłu. Maria prosi Roztocką, żeby reprezentowała ją w sądzie. Weronika tłumaczy, że nie potrafiłaby być obiektywna w tej sprawie. Obiecuje jednak Ziębowej, że znajdzie jej dobrego adwokata.
Kubicki zostaje przewieziony do szpitala, gdzie trafia prosto na blok operacyjny. Marta dzwoni do ojca i szlochając mówi mu, że Olaf miał wypadek. Roman natychmiast do niej przyjeżdża. Rankiem, po kilkugodzinnej operacji, lekarz oznajmia Konarskiej, że pacjent doznał wielu obrażeń wewnętrznych i urazu głowy, a obecnie jest w stanie śpiączki farmakologicznej. Zapytany, czy Olaf przeżyje, zmieszany stwierdza, że trudno w tej chwili udzielić jednoznacznej odpowiedzi.
Marta przychodzi do pokoju, w którym leży jej ukochany. Przypomina mu, że wczoraj obiecał jej, że będą razem jeszcze przez długie lata.
Marta wyrzuca sobie, że to przez nią Olaf cierpi. Wyznaje tacie, że sama wysłała ukochanego, żeby poszukał lepszego miejsca, bo przeszkadzało jej niedomykające się okno w wagonie. Wpada w rozpacz, że straci go tak, jak straciła Janusza. Hoffer próbuje wytłumaczyć córce, że nie ma powodu się obwiniać.
Policjant pokazuje Marcie zdjęcie mężczyzny, który wczoraj ją zaczepiał. Wyjaśnia, że Rogalski wypadł z pociągu razem z jej narzeczonym. Dodaje, że podobnie jak on, walczy teraz w szpitalu o życie. Konarska opowiada o zdarzeniu w parku. Dodaje, że mężczyzna zachowywał się agresywnie i proponował jej narkotyki.
Wieczorem Hoffer przychodzi do szpitala. Nalega, żeby córka wróciła na noc do domu i trochę się przespała...