Brwinowska szczęśliwa oznajmia Smolnemu, że wróciła do łask i niebawem zaczyna pracę w nowym programie telewizyjnym. Dziękuje Krzysztofowi, że uratował jej wizerunek. Stwierdza, że powinien zajmować się PR-em gwiazd. Chce, żeby Smolny został jej agentem. Krzysztof ma wątpliwości. Obawia się porzucenia dotychczasowej pracy. Mimo to zgadza się przemyśleć propozycję Doroty. Basi nie podoba się ten pomysł.
Krzysztof dostaje od szefa polecenie uzupełnienia jakiejś tabelki. Obrusza się, że zamiast zajmować się poważnymi sprawami ma wyręczać jego sekretarkę. Rozsierdzony groźbami szefa, w niezbyt eleganckich słowach daje wyraz swojemu oburzeniu, po czym oznajmia, że rzuca pracę.
Tymek jest pod wrażeniem, kiedy dowiaduje się, jak przyjaciel nagadał swojemu szefowi. Zazdrości mu, że będzie pracował jako agent gwiazd. Jest pewien, że z łatwością wejdzie w nowe środowisko i od razu zyska zaufanie. Smolny nie jest aż tak optymistycznie nastawiony. Ma nadzieję, że Brwinowska nie zmieniła zdania i zatrudni go jako swojego agenta.
Dorota z radością przyjmuje wiadomość, że Krzysztof zgodził się ją reprezentować. Oznajmia, że jak tylko wróci za dwa miesiące z Pakistanu, gdzie kręci program, we wszystko go wdroży i zaczną pracować razem. Jest zaskoczona, kiedy Smolny mówi jej, że właśnie zrezygnował z posady, żeby od razu zająć się jej karierę. Proponuje, że tymczasem znajdzie mu kogoś innego, kim mógłby się zająć.
Smolny oznajmia żonie, że przystał na propozycję Brwinowskiej. Ma zamiar założyć własną firmę i zajmować się karierą artystyczną Doroty. Basia uważa, że mąż nie powinien rezygnować ze stałej posady na rzecz niepewnego interesu, zwłaszcza że jak na razie ma tylko jedną klientkę. Po chwili Krzysztof dostaje telefon od Brwinowskiej. Dorota mówi mu, że ma dla niego bogatego klienta, który bardzo potrzebuje jego pomocy…
Darek, leżąc w łóżku z Anetą, rozmawia przez telefon z Agnieszką. Olszewska skarży się, że jest jej bardzo ciężko. Błaga ukochanego, żeby ją odwiedził. Żbik wymawia się nawałem pracy w kancelarii. Jednocześnie gorąco zapewnia Agnieszkę, że cały czas o niej myśli i darzy niesłabnącym uczuciem. Po skończonej rozmowie natychmiast wraca do igraszek z kochanką.
Weronika zauważa mężczyznę, który wymienia tablicę przed wejściem do kancelarii. Na nowej widnieją nazwiska Olszewskiej i Żbika. Na pytanie, kto zlecił wymianę, mężczyzna odpowiada, że dostał zlecenie od nowego współwłaściciela. Roztocka postanawia zachować starą tablicę. Stwierdza, że na pewno jeszcze się przyda.
Darek podejmuje decyzję, że kancelaria nie będzie zajmowała się sprawą o rekompensatę za szkody wyrządzone przez zwalony słup wysokiego napięcia. Stwierdza, że to zupełnie nieopłacalne. Weronika przypomina mu, że to Agnieszka wzięła tę sprawę. Darek daje jej do zrozumienia, że podczas nieobecności Agnieszki wszelkie decyzje dotyczące kancelarii podejmuje on osobiście. Ola skarży się Weronice, że jest w trudnej sytuacji, bo od czasu wyjazdu Agnieszki, nie wie, kto jest jej szefem i kogo powinna słuchać. Weronika radzi, żeby na razie wykonywała polecenia Żbika.
Roztocka odwiedza przyjaciółkę. Agnieszka z zaskoczeniem przyjmuje wiadomość o decyzji, jaką podjął Darek. Weronika skarży się, że jej wspólnik przejął większość spraw, które prowadziła. Olszewska tłumaczy przyjaciółce, że Darek jest bardzo ambitny i zależy mu na wyrobieniu sobie własnej marki. Stwierdza, że to naprawdę świetny prawnik i bardzo dobry człowiek. Po chwili uświadamia sobie, że przyjaciółkę drażnią te peany na temat Żbika. Zastanawia się, czy aby nie popełnia błędu i nie zachowuje się, jak stara, naiwna kobieta, która udaje zakochaną nastolatkę.
Przedszkolanka upomina Maksa, żeby nie wchodził z synkiem na salę dla dzieci, lecz żegnał się z nim w szatni. Brzozowski przeprasza wyjaśniając, że Wiktorek chciał mu tylko pokazać swoją ulubioną zabawkę. Próbuje wytłumaczyć, że malec jest teraz w szczególnej sytuacji i nie chciał mu robić dodatkowej przykrości. Kobieta nie daje mu jednak dojść do słowa. Stanowczym tonem oznajmia, że w przedszkolu obowiązują ścisłe zasady. Z jej słów wynika, że nie wie nic o chorobie Ilony.
Zdybicka jest w coraz gorszym stanie. Kiedy zjawia się u niej Maks, słabym głosem mówi mu, że gdy wyzdrowieje chciałaby pojechać z nim w podróż poślubną do Wietnamu. Potem jeszcze kilkakrotnie powtarza te słowa. Brzozowski z trudem pohamowuje łzy. Udaje się do lekarza prowadzącego. Oznajmia, że nie jest w stanie patrzeć spokojnie, jak umiera jego żona. Jest przekonany, że jeśli nie zostaną podjęte jakieś działania, Ilona nie dożyje przeszczepu. Lekarz doskonale rozumie rozpacz Maksa. Stwierdza jednak, że w obecnej sytuacji niewiele da się zrobić, trzeba jedynie mieć nadzieję, że wkrótce znajdzie się dawca.
Ilona prosi pielęgniarkę o tabletkę na sen. Zdenerwowana mówi jej, że już nie może patrzeć na ściany swojego pokoju, a zajmowanie się czymkolwiek jest ponad jej siły. Kobieta tłumaczy, że musi się trzymać zaleceń lekarza i nie wolno jej zwiększać dawek leków. Proponuje Ilonie rozmowę z psychologiem, lecz ta protestuje.
Maks wyznaje stryjowi, że powoli traci nadzieję na wyzdrowienie Ilony. Jest w rozpaczy. Po chwili dostaje telefon ze szpitala. Dowiaduje się, że znalazł się dawca szpiku dla Zdybickiej! Natychmiast udaje się do szpitala. Ilona jest w o wiele lepszej formie niż rano. Z nadzieją mówi mężowi, że może jednak uda im się wyjechać do Wietnamu...