Maria przychodzi rankiem do baru, gdzie nocuje Włodek. Rozżalona pyta męża, jak mógł zażądać rozwodu po tylu latach wspólnego pożycia – i dlaczego ona dowiaduje się o tym od Weroniki! Zięba z bezwzględną szczerością oznajmia, że przez lata żył jak więzień, bał się mówić i robić co chce w obawie, by się nie narazić i dopiero teraz odważył się podjąć samodzielną decyzję. Ciągle musiał udawać. Nie obchodzi go, co pomyślą inni – chce w końcu zacząć żyć własnym życiem! Maria jest zdruzgotana. Z trudem opanowuje łzy słysząc tak straszne słowa. Zbiera się jednak w sobie i wyznaje mężowi, że ona kochała go przez całe ich wspólne życie. Oznajmia, że zgadza się na rozwód. Stawia jednak mężowi warunek, żeby jeszcze dzisiaj wyprowadził się z ich mieszkania.
Włodek przychodzi do syna. Mówi mu, że rozwodzi się z matką i prosi, żeby mógł u niego zamieszkać do czasu, aż znajdzie sobie coś własnego. Bergowie są totalnie zaskoczeni. Na osobności naradzają się, co robić. Bogdan obawia się, że jeśli pozwoli tacie zostać u nich, ułatwi mu sprawę i przyczyni się do rozpadu małżeństwa rodziców. Joanna uważa jednak, że ojcu należy dać trochę czasu, nie więcej jednak niż tydzień.
Monika nie może zrozumieć, czemu mama nie robi nic, żeby zatrzymać męża. Maria z sarkazmem stwierdza, że w końcu Włodek nie będzie musiał dusić się w jej towarzystwie i rozwinie skrzydła. Zięba, w towarzystwie syna, przychodzi po rzeczy. Na osobności Monika robi bratu wymówki, że pozwolił tacie mieszkać u siebie. W złości nazywa ojca pantoflarzem, który nagle, po czterdziestu latach małżeństwa, ocknął się i chce decydować o sobie. Bogdan uświadamia siostrze, jak bardzo niewłaściwe są jej słowa. Monika przyznaje, że się zagalopowała.
Włodek przenosi się do Bergów. Pociągnięty za język z rozrzewnieniem odpowiada Frankowi na pytania dotyczące Marii…
Ostrowski, korzystając z nieobecności Zuzy i Uli, pomieszkuje u Kamila, pod jego stałą opieką. Hoffer wychodząc do pracy zastrzega, że drzwi od mieszkania będą zamknięte na klucz. Nie zwraca uwagi na protesty Arka.
Dyrektor Kolenda próbuje wyciągnąć od pielęgniarki i doktora Adamskiego informacje obciążające Ostrowskiego. Ci jednak wykręcają się od odpowiedzi. Kolenda straszy pielęgniarkę cięciami kadrowymi – oznajmia, że pozostaną się jedynie ci, którzy będą z nią współpracować. Udaje jej się wyciągnąć coś od pielęgniarki. Adamskiego zaś wabi obietnicą stanowiska ordynatora. Doktorowi wyraźnie podoba się perspektywa kierowania oddziałem...
Ostrowski wydzwania do Kamila pytając, gdzie może znaleźć leki na ból głowy i uskarża się na nudę. Hoffer oznajmia mu, że w mieszkaniu nie ma żadnych lekarstw. Chwilę później Adamski próbuje wybadać Kamila, czy ma kontakt z Ostrowskim i czy ordynator chce wrócić do pracy na oddziale. Hoffer jest zaskoczony tym pytaniem…
Kolenda przeszukuje biurko nieobecnego ordynatora - znajduje recepty wypisane na jego nazwisko. Kamil nakrywa ją na tym. Upomina dyrektorkę. Ta radzi mu, żeby nie mieszał się w przegraną sprawę, lecz zajął własną karierą.
Ewa nie może pojąć, dlaczego Arek, będąc przecież lekarzem i doskonale zdając sobie sprawę z zagrożenia, zaczął odurzać się lekami. Zastanawia się, czy nie powinna go odwiedzić. Kamil prosi ją o cierpliwość. Radzi, żeby zaczekała aż Ostrowski dojdzie do siebie i odzyska dobre samopoczucie. Hofferowa dziękuje mu za to, co robi dla Arka…
Maks i Ilona rozmawiają ze sobą oddzieleni szybą izolatki. Zdybicka wyznaje mężowi, że najbardziej doskwiera jej brak nadziei, że jej męka ma jakikolwiek sens…
Brzozowski prosi doktora, żeby powiedział mu, jakie są rokowania dla jego żony. Lekarz unika odpowiedzi. Tłumaczy, że jeszcze za wcześnie, żeby cokolwiek wyrokować. W końcu jednak stwierdza, że wyniki Ilony są coraz lepsze. Maks natychmiast biegnie do żony i przekazuje jej radosne wieści. Zdybicka, wzruszona do łez, dziękuje mężowi, że cały czas ją wspiera. Wyznaje, że bez niego już dawno by się poddała.
Ojciec Ilony bez zapowiedzi przychodzi do córki. Ilona, zaskoczona i zła, oznajmia mu, że nie chce z nim rozmawiać. Mężczyzna skruszony błaga ją o wybaczenie. Wyznaje, że odkąd dotarło do niego, że może ją stracić na zawsze, uświadomił sobie, jak bardzo jest dla niego ważna.
Ilona spokojnie opowiada mężowi o wizycie ojca. Wyznaje, że wierzy w szczerość jego intencji i dodaje, że zgodziła się z nim spotkać, gdy już opuści szpital...